tag:blogger.com,1999:blog-18166102329150945792024-03-13T00:48:09.833+01:00JH BlogJakub Hałun: BlogJakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.comBlogger73125tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-42259027208091038802024-02-12T17:33:00.001+01:002024-02-12T17:33:07.439+01:00Singapur<p> Dekoracje na Chiński Nowy Rok pod świątynią w Chinatown:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW-u4xIYIpBSvAR2hl6j4pVdPHwVc5LzZGPQIDyNnqzG0KabtPfn9hQCk3axyLp5_e2fSwE-vm2fjVjuMzQC9nPUpvEU51JOci5zvolcUSFmPtkBU3fzwx55o93NIABI5mywUWCo4CRi9JqpLzJ0Xip-qVcSEgxO0ar5EA-7LegWJPoxjHRhyphenhyphenRKFDQyXzz/s1024/Dekoracje_noworoczne_DSC_2829.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW-u4xIYIpBSvAR2hl6j4pVdPHwVc5LzZGPQIDyNnqzG0KabtPfn9hQCk3axyLp5_e2fSwE-vm2fjVjuMzQC9nPUpvEU51JOci5zvolcUSFmPtkBU3fzwx55o93NIABI5mywUWCo4CRi9JqpLzJ0Xip-qVcSEgxO0ar5EA-7LegWJPoxjHRhyphenhyphenRKFDQyXzz/w400-h266/Dekoracje_noworoczne_DSC_2829.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Marina Bay Sands:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgc54KdaoEl6FmMNHYtU4y85zkUNZaKiy5LKnEKCgBPR4FzRgW_0AlGFk0lanD5lrlN3LXLTGSGpC7vL2TvrtQtLpJHo0zl-hQCk_No2Rs72euQRnZlaDSe8dSEq4fxz14onL3blKdg5JTUn6HmLkHTWgCOLwWK6Wf3lt1KMpBpBXt_RgqAzPYr1VMK7wzq/s1024/Marina_Bay_Sands_DSC_2865.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgc54KdaoEl6FmMNHYtU4y85zkUNZaKiy5LKnEKCgBPR4FzRgW_0AlGFk0lanD5lrlN3LXLTGSGpC7vL2TvrtQtLpJHo0zl-hQCk_No2Rs72euQRnZlaDSe8dSEq4fxz14onL3blKdg5JTUn6HmLkHTWgCOLwWK6Wf3lt1KMpBpBXt_RgqAzPYr1VMK7wzq/w400-h268/Marina_Bay_Sands_DSC_2865.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Przedstawienie światło-dźwięk pod Marina Bay Sands:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6loxMY2EiAEw12qjz7_LZcLPHdQ6suNhHn0GQmL2Q65eWL8Dv61EHV2gYWj_PyY64Cgmq5kqPUGpfz30XR-O3jxRCbaXmT47-V2vATS0qGnMKLj-9ZLEBmKr3J2bUZO8IeBc62i2Hi0CP9GKbJf0CNx7tMI612tLV5CA7PTfcIpsoFm1d-y5G-TLqNf_e/s1024/Swiatlo_dzwiek_pod_Marina_Bay_Sands_DSC_5964.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="691" data-original-width="1024" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6loxMY2EiAEw12qjz7_LZcLPHdQ6suNhHn0GQmL2Q65eWL8Dv61EHV2gYWj_PyY64Cgmq5kqPUGpfz30XR-O3jxRCbaXmT47-V2vATS0qGnMKLj-9ZLEBmKr3J2bUZO8IeBc62i2Hi0CP9GKbJf0CNx7tMI612tLV5CA7PTfcIpsoFm1d-y5G-TLqNf_e/w400-h270/Swiatlo_dzwiek_pod_Marina_Bay_Sands_DSC_5964.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div>Biały tygrys w singapurskim zoo:<div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYKEJ1wStkg8nGLCNPWJTTp7uL_Iro332hm-nWSPqxn36n1yuqdsl7HVUlDcEmRM5zeHIXjVZR40N9nNKzgDuXCcJYytY5-V5H92D0sqnyXvH1cZN4bTJ_LwVQ-Gf5NblcNIwjLNmByPgBq0L3OTWea6G2uLi0_lHrhIxWwXH8yRPc88KOJOO_pGJQL0y4/s1024/Bialy_tygrys_zoo_DSC_6134.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYKEJ1wStkg8nGLCNPWJTTp7uL_Iro332hm-nWSPqxn36n1yuqdsl7HVUlDcEmRM5zeHIXjVZR40N9nNKzgDuXCcJYytY5-V5H92D0sqnyXvH1cZN4bTJ_LwVQ-Gf5NblcNIwjLNmByPgBq0L3OTWea6G2uLi0_lHrhIxWwXH8yRPc88KOJOO_pGJQL0y4/w400-h268/Bialy_tygrys_zoo_DSC_6134.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Oceanarium na wyspie Sentosa:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMLUktanV3BwvLZjTRA2lUvC4G175iXvdG71CuyqtWbdYBc0fqFRUKFdT0wk3PGF3F7F5TgDsOknBH3LW89tTKdjCQ9POhlcdiK6-opp_WJJMcsOqW8sdECDx-mXMwzUYgFOhDLl-fI7P2cEiVS-hM4l1fJ6I3UypGLyu1En7KvDT2ieGKcX44hCw0Qk89/s1024/Oceanarium_DSC_6551.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMLUktanV3BwvLZjTRA2lUvC4G175iXvdG71CuyqtWbdYBc0fqFRUKFdT0wk3PGF3F7F5TgDsOknBH3LW89tTKdjCQ9POhlcdiK6-opp_WJJMcsOqW8sdECDx-mXMwzUYgFOhDLl-fI7P2cEiVS-hM4l1fJ6I3UypGLyu1En7KvDT2ieGKcX44hCw0Qk89/w400-h268/Oceanarium_DSC_6551.JPG" width="400" /></a></div><br /><div><br /></div><div>Albumy zdjęć i filmów:</div><div><ul style="text-align: left;"><li><a href="https://photos.app.goo.gl/NrPYKhVNxUYjQf58A" rel="nofollow" target="_blank">pierwszy pobyt w Singapurze (w drodze do Wietnamu)</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/jwvyw9XHkWpS4p2a8" rel="nofollow" target="_blank">drugi pobyt (powrót)</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/u49VZ4QKk2zHZ9zu8" rel="nofollow" target="_blank">filmy z Singapuru</a></li></ul><p><br /></p></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-13931885900323926952024-02-12T17:19:00.007+01:002024-02-12T18:09:09.200+01:00Północny Wietnam<h2 style="text-align: left;">Ogólnie</h2><p>Wybrałem sobie kiepską porę roku na wizytę w Wietnamie. Przewodniki opisują miejscowy styczeń jako chłodny i suchy. Przy czym "chłodny" miał oznaczać średnio około 20 °C. Tymczasem przez pierwszy tydzień było między 10 a 15 °C, znacznie zimniej w górach – około 5 °C.</p><p>Temperatura to pół biedy, najgorsza była utrzymująca się niemal przez pełne dwa tygodnie szaro-bura warstwa chmur, z której od czasu do czasu padał niewielki deszcz lub mżawka. Bardzo liczyłem na piękne zdjęcia z zatoki <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/H%E1%BA%A1_Long_(zatoka)" rel="nofollow" target="_blank">Hạ Long</a> oraz gór, a pod tym względem podróż była niemal całkowitą porażką. Najgorzej było w <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Sa_Pa" rel="nofollow" target="_blank">górskim Sa Pa</a>, gdzie miasto leżało dokładnie na poziomie tej warstwy chmur - widoczność ograniczała się do 100 metrów. Co więcej, z opowieści miejscowych wynika, że taka pogoda w styczniu i częściowo w lutym jest typowa dla północnego Wietnamu, lepiej było więc tu przyjechać w okolicy marca-kwietnia, albo września-listopada.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihvuoeLTO02xXVrv8g9wO3gIZ8XQ7O8hEQZ-5uPSsakdmikbHRqzmtrbQGPjFyiO3aXxb1PQXQJdadY3sUA1cnfNqtreRGoejaB9E41CTEhuj-AUABYjfM82iD6OzP6WbzRgYNdgWCW8yskdAFapNSx7uIYImULZetQxfTWOoJo-P3pNuhdlvJhTztbACG/s1024/Typowe_Sa_Pa_20240124_141905.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihvuoeLTO02xXVrv8g9wO3gIZ8XQ7O8hEQZ-5uPSsakdmikbHRqzmtrbQGPjFyiO3aXxb1PQXQJdadY3sUA1cnfNqtreRGoejaB9E41CTEhuj-AUABYjfM82iD6OzP6WbzRgYNdgWCW8yskdAFapNSx7uIYImULZetQxfTWOoJo-P3pNuhdlvJhTztbACG/w400-h300/Typowe_Sa_Pa_20240124_141905.jpg" title="Tak wyglądało dla mnie typowe Sa Pa" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak wyglądało dla mnie typowe Sa Pa</td></tr></tbody></table><p>Podróżny w Wietnamie musi być przygotowany na niemal kompletny brak znajomości języka angielskiego przez miejscowych, z wyjątkiem największych ośrodków turystycznych i hoteli. Do tego stopnia że w jednym z hoteli porozumiewałem się z właścicielami przy użyciu Google Translatora. Czasem Wietnamczycy próbują też coś mówić po angielsku, ale dla polskiego ucha ich wymowa jest kompletnie niezrozumiała.</p><p>Kolejnym wyzwaniem są spreparowane recenzje na Google Maps i Booking.com. Warto zwrócić uwagę, przy wysokiej ocenie, ile osób je wystawiło i jak długo działa dana restauracja. Potwierdzić dobre recenzje w innym źródle (generalnie bardziej wiarygodne jest Google Maps). W najlepszym razie właściciele żebrzą o dobre recenzje. W najgorszym, zapobiegają negatywnym, anulując rezerwacje niezadowolonych gości (na Booking.com). </p><p>Jestem natomiast dość zadowolony z transportu pomiędzy poszczególnymi miastami. Między najpopularniejszymi ośrodkami turystycznymi autobusy kursują zwykle co godzinę. Nawet na trasę, której najbardziej się obawiałem, z Sa Pa, do miasta Ha Long, udało się coś znaleźć - choć był to niezbyt wygodny <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Sleeper_bus" rel="nofollow" target="_blank">sleeper bus</a>.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiVmLsCdspJ6SLIAhHDIXcb4dewdg8KTJqnhreZCDB7lOt0paRtC2vDEqCekfXDTb2jo1G62RFAEK2HXET0h3vPHD6yxOwbHyyV0H0SLUKKveSUcVofGXsdSZ7XtXHatiarUnMnioUDBwpx2TcE98q1_bbwItsR8p6iXV_UrSMr-Ej5VimkNGLOPrj6UQ0/s1024/Sleeper_bus_20240127_074323.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiVmLsCdspJ6SLIAhHDIXcb4dewdg8KTJqnhreZCDB7lOt0paRtC2vDEqCekfXDTb2jo1G62RFAEK2HXET0h3vPHD6yxOwbHyyV0H0SLUKKveSUcVofGXsdSZ7XtXHatiarUnMnioUDBwpx2TcE98q1_bbwItsR8p6iXV_UrSMr-Ej5VimkNGLOPrj6UQ0/w400-h300/Sleeper_bus_20240127_074323.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> W sleeper busie do zatoki Ha Long</td></tr></tbody></table><h2 style="text-align: left;">Hanoi</h2><p>Po przyjeździe do Wietnamu zamieszkałem w hotelu na Starym Mieście w Hanoi. Cała ta okolica to połączenie ogromnego bazaru z turystycznymi enklawami typu <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g293924-d9983248-Reviews-Ta_Hien_Street-Hanoi.html" rel="nofollow" target="_blank">"beer street"</a>, gdzie naganiacze próbują porwać cię z ulicy do jednego z barów. To szalony ruch uliczny, skutery pędzące we wszystkich kierunkach oraz sklepy i bary, które wychodzą z towarami na chodniki i ulice.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlWPGA8wcgLg0nlKNJ1NoZRtPlO6x97oTyg9-dD3X8p3P2yHlj4wew8zqBVyW138UNdlcssBHH4GjgpLphwwJEWIGC-eSxCCW6IKMZmLbDBoCfdtYN9tITsfaTwwhknzqcA8Ia5hWvkvEFe_hF2IqPeh9KCAVJ6StpmsGWFW3qjnLBIttMAxN5hPec91CB/s1024/Stare_Miasto_Hanoi_20240123_154253.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlWPGA8wcgLg0nlKNJ1NoZRtPlO6x97oTyg9-dD3X8p3P2yHlj4wew8zqBVyW138UNdlcssBHH4GjgpLphwwJEWIGC-eSxCCW6IKMZmLbDBoCfdtYN9tITsfaTwwhknzqcA8Ia5hWvkvEFe_hF2IqPeh9KCAVJ6StpmsGWFW3qjnLBIttMAxN5hPec91CB/w400-h300/Stare_Miasto_Hanoi_20240123_154253.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stare Miasto w Hanoi</td></tr></tbody></table><p>Mimo padającego deszczu starałem się zwiedzić jak najwięcej. Szczególnie zapadła mi w pamięć <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%85tynia_Literatury" rel="nofollow" target="_blank">Świątynia Literatury</a>. Odwiedziłem też świątynię <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Ng%E1%BB%8Dc_S%C6%A1n_Temple" rel="nofollow" target="_blank">Ngoc Son</a> na jeziorze Hoan Kiem, pagodę <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Tr%E1%BA%A5n_Qu%E1%BB%91c_Pagoda" rel="nofollow" target="_blank">Tran Quoc</a> na Jeziorze Zachodnim oraz <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/One_Pillar_Pagoda" rel="nofollow" target="_blank">Pagodę Jednej Kolumny</a>.</p><p>Aby dostać się do Pagody Jednej Kolumny, mocno obleganej przez turystów, musiałem przejść przez teren Mauzoleum Ho Chi Minha, ponieważ pozostałe drogi były zamknięte.</p><p>Nie udało mi się zbliżyć do słynnego mostu <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Long_Bi%C3%AAn_Bridge" rel="nofollow" target="_blank">Long Bien</a>, gdyż oddzielała mnie od niego rzeka pędzących w obie strony samochodów i skuterów.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit_m-tsSC92znKTwvHn-fxQ9jRNATtYY5CCY6cWKGcyrjp03Sp0iHG8xtaHJhLnqL611dQt4xKp-imC6nAjfsra_heRmusNrRjhX68MtM8MgjrRhZIae8Di9asylXeaoKMFVgb1sliyFRF3cCG0dUofOKZL_HQIsr3tz11MeGnZWAFWdmo23Ij6MPO9Llz/s1024/Swiatynia_Literatury_DSC_3110.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit_m-tsSC92znKTwvHn-fxQ9jRNATtYY5CCY6cWKGcyrjp03Sp0iHG8xtaHJhLnqL611dQt4xKp-imC6nAjfsra_heRmusNrRjhX68MtM8MgjrRhZIae8Di9asylXeaoKMFVgb1sliyFRF3cCG0dUofOKZL_HQIsr3tz11MeGnZWAFWdmo23Ij6MPO9Llz/w400-h268/Swiatynia_Literatury_DSC_3110.JPG" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Świątynia Literatury</td></tr></tbody></table><p>Podczas drugiego pobytu, tym razem w okolicy jeziora Hoan Kiem, udałem się na przedstawienie <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Wodny_Teatr_Lalek" rel="nofollow" target="_blank">Teatru Lalek Wodnych</a> i odwiedziłem miejsca, które wcześniej zrobiły na mnie wrażenie, ciesząc się lepszą pogodą. Robiłem zakupy. Znalazłem kilka naprawdę dobrych sklepów z pamiątkami, to znaczy takich w których może było znaleźć unikalne przedmioty. Większość sprzedawała tylko produkowane masowo malowane figurki czy magnesy.</p><p>Osoby odwiedzające Hanoi powinny zwrócić uwagę na godziny otwarcia atrakcji, zwłaszcza że często około południa obowiązuje dłuższa przerwa, podczas której nie można wejść.</p><h2 style="text-align: left;">Sa Pa</h2><p>Oryginalny plan na Sa Pa zakładał trekking lub kolejkę linową na <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Phan_Xi_P%C4%83ng" rel="nofollow" target="_blank">Fansipan</a> (najwyższą górę Wietnamu) oraz (kolejnego dnia) do etnicznych wiosek położonych poniżej miasta. Niestety pogoda pokrzyżowała te plany. Już podczas dojazdu utonęliśmy we mgle, co utrudniało kierowcy jazdę.</p><p>Kolejka linowa na Fansipan okazała się być zamknięta do 9 lutego. Nie znalazłem przewodnika, który oferowałby w tych warunkach trekking na Fansipan ("tam jest śnieg!"). Miałem wrażenie, że mieszkańcy czekają tylko na cieplejsze czasy grzejąc się przy palonym węglu i drewnie. Mimo wszystko udało mi się znaleźć wycieczkę trekkingową do wiosek mniejszości etnicznych. Towarzyszyła mi jedynie przewodniczka - widziałem potem innych turystów w drodze, ale poszli oni z innymi agencjami turystycznymi.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyicFTaE-GvaXKUiFckZEVotAMzf5ibFTw5kZxg4a4M9NwtXgoFWlMg92ckF3m55j7veH7EefeSiINNGL_ybNNooXlTWU75lddigFx5Suj9hhmhQbUHqHfEIy6I2io80x5ygixb9kAHz5EvBfOykrbInoS8aSa2p-Fvs6swgiTbU39pNmlqdNENnY5BYS0/s1024/Trekking_Sa_Pa_20240125_093344.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyicFTaE-GvaXKUiFckZEVotAMzf5ibFTw5kZxg4a4M9NwtXgoFWlMg92ckF3m55j7veH7EefeSiINNGL_ybNNooXlTWU75lddigFx5Suj9hhmhQbUHqHfEIy6I2io80x5ygixb9kAHz5EvBfOykrbInoS8aSa2p-Fvs6swgiTbU39pNmlqdNENnY5BYS0/w300-h400/Trekking_Sa_Pa_20240125_093344.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Trekking</td></tr></tbody></table><p>Ubranie przewodniczki świadczyło o tym, że jest ona przedstawicielką "kwiatowych <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Hmong" rel="nofollow" target="_blank">Hmong</a>". Sama jednak użyła innego słowa na określenie swojej grupy etnicznej. Z kolei "Hmong" nazywała tych, których przewodniki opisują jako "czarnych Hmong".</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoHRD2CFgE5dc63AntQ-hLDf9rcd3hNUSqGP1ah60NTDpZjCZBEfsRVItVXEZFUD_AskBT0B3kaPayxdZLAs_p5KYvjhZxQcbJ0pF2qc843ir1w3zsbraG_dCD_j9GIWq1KzX_e4upDVTKD7BZWRBgnCW2-5Gebsu7o1j0hEVzGaYTpw0xG2ricequI8tY/s1024/Obiad_u_Hmong_20240125_115154.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoHRD2CFgE5dc63AntQ-hLDf9rcd3hNUSqGP1ah60NTDpZjCZBEfsRVItVXEZFUD_AskBT0B3kaPayxdZLAs_p5KYvjhZxQcbJ0pF2qc843ir1w3zsbraG_dCD_j9GIWq1KzX_e4upDVTKD7BZWRBgnCW2-5Gebsu7o1j0hEVzGaYTpw0xG2ricequI8tY/w400-h300/Obiad_u_Hmong_20240125_115154.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Obiad u Hmong</td></tr></tbody></table><p>Wypożyczyłem gumiaki, co było dobrym pomysłem, ponieważ brodziliśmy w błocie na górskich ścieżkach, czasem na krawędziach urwisk oraz w położonych na zboczach polach ryżowych. W jednym miejscu zacząłem zsuwać się z pola ryżowego na położone niżej pole (pola tworzą kolejne tarasy), a przewodniczka próbowała mnie zatrzymać - była bardzo drobna, więc gdybym sam nie wyhamował, obydwoje moglibyśmy spaść. Razem z nami szła jeszcze jedna kobieta, która, jak się później okazało, sprzedawała miejscowe pamiątki; prezentacja ich oferty nastąpiła w drugiej z wiosek po kilku godzinach marszu. Kupiłem od niej kilka rzeczy, doceniając trud włożony w marsz w naszym towarzystwie. Dostałem obiad w domu kolejnej rodziny "kwiatowych Hmong" w wiosce Lao Chai i wędziłem się przy ognisku (zapach dymu czułem na kurtce jeszcze tydzień później). Mam wrażenie, że przewodniczka w pewnym momencie miała dość chodzenia po zimnie i skróciła trekking (w porównaniu z planem, który usłyszałem rano). Wcześniej plotła coś o tym, że wkrótce Nowy Rok, że powinienem koniecznie ją i jej rodzinę odwiedzić i że mnie zaprasza. Wydaje mi się, że zaproszenie, które było niemożliwe do realizacji, miało zrekompensować skrócenie wycieczki. </p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwBc9Fk_jT9y9TxeFIHDDCavYJAIktbQk3A60Tck_kPiBtXaWSbdaVANZIzrEoRz79bqUviuzKyLmLLCe-Z2t6ugPLDvsixdSndIPbmw70-QyVYjFC-GMNWAxTTqenIIg2WpKpBsy_9CU3Cve9SuyMAdfoxNsyi4EJZeMoZVIUO-bWOmwYkz3BIqYn937l/s1024/Sa_Pa_wedzarnia_20240125_121705.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwBc9Fk_jT9y9TxeFIHDDCavYJAIktbQk3A60Tck_kPiBtXaWSbdaVANZIzrEoRz79bqUviuzKyLmLLCe-Z2t6ugPLDvsixdSndIPbmw70-QyVYjFC-GMNWAxTTqenIIg2WpKpBsy_9CU3Cve9SuyMAdfoxNsyi4EJZeMoZVIUO-bWOmwYkz3BIqYn937l/w300-h400/Sa_Pa_wedzarnia_20240125_121705.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tu się wędziłem</td></tr></tbody></table><p>Kolejny dzień zorganizowałem sobie sam schodząc do wioski <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g311304-d11900026-Reviews-Cat_Cat_village-Sapa_Lao_Cai_Province.html" rel="nofollow" target="_blank">Cat Cat</a>, położonej bezpośrednio pod Sa Pa, bardziej komercyjnej i zatłoczonej. Poniżej ciągnącego się od wejścia bazaru, znalazłem jednak wiejskie krajobrazy z polami ryżowymi oraz wodospady. Rozczarował mnie brak występu etnicznego, który zwykle odbywa się codziennie w centrum wioski. Przypisuję to niechęci tancerzy do odejścia od ciepłego ogniska.</p><h2 style="text-align: left;">Ha Long</h2><p>Do miasta Ha Long, położonego nad zatoką o tej samej nazwie, dojechałem po przeszło dziewięciu godzinach w bardzo niewygodnym sleeper busie. Wybrałem hotel w okolicy, w której znajduje się dworzec kolejowy i gdzie podejrzewałem, że może zatrzymać się autobus (zgadłem dobrze). Była to jednak kompletnie nie turystyczna okolica. W hotelu, prowadzonym przez starsze małżeństwo, byłem jedynym gościem. Właściciel porozumiewał się ze mną przy użyciu Google Translatora. Doszliśmy w tej komunikacji do takiej wprawy, że w pewnym momencie usiłował mi opowiadać poprzez translator anegdoty, jednak na tym poziomie translator zaczynał zawodzić, a ja nie miałem pojęcia o co chodzi. Kiedy wybrałem się na kolację w tej okolicy, kelnerki rozbiegły się, gdy mnie zobaczyły, i dopiero po dłuższej chwili wysłały do mnie gościa, który miał znać angielski (ale nic nie rozumiałem).</p><p>Kupiłem sobie wycieczkę po zatoce u brata właściciela hotelu, cały czas posługując się translatorem. Wycieczka była z Hanoi, więc do pozostałych turystów miałem dołączyć dopiero kiedy dojadą na miejsce. Taksówkarz, wysłany po mnie, posadził mnie na kanapie w centrum obsługi rejsów, zrobił mi zdjęcie, aby wysłać przewodnikowi, który miał mnie odszukać, i zostawił. Spędziłem kolejne pół godziny zastanawiając się, czy moja podróż właśnie się tu zakończyła, w towarzystwie dwóch Szwedów w podobnej sytuacji. W końcu jednak zjawił się mój przewodnik.</p><p>W czasie całodziennego rejsu zatrzymywaliśmy się na wyspie <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g293923-d4795456-Reviews-Ti_Top_Island-Halong_Bay_Quang_Ninh_Province.html" rel="nofollow" target="_blank">Ti Top</a>, w lagunie <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g293923-d25280571-Reviews-Hang_Luon_Cave-Halong_Bay_Quang_Ninh_Province.html" rel="nofollow" target="_blank">Hang Luon</a> i w jaskini <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g293923-d456290-Reviews-Sung_Sot_Cave-Halong_Bay_Quang_Ninh_Province.html" rel="nofollow" target="_blank">Sung Sot</a>. Dostaliśmy też obiad, w skład którego wchodziły między innymi owoce morza.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7j9e4EOzONg0BmCpFWUSIe5Ag0pjBOY-NvLSrg-pZA05yL2w99FhU2SKFNpibeZzXcRhpXIVCZgEDe8YSwZsbrhLdx08agv7njWI1SmdjZlreLMlpZ-mbbyDQYbwqUVSt07PcEj2CsvRV7TBPbQvuMr7InoVZgEmEBP5gLIlvA_uiTZv9vFMKk1kTOrld/s1024/Trzy_kolory_Ha_Long_DSC_3738.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="704" data-original-width="1024" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7j9e4EOzONg0BmCpFWUSIe5Ag0pjBOY-NvLSrg-pZA05yL2w99FhU2SKFNpibeZzXcRhpXIVCZgEDe8YSwZsbrhLdx08agv7njWI1SmdjZlreLMlpZ-mbbyDQYbwqUVSt07PcEj2CsvRV7TBPbQvuMr7InoVZgEmEBP5gLIlvA_uiTZv9vFMKk1kTOrld/w400-h275/Trzy_kolory_Ha_Long_DSC_3738.JPG" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zatoka Ha Long w trzech kolorach</td></tr></tbody></table><p>Kolejny dzień zacząłem od "starego miasta", jak właściciel hotelu nazywał turystyczną dzielnicę raczej przeciętnych sklepów i restauracji. Poszedłem na pewien czas na pobliską plażę. Ciekawiej zrobiło się po południu, kiedy otwarta została kolejka linowa przez zatokę. Po drugiej stronie zwiedzałem świątynie, ogrody i ogromny diabelski młyn, z którego rozpościerała się panorama miasta i zatoki.</p><h2 style="text-align: left;">Cat Ba</h2><p>Na przystań promu na wyspę <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/C%C3%A1t_B%C3%A0_(wyspa)" rel="nofollow" target="_blank">Cat Ba</a> dotarłem wcześnie rano. Tu okazało się, że właściciel hotelu coś poplątał, bo zamiast zwykłego promu, o którym mówił, że wypływa o tej porze, miałem do wyboru czekanie około 5 godzin na popołudniowy prom lub drogi rejs szybką łodzią, który miał odbyć się za kilkanaście minut. Nie chciałem tak długo czekać, więc zdecydowałem się na łódź. Był to najdroższy środek lokomocji z jakiego korzystałem w czasie pobytu w Wietnamie. Rejs łodzią na wyspę, ze mną jako jedynym pasażerem, kosztował mnie milion dongów, czyli około 160 złotych. Z przystani musiałem jeszcze przejechać taksówką, ponieważ wylądowałem na północnym brzegu, daleko od docelowego hotelu w miasteczku Cat Ba, położonym po przeciwnej stronie wyspy.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEjWjfnOuI36YA2o8_N1V43ChNG6_B3Wn_gUFBrCS8SOR2M9ykPvIIGzY1VDEk892ZUoaqQrQWWcDY-YxNXzBwxkxw5s2u8kf_pqOtaVekkliEsizVzL4JrDisRo9BTcJbiAxWFy3STJsu0uqJ2j_dOY5Zfne9ffKWYw5JDJAbBDkIp_8WDss-Uc0jWtf_/s1024/Skuter_Cat_Ba_20240130_103153.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEjWjfnOuI36YA2o8_N1V43ChNG6_B3Wn_gUFBrCS8SOR2M9ykPvIIGzY1VDEk892ZUoaqQrQWWcDY-YxNXzBwxkxw5s2u8kf_pqOtaVekkliEsizVzL4JrDisRo9BTcJbiAxWFy3STJsu0uqJ2j_dOY5Zfne9ffKWYw5JDJAbBDkIp_8WDss-Uc0jWtf_/w400-h300/Skuter_Cat_Ba_20240130_103153.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na tym skuterze jeździłem</td></tr></tbody></table><p>Chłopak z obsługi hotelu namówił mnie na wypożyczenie skutera, argumentując, że na wyspie jest bardzo mało ruchu – idealne warunki, aby rozpocząć moją przygodę ze spalinowym skuterem (do tej pory jeździłem tylko kilka razy na słabszych skuterach elektrycznych). Jazda przy nikłym ruchu była przyjemna. Pojechałem między innymi do położonej na brzegu morza, po przeciwnej stronie wyspy, buddyjskiej świątyni, do której szło się ścieżką zbudowaną na morzu na drewnianych pomostach. Wszedłem na punkt widokowy pod szczytem Dinh Ngu Lam. Byłem w przerobionej w czasie wojny na szpital "Hospital Cave" oraz znacznie ciekawszej jaskini <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g737051-d14109039-Reviews-Trung_Trang_Cave-Cat_Ba_Hai_Phong.html" rel="nofollow" target="_blank">Trung Trang</a>. Późnym popołudniem po raz pierwszy w mojej wietnamskiej podróży na dłużej wyjrzało słońce. Wieczorem wspiąłem się jeszcze na wzgórze dawnej cytadeli nad miastem Cat Ba. Miałem nadzieję na obejrzenie zachodu słońca, ale o tej porze zaczęło się znowu chmurzyć.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFSD5TN4n203ZWaNCkabkDKlWxEbxiGkLqwPQkZvbxuW38OTMetqJxFtcwsJruHle4qgR3kuoGwinvdmwhoIQAazqOR9MABY0OLPrMYWMnF7anYMs7loq2PfuBaBQ5sGRfPcMQqihZnc1PYWhZrQgBIXAOYLjqTkn4rUODYovk4GvnOHOWInar7D5LJ_XT/s1024/Trekking_Cat_Ba_20240131_093717.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFSD5TN4n203ZWaNCkabkDKlWxEbxiGkLqwPQkZvbxuW38OTMetqJxFtcwsJruHle4qgR3kuoGwinvdmwhoIQAazqOR9MABY0OLPrMYWMnF7anYMs7loq2PfuBaBQ5sGRfPcMQqihZnc1PYWhZrQgBIXAOYLjqTkn4rUODYovk4GvnOHOWInar7D5LJ_XT/w300-h400/Trekking_Cat_Ba_20240131_093717.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na trekkingu w dżungli</td></tr></tbody></table><p>W następnym dniu miałem wykupioną wycieczkę z biurem turystycznym <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g737051-d25321717-Reviews-Aroma_Viet_Nam_Travel-Cat_Ba_Hai_Phong.html" rel="nofollow" target="_blank">Aroma Viet Nam Travel</a>. Byłem ja, przewodnik i dziewczyna z Hiszpanii. Zaczęliśmy od trekkingu z okolicy szczytu Dinh Ngu Lam przez dżunglę i kolejne pięć wzgórz, każde coraz bardziej wymagające. Chwilami padał deszcz i przez cały czas było dość ślisko. Na ostatnich dwóch wzgórzach musieliśmy wspinać się po skalnych ścieżkach pomagając sobie rękami. Z gór zeszliśmy do wioski Viet Hai na obiad i zabieg <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ichtioterapia" rel="nofollow" target="_blank">ichtioterapii</a>. Potem, wynajętymi rowerami, pojechaliśmy na przystań łodzi, skąd popłynęliśmy do zakotwiczonego w zatoce statku, gdzie z kolei mogliśmy przesiąść się do kajaków. Woda była bardzo spokojna, a cisza wokół nas nieprawdopodobna. Wokoło, drapieżne ptaki polowały na ryby. Mijaliśmy pływające chatki rybaków (na jednej z nich widzieliśmy kota). Opłynęliśmy kilka większych skał, a gdy wciąż nie mogliśmy znaleźć naszej bazy, zacząłem się martwić że się zgubiliśmy. Statek ukazał się jednak za kolejną wyspą - skałą. Wróciliśmy łodziami do przystani w mieście.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaSYkTh4Ncn4m9Az3ON9lPnlxrtAMCAgdPdvPLsUvd4SZkVzc8sUvKpDEofwl4Z7G6v_DBdYazaEO9INzqihGG2vWMZnQFqhd3KtwU22z3DtkdUw7i-LPWzekFX8C1qjzVQx2UVFdVCllT5ntlQHNVu1mfYWugkHyD-Z4IRTdvDWY0qgm7IGgoZEJl8YV_/s1024/Kajaki_IMG-20240131-WA0018.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="576" data-original-width="1024" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaSYkTh4Ncn4m9Az3ON9lPnlxrtAMCAgdPdvPLsUvd4SZkVzc8sUvKpDEofwl4Z7G6v_DBdYazaEO9INzqihGG2vWMZnQFqhd3KtwU22z3DtkdUw7i-LPWzekFX8C1qjzVQx2UVFdVCllT5ntlQHNVu1mfYWugkHyD-Z4IRTdvDWY0qgm7IGgoZEJl8YV_/w400-h225/Kajaki_IMG-20240131-WA0018.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na kajaku</td></tr></tbody></table><h2 style="text-align: left;">Ninh Binh</h2><p>W <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Tam_C%E1%BB%91c_%E2%80%93_B%C3%ADch_%C4%90%E1%BB%99ng" rel="nofollow" target="_blank">Tam Coc</a>, wiosce pod <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ninh_B%C3%ACnh" rel="nofollow" target="_blank">Ninh Binh</a>, trafiłem do hotelu, który oszukiwał na Booking.com. Prezentował się jako znacznie bardziej luksusowy, z wyretuszowanymi zdjęciami oraz prawdopodobnie kupionymi recenzjami. Tymczasem był to rodzaj prostego pensjonatu, z bardzo podstawowym śniadaniem i niemal stale nieobecną obsługą (wymeldowałem się ostatniego dnia dzięki pomocy sprzątaczki, bo nikogo innego nie mogłem znaleźć). Po zameldowaniu moja rezerwacja na Booking.com została anulowana, co pozwoliło właścicielowi hotelu zaoszczędzić na prowizji (ale nie mnie - zapłaciłem tą samą cenę), oraz uniemożliwiło mi napisanie recenzji w tym serwisie.</p><p>Pierwszego dnia pojechałem na wycieczkę zorganizowaną przez jedno z biur turystycznych. Odwiedziłem punkt widokowy na <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g303945-d5321519-Reviews-Mua_Caves-Ninh_Binh_Ninh_Binh_Province.html" rel="nofollow" target="_blank">Mua Cave</a>, wielki zespół świątyń buddyjskich <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/B%C3%A1i_%C4%90%C3%ADnh_Temple" rel="nofollow" target="_blank">Bai Dinh</a>, a także popłynąłem łodzią przez jaskinie i przełomy rzeki <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_krajobrazowy_Tr%C3%A0ng_An" rel="nofollow" target="_blank">Trang An</a>. Przez cały ten dzień była, wyjątkowo jak na moją podróż do Wietnamu, piękna pogoda.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3N9Td9J_l1HxxZmuND4Mq1djFaDF_GGRMToDI0OwXNHgSzEaxRdlLh8v-Y0fiFmG_Ex_wgLA7M7eC1wG7UD0goeCf5Tjxla0UPLKmdfRx5j5d0TWySNARaQ-cRinebX9K6q_-SmK3UWWlTZZsViEbDw1UHMCiP_JNRDhZHHsXeBXTaUmFxf9jgfEN9pO4/s1024/Tam_Coc_gotowanie_DSC_4914.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3N9Td9J_l1HxxZmuND4Mq1djFaDF_GGRMToDI0OwXNHgSzEaxRdlLh8v-Y0fiFmG_Ex_wgLA7M7eC1wG7UD0goeCf5Tjxla0UPLKmdfRx5j5d0TWySNARaQ-cRinebX9K6q_-SmK3UWWlTZZsViEbDw1UHMCiP_JNRDhZHHsXeBXTaUmFxf9jgfEN9pO4/w400-h268/Tam_Coc_gotowanie_DSC_4914.JPG" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">To podobno wspólne ogólno-wioskowe gotowanie surowca<br />na noworoczne ciasto - wioska Tam Coc</td></tr></tbody></table><p>Drugiego dnia, wypożyczyłem rower i, mimo deszczu, jeździłem po okolicy. Pojechałem do jaskini <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g12866457-d8099091-Reviews-Vai_Gioi_Cave-Ninh_Hai_Hoa_Lu_District_Ninh_Binh_Province.html" rel="nofollow" target="_blank">Vai Gioi</a>, do siedliska żurawi w parku <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g12866457-d13516214-Reviews-Thung_Nham_Bird_Park-Ninh_Hai_Hoa_Lu_District_Ninh_Binh_Province.html" rel="nofollow" target="_blank">Thung Nham</a> (wyspę mogłem obejrzeć tylko z brzegu stawu, ponieważ w deszczu łodzie nie kursowały), pagody <a href="https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g303945-d5570345-Reviews-Bich_Dong_Pagoda-Ninh_Binh_Ninh_Binh_Province.html" rel="nofollow" target="_blank">Bich Dong</a> oraz okolicznych wiosek. Na koniec dnia wybrałem się do świątyni i grobowca cesarza w wiosce <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Hoa_L%C6%B0" rel="nofollow" target="_blank">Hoa Lư</a>, starożytnej stolicy, oddalonej od Tam Coc o około 10 km. Droga była pokryta błotem i po jeździe rowerem musiałem kilkukrotnie prać spodnie by wreszcie się go pozbyć.</p><h2 style="text-align: left;">Zdjęcia i filmy</h2><p></p><ul style="text-align: left;"><li><a href="https://photos.app.goo.gl/M2QeJcUc7d1e3Kb16" rel="nofollow" target="_blank">Pierwszy pobyt w Hanoi</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/9VmcaQcvnxtH8HAd6" rel="nofollow" target="_blank">Sa Pa</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/jbsBYkwecNZoySL29" rel="nofollow" target="_blank">Ha Long</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/z7f3KXtDEz3c4nUEA" rel="nofollow" target="_blank">Cat Ba</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/wupih4S644VD2Sie8" rel="nofollow" target="_blank">Ninh Binh</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/q2rRFKsQhUgEcV5k6" rel="nofollow" target="_blank">Drugi pobyt w Hanoi</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/ACv2gwKQ5xzqSfh87" rel="nofollow" target="_blank">Filmy z Wietnamu</a></li></ul><p></p><p><br /></p>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-86351835259960262992023-10-15T15:37:00.003+02:002023-10-15T17:22:09.456+02:00Nowy Jork<p> Statua Wolności ze statku Circle Line:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwJhbDaraVaCiCo4vK7o2B72L0BWsdbjezvwoSG15Dv7nW3ayV6NEdn7w2XWZXy5dHE-scf72uCFXRVmIQe8DanRtm7OChKvpUchFqUmanm9oXDqNyjZz8YfWUWtGw01kr9VMKHtYyl4mrEbLwSYzL-uOFSb1SCIM_fd4Bix5k9DdXzfbVU-tqMzPwvTHf/s1024/01_NY_Statua_Wolnosci_Circle_Line.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="692" data-original-width="1024" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwJhbDaraVaCiCo4vK7o2B72L0BWsdbjezvwoSG15Dv7nW3ayV6NEdn7w2XWZXy5dHE-scf72uCFXRVmIQe8DanRtm7OChKvpUchFqUmanm9oXDqNyjZz8YfWUWtGw01kr9VMKHtYyl4mrEbLwSYzL-uOFSb1SCIM_fd4Bix5k9DdXzfbVU-tqMzPwvTHf/w400-h270/01_NY_Statua_Wolnosci_Circle_Line.JPG" width="400" /></a></div><p>Brooklyn Bridge i Dolny Manhattan ze statku wycieczkowego Circle Line:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_RXq6BN99WZh6A2bzqw5QQ0qQ1BQ8NAxG0uVvn-NJ2W4FJDtXSsVFk2ayRJztW0TT3tjz9ei5e7KJNQMPEHMXT9OiMpf1VJ9uqkOzbTX9bcc4Q-AnGOvXX2fS4g-RK-sz3hyD_qgr_8yl0j3hERXLtzZ6_CyplfptN5H4sjYYW6aZO69qe1E8PJg2YUXd/s1024/02_NY_Brooklyn_Bridge_Circle_Line.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_RXq6BN99WZh6A2bzqw5QQ0qQ1BQ8NAxG0uVvn-NJ2W4FJDtXSsVFk2ayRJztW0TT3tjz9ei5e7KJNQMPEHMXT9OiMpf1VJ9uqkOzbTX9bcc4Q-AnGOvXX2fS4g-RK-sz3hyD_qgr_8yl0j3hERXLtzZ6_CyplfptN5H4sjYYW6aZO69qe1E8PJg2YUXd/w400-h266/02_NY_Brooklyn_Bridge_Circle_Line.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Parada Pułaskiego - coroczna parada polskiej społeczności w Nowym Jorku:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8lQvCYqJUhQeT274J1AdDKOdEgDGoSamFdujQOER-jB2HA5rvih2ux_4zuE0no1B8Fndqs9RiKXF9a9kNRlI8o9hk9o7nfL1qcgs1eU5dzb1pt7gm0m4g2Lk9AdCMIP_bopIzMnZa2O1IaQ1EfDioJNwkC4sP2uXpavY2IyGc_pq1uv02f9m6lp1lv5DA/s1024/03_NY_Parada_Pulaskiego.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8lQvCYqJUhQeT274J1AdDKOdEgDGoSamFdujQOER-jB2HA5rvih2ux_4zuE0no1B8Fndqs9RiKXF9a9kNRlI8o9hk9o7nfL1qcgs1eU5dzb1pt7gm0m4g2Lk9AdCMIP_bopIzMnZa2O1IaQ1EfDioJNwkC4sP2uXpavY2IyGc_pq1uv02f9m6lp1lv5DA/w400-h266/03_NY_Parada_Pulaskiego.JPG" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEige-zBkOiNVSUJQeoBv3I4aa6xF-C43U572Q90wVUmoYvhYMLWCMonuThvSqCWhjZzCvQNmU3QUrxrVGUMJ6wTYu6L1wR6giKQuIa2QfRvCcrrapo-K_m71G9mF34d1cfmsf2VavkzCXwmbDK1EI4HmJoTqXWI9h7b_cQQhEPsy0hb0cpsy2mcOrXr7y7y/s1024/04_NY_Parada_Pulaskiego.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="694" data-original-width="1024" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEige-zBkOiNVSUJQeoBv3I4aa6xF-C43U572Q90wVUmoYvhYMLWCMonuThvSqCWhjZzCvQNmU3QUrxrVGUMJ6wTYu6L1wR6giKQuIa2QfRvCcrrapo-K_m71G9mF34d1cfmsf2VavkzCXwmbDK1EI4HmJoTqXWI9h7b_cQQhEPsy0hb0cpsy2mcOrXr7y7y/w400-h271/04_NY_Parada_Pulaskiego.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div>Widok z Empire State Building:<div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixfUcrox7371cr1__s6Ww0na4NYhIeFBoeQFKLkt300GOMYkVF71-JYXia53RGETHZFD0GYpHZQe8brDPQquk7IuhQ_C_PDLei1zQmAFcO4U9TT32jbVpubiveMclb5Vtpd7d9X7hla_EkeNdDiSkPJU4f6I906PZe6L0EaKzQxGDNcTPFPOu1DnCZ882n/s1024/05_NY_widok_z_Empire_State_Building.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixfUcrox7371cr1__s6Ww0na4NYhIeFBoeQFKLkt300GOMYkVF71-JYXia53RGETHZFD0GYpHZQe8brDPQquk7IuhQ_C_PDLei1zQmAFcO4U9TT32jbVpubiveMclb5Vtpd7d9X7hla_EkeNdDiSkPJU4f6I906PZe6L0EaKzQxGDNcTPFPOu1DnCZ882n/w400-h268/05_NY_widok_z_Empire_State_Building.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>High Line - park zbudowany na starej estakadzie kolejowej:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVr1khG2QEsWBiuW5Vd-z3FoXuDdGJPV6mwNLH5m1OifyVx42CvW3_9_dWHvZ6TmSe5d_heZ_1dm0goEsmSHafBTXdhibjvR2Kip0rPsA20n7f03VcTP3ZbWBONqBHI5w94_hhmYQ8RjLwAHXwvByHQqbuHURE5pinJuHI5yIq5ODryLTT9XRLl9NFJlNd/s1024/06_NY_High_Line.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVr1khG2QEsWBiuW5Vd-z3FoXuDdGJPV6mwNLH5m1OifyVx42CvW3_9_dWHvZ6TmSe5d_heZ_1dm0goEsmSHafBTXdhibjvR2Kip0rPsA20n7f03VcTP3ZbWBONqBHI5w94_hhmYQ8RjLwAHXwvByHQqbuHURE5pinJuHI5yIq5ODryLTT9XRLl9NFJlNd/w400-h268/06_NY_High_Line.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div>Amfiteatr na Little Island w czasie zachodu słońca:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwL22puK1kW6R3mo_u4Oo2CkeI2cFWbJvK6Dy897SNNziHznlWKsNx6hXA0wBgV0SkIjpsVttxk9XX-G5pmphjeUYaVeLlBy5lJjrDUK82Ca828VgNB4OpQtRvMVhIIqpY7h-URPzmdqe9uppzX2tHxGLgitF1YkZ1hh-CV9yzbMoQhMwNpLdG02SO2BQz/s1024/07_NY_Little_Island.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwL22puK1kW6R3mo_u4Oo2CkeI2cFWbJvK6Dy897SNNziHznlWKsNx6hXA0wBgV0SkIjpsVttxk9XX-G5pmphjeUYaVeLlBy5lJjrDUK82Ca828VgNB4OpQtRvMVhIIqpY7h-URPzmdqe9uppzX2tHxGLgitF1YkZ1hh-CV9yzbMoQhMwNpLdG02SO2BQz/w400-h268/07_NY_Little_Island.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div>Brooklyn Bridge i Empire State Building z Dumbo na Brooklynie:<div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0TwZOEVlb4plPdXHxYPi-vWLmGan2Is586F_qvfZ9n2kRsb-KXxR5LOcvFEFY4ndiiBQS85Grymi0f7O3KnGm8T4AjYX-X_AEL47qoUBJ_HnDE9aegJ_9D3a_vO9u1FTpWtMCy07apIUSXRBSp28Ob-0y4pmycS6cq4hJ-tcOGp2DVc1hwQJxKyXas3sp/s1024/08_NY_Brooklyn_Bridge_Dumbo.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="683" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0TwZOEVlb4plPdXHxYPi-vWLmGan2Is586F_qvfZ9n2kRsb-KXxR5LOcvFEFY4ndiiBQS85Grymi0f7O3KnGm8T4AjYX-X_AEL47qoUBJ_HnDE9aegJ_9D3a_vO9u1FTpWtMCy07apIUSXRBSp28Ob-0y4pmycS6cq4hJ-tcOGp2DVc1hwQJxKyXas3sp/w266-h400/08_NY_Brooklyn_Bridge_Dumbo.JPG" width="266" /></a></div><br /><div><br /><div>Widok na Manhattan Bridge z Brooklynu:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixCQTrG73sH5EYZ3UPTNag3bkZN2UEIvH5LyORLVZ9LfOMpqWml5VEYbHtQqqqrs46VPT_xT3jyPAgjinZz1e6iT6poIoq3a-1ZH4lNloKy-6Z18F6HmU5pd96eJjg_NagRWvNfY33F189hvsDRmjrol-rk3AgFPufHguu6CjLKvThXaO4mSkVKn6lp1PO/s1024/09_NY_Manhattan_Bridge.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixCQTrG73sH5EYZ3UPTNag3bkZN2UEIvH5LyORLVZ9LfOMpqWml5VEYbHtQqqqrs46VPT_xT3jyPAgjinZz1e6iT6poIoq3a-1ZH4lNloKy-6Z18F6HmU5pd96eJjg_NagRWvNfY33F189hvsDRmjrol-rk3AgFPufHguu6CjLKvThXaO4mSkVKn6lp1PO/w400-h268/09_NY_Manhattan_Bridge.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Bushwick - okolica na Brooklynie znana z graffiti kolektywu Bushwick:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib4ilkup2eelx0t57e833juU05uY2Ghjg58oRRz5ZZpali8_t6rw6ActJp1UG4RR9bHIt71tLntrzhTXmLKNsPRz-MPdUaftNf-sOnwG6qWKgu9_HX_g25rsrcj2yz3WFF2_bE_ubZCnRZxD6_X5IP7TU4SPAPbcFVSiaxihnUh_FU_pfglxSDL_Z2sVQ8/s1024/10_NY_Bushwick_street_art.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib4ilkup2eelx0t57e833juU05uY2Ghjg58oRRz5ZZpali8_t6rw6ActJp1UG4RR9bHIt71tLntrzhTXmLKNsPRz-MPdUaftNf-sOnwG6qWKgu9_HX_g25rsrcj2yz3WFF2_bE_ubZCnRZxD6_X5IP7TU4SPAPbcFVSiaxihnUh_FU_pfglxSDL_Z2sVQ8/w400-h300/10_NY_Bushwick_street_art.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div>Dworzec kolejowy Grand Central:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihRyQX2cDBK43eQTuxk0YStGXrKNHjfJsL3l6nPjC4iurMYsNmCBRfOnuh6qfC_5jzGeWRxvYRCEanYyYmfeibveMNEz1d_1jZ5HqYFZIbwnN3fjCM9WxihWw4EfEm4Dvij2MrwqhOEu3kEb9Fz7cIQBIshLK79pqxF2GgiZKES3ipnoU1l_Cj4g-n8Fw1/s1024/11_NY_Grand_Central.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihRyQX2cDBK43eQTuxk0YStGXrKNHjfJsL3l6nPjC4iurMYsNmCBRfOnuh6qfC_5jzGeWRxvYRCEanYyYmfeibveMNEz1d_1jZ5HqYFZIbwnN3fjCM9WxihWw4EfEm4Dvij2MrwqhOEu3kEb9Fz7cIQBIshLK79pqxF2GgiZKES3ipnoU1l_Cj4g-n8Fw1/w300-h400/11_NY_Grand_Central.jpg" width="300" /></a></div><br /><div><div>Prom kosmiczny Enterprise w Intrepid Sea, Air & Space Museum:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOB3_3cv2LcEG9s4jv9xXGWN6MHLpQ6Xp_qR0efY3xiDJ8fF-rx6rQEz6y3VG623QrCJc37uUp7y46C5RYRcCEk1xyJKu4ElS_3hqMgNppcTGe6qeoLlT1A2aQxfKVrfGQpKZ1QquAGvuKr65LtsARX6owSFN6qEGxub8IsXz1LgRIbC90XWzZp-jvkniW/s1024/12_NY_Enterprise.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOB3_3cv2LcEG9s4jv9xXGWN6MHLpQ6Xp_qR0efY3xiDJ8fF-rx6rQEz6y3VG623QrCJc37uUp7y46C5RYRcCEk1xyJKu4ElS_3hqMgNppcTGe6qeoLlT1A2aQxfKVrfGQpKZ1QquAGvuKr65LtsARX6owSFN6qEGxub8IsXz1LgRIbC90XWzZp-jvkniW/w400-h268/12_NY_Enterprise.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Wnętrze łodzi podwodnej Growler, Intrepid Sea, Air & Space Museum:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7X0zxaRikZv78T2Mw7EbepRMWDjz3zzRiCPKZpJQqH0kdLin3cJZVGUc-WGpdefrzIYqTL5L-INm2ezeem-mGT99PI5777te4Ev6U0BtwSZGWUlbUG7WlzwkjMJM4LniL_E-jIURXQKNUBleBcyQJxd9N2HPFtvsaRD4T9Kr70MDRpI3P9ZPI6cKWPiLc/s1024/13_NY_Growler.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="684" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7X0zxaRikZv78T2Mw7EbepRMWDjz3zzRiCPKZpJQqH0kdLin3cJZVGUc-WGpdefrzIYqTL5L-INm2ezeem-mGT99PI5777te4Ev6U0BtwSZGWUlbUG7WlzwkjMJM4LniL_E-jIURXQKNUBleBcyQJxd9N2HPFtvsaRD4T9Kr70MDRpI3P9ZPI6cKWPiLc/w268-h400/13_NY_Growler.JPG" width="268" /></a></div><br /><div>Widok na Statuę Wolności z promu na Staten Island:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDXwmVFXVTIQTTUy64Yd78lS8pqKEnP8FchBdudjDhbjSdKloIm_5rYzI7K8fXWvCKW1SDE1JJTIeMg2o0sKQkW11GQwt6IDuAOxcWhR55MBjEt-etBNr9vGkaEa_4L90cE8JI6Az3bRY1O7-Srbc7z2ooycMygZMU7DivwmAQdFLNU6nM7l4cdsIhFD6F/s1024/14_NY_prom_Staten_Island.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="690" data-original-width="1024" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDXwmVFXVTIQTTUy64Yd78lS8pqKEnP8FchBdudjDhbjSdKloIm_5rYzI7K8fXWvCKW1SDE1JJTIeMg2o0sKQkW11GQwt6IDuAOxcWhR55MBjEt-etBNr9vGkaEa_4L90cE8JI6Az3bRY1O7-Srbc7z2ooycMygZMU7DivwmAQdFLNU6nM7l4cdsIhFD6F/w400-h270/14_NY_prom_Staten_Island.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Wieczór w Central Parku:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8u0CkODaC97-aWilP0Y5um3-V0A_ZkDlAzUJEszoyJtJTtw0MfD1mkzSgbXRm99T81snGIUHvNlJBlEcuPPEo0Fm6WEMyGnRDeJI13wwmppvshK4rfj0Sc9ddP9ZgbNKW9RYEYRw0zV89x5a8uNeLyifI91x_7i5imBAf5MfCJR_L2kufEQWk19BPtXhE/s1024/15_NY_Central_Park.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8u0CkODaC97-aWilP0Y5um3-V0A_ZkDlAzUJEszoyJtJTtw0MfD1mkzSgbXRm99T81snGIUHvNlJBlEcuPPEo0Fm6WEMyGnRDeJI13wwmppvshK4rfj0Sc9ddP9ZgbNKW9RYEYRw0zV89x5a8uNeLyifI91x_7i5imBAf5MfCJR_L2kufEQWk19BPtXhE/w400-h300/15_NY_Central_Park.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Giełda na Wall Street:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwLasLs2QvN4N4ASNEXFFRvwwZyHkkl3mPfxagXOzMB1I16WlYc8BqICeAehrB-cJTCugYEKltPAB4oqBX-1HjJPp5bMdEm_Wq2NfYrvhi7OM-kH3OOI_cBrrmW8yfupD0wi24-99v4RISjU42STk3VSLKeD7bOkTeqZfo34gu6pkiP-SGYwhn1V9SlKBC/s1024/16_NY_Wall_Street.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwLasLs2QvN4N4ASNEXFFRvwwZyHkkl3mPfxagXOzMB1I16WlYc8BqICeAehrB-cJTCugYEKltPAB4oqBX-1HjJPp5bMdEm_Wq2NfYrvhi7OM-kH3OOI_cBrrmW8yfupD0wi24-99v4RISjU42STk3VSLKeD7bOkTeqZfo34gu6pkiP-SGYwhn1V9SlKBC/w300-h400/16_NY_Wall_Street.jpg" width="300" /></a></div><br /><div>Fontanna - pomnik w miejscu jednej ze zburzonych wież WTC:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8lD28c2C2noVmLuGx38e2pOtV1DAgGhToI6eh4BylsoGx67fzkhWM3Rfxv9bzRtkvghJo1H1XeV9gbM1xd2zqnwHjLEpLmEiR8ocKA2uY_8z165hfyE0sQj7TEnxPivZPUOjKotM_FWHiUc4bqaTWwJS0dqTxr_eJq6TwG2AKYSXgpPeQlFoJF8wfXDYw/s1024/17_NY_WTC.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8lD28c2C2noVmLuGx38e2pOtV1DAgGhToI6eh4BylsoGx67fzkhWM3Rfxv9bzRtkvghJo1H1XeV9gbM1xd2zqnwHjLEpLmEiR8ocKA2uY_8z165hfyE0sQj7TEnxPivZPUOjKotM_FWHiUc4bqaTWwJS0dqTxr_eJq6TwG2AKYSXgpPeQlFoJF8wfXDYw/w400-h300/17_NY_WTC.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div>Widok na Statuę Wolności z jej podnóża na Liberty Island:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWMHT-vCHjeStxvhBO8npgZfy5V0ucmBinUf-69HVtrTL5aZT46qmdcUpnVtfQ9d0dknCKlAnPNsHv8wyaPVI7WJZFxkqEShyphenhyphenyvNaKfyJ9Kh9jC949NtUk1DUAPycyGKEfdv-BHAusnGQAwBu3cuMIsB0RTKYV39dqrrMr-GrwMK-YvPhAsCStRHIynxDR/s1024/18_NY_Statua_Wolnosci_Liberty_Island.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="684" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWMHT-vCHjeStxvhBO8npgZfy5V0ucmBinUf-69HVtrTL5aZT46qmdcUpnVtfQ9d0dknCKlAnPNsHv8wyaPVI7WJZFxkqEShyphenhyphenyvNaKfyJ9Kh9jC949NtUk1DUAPycyGKEfdv-BHAusnGQAwBu3cuMIsB0RTKYV39dqrrMr-GrwMK-YvPhAsCStRHIynxDR/w268-h400/18_NY_Statua_Wolnosci_Liberty_Island.JPG" width="268" /></a></div><br /><div>Zachód słońca w Central Parku:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6cLKU9H9HfLpSYMNdueOqqdQa2s5FeoAgmEeRMlsoqpD3G34vAYnctSdLCdclguzAwKXs6SYeP60sC6kLBnuO61RMFlYa5t1aFk-HI0MWcOELFkhIoZWolNvHLaPVVjBK65Tn5fqbJTXVDfbUgoADTYbBTiEQQpilPuLamk-41B3w12CIeADJwiMCxtys/s1024/19_NY_Zachod_slonca_Central_Park.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6cLKU9H9HfLpSYMNdueOqqdQa2s5FeoAgmEeRMlsoqpD3G34vAYnctSdLCdclguzAwKXs6SYeP60sC6kLBnuO61RMFlYa5t1aFk-HI0MWcOELFkhIoZWolNvHLaPVVjBK65Tn5fqbJTXVDfbUgoADTYbBTiEQQpilPuLamk-41B3w12CIeADJwiMCxtys/w400-h268/19_NY_Zachod_slonca_Central_Park.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div>Teatr Winter Garden na Broadwayu, w którym tego wieczora oglądałem adaptację Powrotu do Przyszłości:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKai2ZBNmqSz5eE-eNnIEz1oMPVhAj9UsagE4lKGcMFCGuFlTRQPvBfn6bhi1N4ZypQpZ7uetgjE5csTBBfbwo_0oVIGGnSdm42PKPE_6kQceYJXxbMjwZVA1jr_RdDbShP_KFPM0mOb4UTeKqID4GPXG3KwBC9GtOisx6l_YKIjdvB_GaeUsyt1MI6kky/s1024/20_NY_Winter_Garden.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKai2ZBNmqSz5eE-eNnIEz1oMPVhAj9UsagE4lKGcMFCGuFlTRQPvBfn6bhi1N4ZypQpZ7uetgjE5csTBBfbwo_0oVIGGnSdm42PKPE_6kQceYJXxbMjwZVA1jr_RdDbShP_KFPM0mOb4UTeKqID4GPXG3KwBC9GtOisx6l_YKIjdvB_GaeUsyt1MI6kky/w400-h300/20_NY_Winter_Garden.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Pierwsze dekoracje halloweenowe, dom na Brooklyn Heights:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZBNQ4hroNb5eIyUm_Qvdur4cRu5HZ8ZVAhfazEzlwp0gym6LowW7aWBAYU3J7uQ7_-fnJB7Eyc7o2Wsl-cKoTf-1q84z7tRqilAMO058sKxNXf9k7F0PQ2KTcXq__lEfeXJOjSfpu0CMJgKeic9JvfqlrlNcUz2x5MfPcWopwxn7LiOdWdU602cm7iJ2x/s1024/21_NY_Brooklyn_Heights_Hallloween.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZBNQ4hroNb5eIyUm_Qvdur4cRu5HZ8ZVAhfazEzlwp0gym6LowW7aWBAYU3J7uQ7_-fnJB7Eyc7o2Wsl-cKoTf-1q84z7tRqilAMO058sKxNXf9k7F0PQ2KTcXq__lEfeXJOjSfpu0CMJgKeic9JvfqlrlNcUz2x5MfPcWopwxn7LiOdWdU602cm7iJ2x/w400-h300/21_NY_Brooklyn_Heights_Hallloween.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Promenada na Moście Brooklińskim:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0aF-dF_v3vEt-3-M-LTONGSHc-BEjeav-zOqbYo-g3SSnFiKxY-l55_AXmE_87XodxDYXx5zAcRlaIqtrPSsjP5n2YajpTCiHwQeoL9UV5TDbzrXb0H30SMbyp2QnjWoIA5Ac17YR18w9mMXU2mFKjIrxUGie0dhvVBcv37I_APFwARFtjWV9jvjdP7zq/s1024/22_NY_Brooklyn_Bridge.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="707" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0aF-dF_v3vEt-3-M-LTONGSHc-BEjeav-zOqbYo-g3SSnFiKxY-l55_AXmE_87XodxDYXx5zAcRlaIqtrPSsjP5n2YajpTCiHwQeoL9UV5TDbzrXb0H30SMbyp2QnjWoIA5Ac17YR18w9mMXU2mFKjIrxUGie0dhvVBcv37I_APFwARFtjWV9jvjdP7zq/w276-h400/22_NY_Brooklyn_Bridge.JPG" width="276" /></a></div><br /><div>Wrak drabiny nr 3, której załoga zginęła w czasie próby ratowania uwięzionych w WTC:<br /><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHovRK2HLZDI4GGV5xxL85RfBbfG985VeHe2HFl5JT-TXpq924AvOk9sJbMmyvEwhLDo1GClOwhZxcnMmSZfLU3bzlsrZcPjs1brpg2TkYmMuhTYCuSQuKMXL-NzuB9uKkGbpbU_vjuIgpVYuwOynKo2Zwdh8XzLlWqB_dDEf-N_hdH5F1gjdH6Ml0CIEX/s1024/23_NY_WTC_Ladder3.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHovRK2HLZDI4GGV5xxL85RfBbfG985VeHe2HFl5JT-TXpq924AvOk9sJbMmyvEwhLDo1GClOwhZxcnMmSZfLU3bzlsrZcPjs1brpg2TkYmMuhTYCuSQuKMXL-NzuB9uKkGbpbU_vjuIgpVYuwOynKo2Zwdh8XzLlWqB_dDEf-N_hdH5F1gjdH6Ml0CIEX/w400-h300/23_NY_WTC_Ladder3.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Bardzo polecam muzeum pamięci 9/11. To przejmujące miejsce pełne pamiątek po ofiarach, nagrań i podobnych eksponatów. Tylko w niewielkiej części muzeum można było robić zdjęcia - mój album nie oddaje tego czym to miejsce jest.</div><div><br /></div><div>Motyl w motylarni Muzeum Historii Naturalnej:</div></div></div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlz8KCgfNeyrno7hygMWM8_hYzd8wYDNGMNAxAkPmyb14WnEDqwbjXfkoVzmaKOO3IGygAyWi18fHUouikDTUQNAo1VEs8yl__hMdCwAzi8z2vsUH2M4WWI1HJK86a1i77aiF9UP7_sQVTnG6wt3i26UOFdefMwZ-ArZhq5-N9N750S8qE3ClxZ5QhmRc1/s1024/24_NY_motyl_MHN.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlz8KCgfNeyrno7hygMWM8_hYzd8wYDNGMNAxAkPmyb14WnEDqwbjXfkoVzmaKOO3IGygAyWi18fHUouikDTUQNAo1VEs8yl__hMdCwAzi8z2vsUH2M4WWI1HJK86a1i77aiF9UP7_sQVTnG6wt3i26UOFdefMwZ-ArZhq5-N9N750S8qE3ClxZ5QhmRc1/w400-h268/24_NY_motyl_MHN.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Stary wagon metra w New York Transit Museum:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZXCB4iNi-mDqOn8ZsqjPg54KtpjU_b5DIOgmgbDCgc7otHwKaPHNcqdDFukwcLLdPbUuM7uxQvA2tloURS6Z06DuWap3wW2SXun_hrDoFjz8TpI2V7Ez-IuJ12yIIROsjVzejmO2c4RejWI5EStrZYb4Y80TVCIheela2W4WjB7CNqrrIDjTU1BnpsC5A/s1024/25_NY_metro_transit.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZXCB4iNi-mDqOn8ZsqjPg54KtpjU_b5DIOgmgbDCgc7otHwKaPHNcqdDFukwcLLdPbUuM7uxQvA2tloURS6Z06DuWap3wW2SXun_hrDoFjz8TpI2V7Ez-IuJ12yIIROsjVzejmO2c4RejWI5EStrZYb4Y80TVCIheela2W4WjB7CNqrrIDjTU1BnpsC5A/w300-h400/25_NY_metro_transit.jpg" width="300" /></a></div><br /><div>Obraz Paula Gauguina w Muzeum Guggenheima:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5rD6vtnbXAoXov28MGlsDPfvdx0REzSy66sArzB89_8ITA_9S5fHvD49BzL-qN2CNfpfUGChfPKu8aD7sszWSP3WK-9x9-Y5Vw6zA5XR05XXB2FSPSxANMncadquNUf8e8gmLomR6ORUa05amv1QX8EDGwnOm8UAA0D_iEsb66hbjgNjTYQV4s3zJGqq1/s1024/26_NY_Guggenheim_Gauguin.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5rD6vtnbXAoXov28MGlsDPfvdx0REzSy66sArzB89_8ITA_9S5fHvD49BzL-qN2CNfpfUGChfPKu8aD7sszWSP3WK-9x9-Y5Vw6zA5XR05XXB2FSPSxANMncadquNUf8e8gmLomR6ORUa05amv1QX8EDGwnOm8UAA0D_iEsb66hbjgNjTYQV4s3zJGqq1/w400-h300/26_NY_Guggenheim_Gauguin.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Rzeźba na wystawie sztuki średniowiecznej w Metropolitan Museum of Art (MET):</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOkKG7j9YD2GLLf73aFmt-a-P-JdYxd4zxVeUkbSik1SDV3B0yezpK-sILCzgaq92GgBWOmz_z1fcn4uvLyPmNh8U-0xGGHWjQTrBLSaxfUDCZBZG25Pzi8sKxgT24wsURwM6WgZJyREcP6eN3SfaGm62GfiW78G2Ry03S06AOFEfbpHHds6yFGMQjQZh9/s1024/27_NY_MET_Pieta.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOkKG7j9YD2GLLf73aFmt-a-P-JdYxd4zxVeUkbSik1SDV3B0yezpK-sILCzgaq92GgBWOmz_z1fcn4uvLyPmNh8U-0xGGHWjQTrBLSaxfUDCZBZG25Pzi8sKxgT24wsURwM6WgZJyREcP6eN3SfaGm62GfiW78G2Ry03S06AOFEfbpHHds6yFGMQjQZh9/w400-h300/27_NY_MET_Pieta.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Fragment murala America Today Thomasa Harta Bentona z lat 30. XX wieku, MET:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaYRM6QbuS5vlzn_Hi0lervs4gedhdnRGCzkqrFWOp2wb3G82-8TiXtqQauso3BVF2Ag6X6axZ8gL5mN6fjvlRuM0B73VlBKxf-gWVy6t9jXRsggEFPghLsY4BcYrvrEA5lI6Fiwi7bPXgdZoO4-dAqdXGCtoFWgxDxm-1qq0JmxsflhfCeyZyHVshe_8r/s1024/28_NY_MET_America_Today.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaYRM6QbuS5vlzn_Hi0lervs4gedhdnRGCzkqrFWOp2wb3G82-8TiXtqQauso3BVF2Ag6X6axZ8gL5mN6fjvlRuM0B73VlBKxf-gWVy6t9jXRsggEFPghLsY4BcYrvrEA5lI6Fiwi7bPXgdZoO4-dAqdXGCtoFWgxDxm-1qq0JmxsflhfCeyZyHVshe_8r/w400-h300/28_NY_MET_America_Today.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>W MET spędziłem blisko sześć godzin, a było to i tak zbyt mało. Myślę, że udało mi się zobaczyć może 2/3 kolekcji, w tym część, pod koniec, już dość pobieżnie.</div><div><br /></div><div>A tutaj obraz van Gogha w Museum of Modern Art (MoMA). Najlepsze ujęcie jakie udało mi się uzyskać obrazu przed którym tłoczyli się amatorzy selfie:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBD3a0Sk-LG-vkiVHxAUt34MgR4wy4JhoYI4tWMONYz8Br6v4WszQuaVc3DiqljHG8n7aEkziyUEMBA-a3I5YAstjI2L133VAB7u2m-SU_YR4ggX9f0BFyVtiz4f08ZDtULTMbDFgHsuk1LYZJd1dIsnO0ExwiXm_NacmowwsDSs-55Y2ikjr5oEgFOg8R/s1024/29_NY_MoMA_van_Gogh.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBD3a0Sk-LG-vkiVHxAUt34MgR4wy4JhoYI4tWMONYz8Br6v4WszQuaVc3DiqljHG8n7aEkziyUEMBA-a3I5YAstjI2L133VAB7u2m-SU_YR4ggX9f0BFyVtiz4f08ZDtULTMbDFgHsuk1LYZJd1dIsnO0ExwiXm_NacmowwsDSs-55Y2ikjr5oEgFOg8R/w300-h400/29_NY_MoMA_van_Gogh.jpg" width="300" /></a></div><br /><div>Widok na Dolny Manhattan wieczorem z Brooklyn Heights:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCln94rYyNegL-PMcBwfe1P0d9wmXBswI20OwiIZj8j5QIVg36oS47gVDic4RLpZSWfsdmOWrtfyjv7nWK64z2p1D4nUze3gXmUiQ5pKkD2AxRuFo9VIz0QItFjl5aYaH9ZFhof2glrGAcRX-amU_QBLKyv2Id3nclifA7CoJ8hc5jTn4wPgXn2aoy79Rd/s1024/30_NY_Brooklyn_Heights.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="708" data-original-width="1024" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCln94rYyNegL-PMcBwfe1P0d9wmXBswI20OwiIZj8j5QIVg36oS47gVDic4RLpZSWfsdmOWrtfyjv7nWK64z2p1D4nUze3gXmUiQ5pKkD2AxRuFo9VIz0QItFjl5aYaH9ZFhof2glrGAcRX-amU_QBLKyv2Id3nclifA7CoJ8hc5jTn4wPgXn2aoy79Rd/w400-h276/30_NY_Brooklyn_Heights.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>I na koniec jeszcze trailer przedstawienia, które mnie porwało i zachwyciło. Musicalowa adaptacja "Powrotu do przyszłości" w Winter Garden Theatre:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/k5IhdXW7BtA" width="320" youtube-src-id="k5IhdXW7BtA"></iframe></div><br /><div>Galerie zdjęć:</div><div><ul style="text-align: left;"><li><a href="https://photos.app.goo.gl/PdQMzYZd3Cmm1nrW7" target="_blank">Nowy Jork, varia</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/h5TWgsrACvVAdW8T8" target="_blank">Filmy z Nowego Jorku, varia</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/M8aDw1sWTR2XF3DY8" target="_blank">Bushwick Collective Street Art</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/55Q4UJfrqHP83d4h7" target="_blank">Intrepid Sea, Air & Space Museum</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/P5ru7qpjJPJUfCJ19" target="_blank">Custom House and Museum of the American Indian</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/Let8JHAcCDwy4MJR7" target="_blank">9/11 Memorial & Museum</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/YoCUrVwSiFbGXbYm6" target="_blank">American Museum of Natural History</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/oF9K94ts3bboGQ1p7" target="_blank">New York Transit Museum</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/SrLKbhEK9wbWWSP77" target="_blank">Guggenheim Museum</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/HNo9LcuzcPhFWCSM6" target="_blank">The Metropolitan Museum of Art (MET)</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/WBcqwVQcsqTcRYxc8" target="_blank">Museum of Modern Art (MoMA)</a></li></ul></div><div><br /></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-84709475470024334192023-08-30T20:09:00.000+02:002023-08-30T20:09:20.465+02:00W dół Odry - pogranicze polsko-niemieckie<p>Jezioro Afryka na terenie dawnej kopalni Babina w Łęknicy:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMHbTv6hB8NqjFSuPUB5h1B5DYJIWasy4tHQA-LJryprEtQeO7Rws0nVf51UjB_3wdk5-X5_5woEmCxRt_fPBPF0N2R8zVoxzcXMwU8cHoQ9x8NgqxD8NInGGGCZv5REb7GWND8KU6LWT3uaDBTlJ_ujEmq6IIwfAxYXkq4T0H_tsAw7d8-hNw6SXCCSwO/s1024/Jezioro_Afryka,_Dawna_Kopalnia_Babina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMHbTv6hB8NqjFSuPUB5h1B5DYJIWasy4tHQA-LJryprEtQeO7Rws0nVf51UjB_3wdk5-X5_5woEmCxRt_fPBPF0N2R8zVoxzcXMwU8cHoQ9x8NgqxD8NInGGGCZv5REb7GWND8KU6LWT3uaDBTlJ_ujEmq6IIwfAxYXkq4T0H_tsAw7d8-hNw6SXCCSwO/w400-h266/Jezioro_Afryka,_Dawna_Kopalnia_Babina.jpg" width="400" /></a></div><br /><p>I kolejny staw na pokopalnianym zapadlisku Babiny:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvPEIJUDwS9DUkC_dMlxGcsQ3maiO8sjTg-l22kKktH4-cl5T2GwPo5yCm62MhBFl19h8nYV8-AEKRhwB8a5TkWT3tTMfh0HE3G_DvfjBbOd_whrOsVKwSWkg38vb0GvYM4pRSiQnHup1ke3G2F0Ft26xdj4-I4djj21gvHsiL5joCq8Tog1dq1fVsC_r5/s1024/Zapadlisko_pokopalniane,_Dawna_Kopalnia_Babina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvPEIJUDwS9DUkC_dMlxGcsQ3maiO8sjTg-l22kKktH4-cl5T2GwPo5yCm62MhBFl19h8nYV8-AEKRhwB8a5TkWT3tTMfh0HE3G_DvfjBbOd_whrOsVKwSWkg38vb0GvYM4pRSiQnHup1ke3G2F0Ft26xdj4-I4djj21gvHsiL5joCq8Tog1dq1fVsC_r5/w400-h268/Zapadlisko_pokopalniane,_Dawna_Kopalnia_Babina.jpg" width="400" /></a></div><p>Po niemieckiej stronie, Diabelski Most w Kromlau:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibgzMx14f8YPuRAM4KUhEz6YhQgxSSOq-QA8UhBpcmKrYxrt0whQJscRVsgl1bsiFUJKOpC8560od1gGY8Wjc9rmnsrVv5qK7BrGuOvlArOOI0T4N-e6lsSgOAW_DUkyTWVKTIV29lVLiI9rRYM6gaDbrXy2r1fN2GuEOqJbgb6hsvbPpZ9cR4_Ho5Sae6/s1024/Rakotzbr%C3%BCcke,_Kromlau,_Germany,_20230812_1009_7549.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibgzMx14f8YPuRAM4KUhEz6YhQgxSSOq-QA8UhBpcmKrYxrt0whQJscRVsgl1bsiFUJKOpC8560od1gGY8Wjc9rmnsrVv5qK7BrGuOvlArOOI0T4N-e6lsSgOAW_DUkyTWVKTIV29lVLiI9rRYM6gaDbrXy2r1fN2GuEOqJbgb6hsvbPpZ9cR4_Ho5Sae6/w400-h268/Rakotzbr%C3%BCcke,_Kromlau,_Germany,_20230812_1009_7549.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div>Zamek Branitz w Chociebużu na Łużycach:<div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWs_yE0n35I-ttJt7J9OQ3IMiI3eWl1ihgfavrIXo6bkqgHf7o7ZQ2geyf1HC4QL2PHiZ8o4QGldC0Urc10C7vy9O6adfktTrhSp8NJdlrk_QKE_CFWZmedx05I1OYxik47VISGjYWeaRnRrLvNOHW3ecXMzR3G5Vyy25bAeuk2Qf9HQQsPNxtxIJNwUR7/s1024/Branitz,_Cottbus.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWs_yE0n35I-ttJt7J9OQ3IMiI3eWl1ihgfavrIXo6bkqgHf7o7ZQ2geyf1HC4QL2PHiZ8o4QGldC0Urc10C7vy9O6adfktTrhSp8NJdlrk_QKE_CFWZmedx05I1OYxik47VISGjYWeaRnRrLvNOHW3ecXMzR3G5Vyy25bAeuk2Qf9HQQsPNxtxIJNwUR7/w400-h266/Branitz,_Cottbus.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Z powrotem w Polsce, widok na Lubusz z polskiego brzegu Odry:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn-b19Ol32-lVO2D1QBbYhmCOe--LGnfQ8AmaEytAM2oF3kcd35hNWWB2shyUQrkODjsrFQAEky0XaHqiycga5WyEmdjWzwuRbxF8qmd_DDkDkLdkhasQ75kozd3NdN8vwYAXiVz4Me7PjLckJrzVQDQMC86YrYMSOlO_gWD68ksaTr-NrYEEc59IFW7Pl/s1922/Widok%20na%20Lubusz%20-%20DSC_7658.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="1922" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn-b19Ol32-lVO2D1QBbYhmCOe--LGnfQ8AmaEytAM2oF3kcd35hNWWB2shyUQrkODjsrFQAEky0XaHqiycga5WyEmdjWzwuRbxF8qmd_DDkDkLdkhasQ75kozd3NdN8vwYAXiVz4Me7PjLckJrzVQDQMC86YrYMSOlO_gWD68ksaTr-NrYEEc59IFW7Pl/w400-h268/Widok%20na%20Lubusz%20-%20DSC_7658.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>Opuszczone bobrowe żeremie w Parku Krajobrazowym Ujście Warty:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5LA_uRgyzf3jFNRoYw3htqhQlXfCgDIJZclEqiB35tJAp4-QrKRu3H9XnNHZd0OiiZFAYAfRMlPRqn_ha5zYQOvzj84M13Gc6Aw43YjBIO2HidfnNohZTF8csBy1VZ0vdEYWEq6FIaK-FTQDX3WGwtpPxup4iuko-0rCLFqC08lqvHMlOC69sRCW0YUBg/s1922/Ujscie_Warty_DSC_7677.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="1922" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5LA_uRgyzf3jFNRoYw3htqhQlXfCgDIJZclEqiB35tJAp4-QrKRu3H9XnNHZd0OiiZFAYAfRMlPRqn_ha5zYQOvzj84M13Gc6Aw43YjBIO2HidfnNohZTF8csBy1VZ0vdEYWEq6FIaK-FTQDX3WGwtpPxup4iuko-0rCLFqC08lqvHMlOC69sRCW0YUBg/w400-h268/Ujscie_Warty_DSC_7677.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>A to już drugi dzień, widok z wieży widokowej na Cedynię:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicRDCBib-hYKmfMlE5qTgrUH2FYU7qubmp-WsCG-aohdZWfKF7VkSeooLDAckCCrLilCsD2XDkFFwoEbA7QMBDQWNPQmZ-YGmcZZfmRsaUH-ZSOiNA0yRi3u2MVWVy-Y31-rDSjOK0H57yKxwF-_j8DEeyF74nLhn9U29SSglqZ5tBGTKY0vXRofjqbY5_/s1922/Cedynia_DSC_7768.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="1922" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicRDCBib-hYKmfMlE5qTgrUH2FYU7qubmp-WsCG-aohdZWfKF7VkSeooLDAckCCrLilCsD2XDkFFwoEbA7QMBDQWNPQmZ-YGmcZZfmRsaUH-ZSOiNA0yRi3u2MVWVy-Y31-rDSjOK0H57yKxwF-_j8DEeyF74nLhn9U29SSglqZ5tBGTKY0vXRofjqbY5_/w400-h268/Cedynia_DSC_7768.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div>Bielik nad polami pod Cedynią:<div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjU9Wvcy114uBWpKmy9jUqw4b1HHi5FcifQdFqblNaE36jSg3Ox29KjqWcz1Qc12vYm_Px5z49driX7koqPkhdBzfNc2jv72vLw3n50e9RrHwo1KduC7XdOXja9vld0u8t-vmpPhqmhVsdwKtt7mfmKJIjzuW0TgLQtrJYHhfazeNGujcZUkp6Q1FDLFr/s1922/Bielik_pod_Cedynia_DSC_7819.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="1922" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjU9Wvcy114uBWpKmy9jUqw4b1HHi5FcifQdFqblNaE36jSg3Ox29KjqWcz1Qc12vYm_Px5z49driX7koqPkhdBzfNc2jv72vLw3n50e9RrHwo1KduC7XdOXja9vld0u8t-vmpPhqmhVsdwKtt7mfmKJIjzuW0TgLQtrJYHhfazeNGujcZUkp6Q1FDLFr/w400-h268/Bielik_pod_Cedynia_DSC_7819.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div>Niemcy, ruiny klasztoru Chorin:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHFb_iOwnRu9OrRzC9xKIxe0V-XSfwejeBXozL6k7Tybpw9Dnt7xne5fzDD19HXZIdJ6CYwkN7yopGqmgucwtJ0-I7hBVLvARdcUckdZbrk6sHKEBCSSfAacZU8lwc52MFvp4Kp0N676xIC-YIubdFPLH-C53ns81-cjX9zxSzjNOp4rPLN0l9JsNUbnWY/s1602/Chorin%20DSC_7867.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="1602" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHFb_iOwnRu9OrRzC9xKIxe0V-XSfwejeBXozL6k7Tybpw9Dnt7xne5fzDD19HXZIdJ6CYwkN7yopGqmgucwtJ0-I7hBVLvARdcUckdZbrk6sHKEBCSSfAacZU8lwc52MFvp4Kp0N676xIC-YIubdFPLH-C53ns81-cjX9zxSzjNOp4rPLN0l9JsNUbnWY/w400-h320/Chorin%20DSC_7867.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Widok na morze ze wzgórza Gosań:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9GpBApSnmjvmDf1ay3WXM5yh6tkDbttvLVVGRU3sYR8aIdR1qTRy5fOM83MH4zQc-ybXmt35JIwFyG4Op5otHOYwJObkVQJvb7bJ8NIA-j0uAva2eEZ3u5048ohicFviT06EVI5iHFKEhcpIfvVjiiZHS1bwW1HqHOa8RlEBS7VMvV8k9VjgzqObkElZK/s1922/Gosa%C5%84%20DSC_7967.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="1922" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9GpBApSnmjvmDf1ay3WXM5yh6tkDbttvLVVGRU3sYR8aIdR1qTRy5fOM83MH4zQc-ybXmt35JIwFyG4Op5otHOYwJObkVQJvb7bJ8NIA-j0uAva2eEZ3u5048ohicFviT06EVI5iHFKEhcpIfvVjiiZHS1bwW1HqHOa8RlEBS7VMvV8k9VjgzqObkElZK/w400-h268/Gosa%C5%84%20DSC_7967.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Wrzosowiska w rezerwacie Diabelskie Pustacie:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9ZzVSyRhWHzNm9p3XtNihlOxS2yz9m6fgZ5yD79P81x-yY2dZdJQEKGdceMEoOb9jstbxmOd6JrJuszXJlFhKX8OeedFCSKFalALrZsSk4u-BVsgOD_9rsGkUP-VcGkVx521xpgc3iL7QcJIGdthTCKxLR3Vx7nG7e8BsF9hGIF24LITic8-PyLVsZi1B/s1922/Diabelskie%20Pustacie%20DSC_7997.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="1922" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9ZzVSyRhWHzNm9p3XtNihlOxS2yz9m6fgZ5yD79P81x-yY2dZdJQEKGdceMEoOb9jstbxmOd6JrJuszXJlFhKX8OeedFCSKFalALrZsSk4u-BVsgOD_9rsGkUP-VcGkVx521xpgc3iL7QcJIGdthTCKxLR3Vx7nG7e8BsF9hGIF24LITic8-PyLVsZi1B/w400-h268/Diabelskie%20Pustacie%20DSC_7997.JPG" width="400" /></a></div><br /><div><br /><div>Inspiracją do wyjazdu była lektura artykułu o Kromlau sprzed pewnego czasu. Zapisałem wtedy to miejsce na swojej liście miejsc do odwiedzenia. Ostatnimi czasy zacząłem również rozważać wizytę nad Odrą, więc postanowiłem połączyć te dwa punkty.</div><div><br /></div><div>Okazało się to świetnym wyborem, przynajmniej jeśli mówimy o ziemi lubuskiej i Łużycach. Mimo że był to długi weekend, nie napotkałem nigdzie tłumów, a w niektórych miejscach miałem całą okolicę tylko dla siebie.</div><div><br /></div><div>Nieco zaburzyłem ten spokój drugiego dnia, gdy postanowiłem wybrać się nad morze. Przemierzając ziemię lubuską czy Niemcy, poruszałem się sprawnie, ale po wjeździe na drogę wychodzącą ze Szczecina w kierunku północnym, natknąłem się na spory korek. Straciłem tam wiele cennego czasu, który mógłbym spędzić inaczej.</div><div><br /></div><div>Do nieprzyjemności podczas podróży zaliczyłbym również hałaśliwych gastarbeiterów, którzy w nocy zakłócali spokój w hostelu pod Zieloną Górą oraz niemieckich celników, którzy przeszukali mnie w drodze do Chorin. Nie mogę także pominąć paskudnych bazarów, które ciągnęły się kilometrami po polskiej stronie przed każdym przejściem granicznym.</div><div><br /></div><div>Mimo pewnych niedogodności, był to naprawdę udany wyjazd. Chciałbym wrócić i kontynuować podróż, gdybym tylko miał więcej wolnego czasu.</div><div><br /></div></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-14389537712738157082023-05-09T19:02:00.003+02:002023-05-09T19:02:47.388+02:00Reykjavik<p>Humbak wyskakuje z wody w zatoce Faxafloi. Podobno mieliśmy wyjątkowe szczęście, nawet nasza przewodniczka nagrywała filmy z tym wielorybem. Przez 20 minut na przemian klaskał o wodę płetwami, albo z niej wyskakiwał. To podobno metoda komunikacji lub sposób na pozbycie się pasożytów ze skóry. Nic sobie przy tym nie robił z kilku łodzi, które w pewnym momencie go otaczały:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvvyPUUQLREWqsACsb5IhU2BGBXfBu8QDwRvEhmAkaQQu59V2kP5ojNKnzmdsN5N-8dSaJvMPfEHSTvEiqvs0dyXxAko0RDjAshoRbzT7Awh-Z7ICNGaAqs8qDtGobTM8qV2ERyFhJwB8-ddZzCMSOVHjrtRTyMJ4Sy4eHt2XzzqWwp4ov38MEa81tvw/s1024/DSC_5616_wieloryb.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="744" data-original-width="1024" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvvyPUUQLREWqsACsb5IhU2BGBXfBu8QDwRvEhmAkaQQu59V2kP5ojNKnzmdsN5N-8dSaJvMPfEHSTvEiqvs0dyXxAko0RDjAshoRbzT7Awh-Z7ICNGaAqs8qDtGobTM8qV2ERyFhJwB8-ddZzCMSOVHjrtRTyMJ4Sy4eHt2XzzqWwp4ov38MEa81tvw/w400-h291/DSC_5616_wieloryb.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Główny deptak miasta Laugavegur i jego okolice wyglądają mniej więcej tak. Drewniane, często parterowe domki, w których obecnie mieszczą się bary i restauracje, przemieszane z nowoczesną architekturą:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXZG_UW4rNGRFjWN1-rSCkrnKKs3YHHq0eRf03xn0V2Q8aZyk17gieODJigt7zaaSqYpTc0l926lvS9z5zhFQuEtABcUkCLy5QM0wzuW1L9iYyrjZV_H-j2BoW-HhXdVdWVUhs0T1PqaCOUq7UQwu2k-Ro7fC9LxRjZOMhtybk7qernvk42IwIaVQAvQ/s1024/DSC_5419_centrum.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="736" data-original-width="1024" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXZG_UW4rNGRFjWN1-rSCkrnKKs3YHHq0eRf03xn0V2Q8aZyk17gieODJigt7zaaSqYpTc0l926lvS9z5zhFQuEtABcUkCLy5QM0wzuW1L9iYyrjZV_H-j2BoW-HhXdVdWVUhs0T1PqaCOUq7UQwu2k-Ro7fC9LxRjZOMhtybk7qernvk42IwIaVQAvQ/w400-h288/DSC_5419_centrum.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Katedra Hallgrímskirkja:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_RTgZ3vpDRsQyRCuObiUfwJRqKSmPEGTsSnCRX-TCISFvSCpv18fC5CsbG3G-PyEbfSUHzWtfIoAJsOJRumnyhT7fXiE1cLTg8fPQZcptzSWbNcCcSHkdbguYQUzooXmNTthyw8_GLKv2BGwd_7BQ49sSyDN9G4MTijR3SxMg8rQLAGtlPPfyPXcJZQ/s1189/DSC_5379_kosciol.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1189" data-original-width="1024" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_RTgZ3vpDRsQyRCuObiUfwJRqKSmPEGTsSnCRX-TCISFvSCpv18fC5CsbG3G-PyEbfSUHzWtfIoAJsOJRumnyhT7fXiE1cLTg8fPQZcptzSWbNcCcSHkdbguYQUzooXmNTthyw8_GLKv2BGwd_7BQ49sSyDN9G4MTijR3SxMg8rQLAGtlPPfyPXcJZQ/w345-h400/DSC_5379_kosciol.JPG" width="345" /></a></div><br /><p>Widok na miasto z wieży katedry, w oddali pasmo Esji, gdzie byłem kilka dni temu:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIv7GS_0T6SbEoafY8IXbkzurKcoqL-gaaHwMFNvodSEpn0oFT750h9lsbg5ZZfPO94N9wgydoSnLGWudh6Xn6IbMiE7kCeRb8xl1xbFCeTwqKVEuGhmZQ4yWfRZ1eq94YANXp2kfUILFBaC98kIhSPMPMbdS07eMCGSrv9398xAPqt9iI3rj0znbIvQ/s1024/DSC_5715_miasto_z_wiezy.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="1024" height="264" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIv7GS_0T6SbEoafY8IXbkzurKcoqL-gaaHwMFNvodSEpn0oFT750h9lsbg5ZZfPO94N9wgydoSnLGWudh6Xn6IbMiE7kCeRb8xl1xbFCeTwqKVEuGhmZQ4yWfRZ1eq94YANXp2kfUILFBaC98kIhSPMPMbdS07eMCGSrv9398xAPqt9iI3rj0znbIvQ/w400-h264/DSC_5715_miasto_z_wiezy.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Przystań:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQgQJVPGCRiqO3nPd-VArFNLU-xV6qad-dRBbc2IJYwKWfiEDJSejLwBMEox6cfQAvH5MUgN3Vg1WjMwuGFBs0mEgfS66MJb9pTPS-5IuhrJEinfRgHYYMyw02k0CcUGcu1r5PB_P4qebsyf1D8dS580HCKcqC1vp-w3_UX5cEgAqVKxJWoI87aNzZNw/s1024/DSC_5437_przystan.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="708" data-original-width="1024" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQgQJVPGCRiqO3nPd-VArFNLU-xV6qad-dRBbc2IJYwKWfiEDJSejLwBMEox6cfQAvH5MUgN3Vg1WjMwuGFBs0mEgfS66MJb9pTPS-5IuhrJEinfRgHYYMyw02k0CcUGcu1r5PB_P4qebsyf1D8dS580HCKcqC1vp-w3_UX5cEgAqVKxJWoI87aNzZNw/w400-h276/DSC_5437_przystan.JPG" width="400" /></a></div><p>Miasto w deszczu. Wracamy z oglądania wielorybów, a nad Reykjavikiem leje. Taką pogodę miałem przez większość czasu spędzonego w mieście:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9aS1PfkH0ULV_wbyaZODw0LSbnjuT7hoJZH8z3p6MVKhwI2rbdTAG_xz4v_QMvX2j9mlNxXn6ACkdrgBPQGZ1-PLzbKz7xnC4uhVAXJ8br0GaWor2lHDUMMrL6_WksmnagMNSp8zoIe2neq-usQfBjVJdLBaSHBrtNMKdiHOEXHLzvkmARmiRX5fZhQ/s1024/DSC_5675_deszcz.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="617" data-original-width="1024" height="241" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9aS1PfkH0ULV_wbyaZODw0LSbnjuT7hoJZH8z3p6MVKhwI2rbdTAG_xz4v_QMvX2j9mlNxXn6ACkdrgBPQGZ1-PLzbKz7xnC4uhVAXJ8br0GaWor2lHDUMMrL6_WksmnagMNSp8zoIe2neq-usQfBjVJdLBaSHBrtNMKdiHOEXHLzvkmARmiRX5fZhQ/w400-h241/DSC_5675_deszcz.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Lodowa jaskinia w gmachu <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Perlan" target="_blank">Perlan</a>:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8xwpwCrWqA171lMCDG6ZCphRX5kSh2rIJusutPra8YDvX-k9vx5URt2ELHBCr2H3WI26ZeQ7IDLWInIY9PpXAH5gH-AtAD1GD9BLOTOh4tit6HIC53utbL0b4nCFD-q7H0lnqdZF4tcUbGPPCHFvPh-cIPY2K7-n-UpIzQiCjRqvAjvt7CEHo8NW4eg/s1024/DSC_5744_lodowa_jaskinia.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="795" data-original-width="1024" height="310" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8xwpwCrWqA171lMCDG6ZCphRX5kSh2rIJusutPra8YDvX-k9vx5URt2ELHBCr2H3WI26ZeQ7IDLWInIY9PpXAH5gH-AtAD1GD9BLOTOh4tit6HIC53utbL0b4nCFD-q7H0lnqdZF4tcUbGPPCHFvPh-cIPY2K7-n-UpIzQiCjRqvAjvt7CEHo8NW4eg/w400-h310/DSC_5744_lodowa_jaskinia.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Widok na miasto z platformy widokowej na Perlan:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtR7FzenJp_tLxMUXdAq8VKKsIPzeGflYZt9qm1wRAS9w-AczlmqaVhZ8vJV5ldOCyGH9EdidhZlTrbfPK4S6Eh69c8NnoimqAr8ntqqwPIpVdPRuJ3QiNeBHN6ybP20v3hCk88MEPd82700t4gN5JJzIxaxdCluQGjylT-tIaN5nJXTTJnLVtO3EtdQ/s1024/DSC_5757_widok.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="680" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtR7FzenJp_tLxMUXdAq8VKKsIPzeGflYZt9qm1wRAS9w-AczlmqaVhZ8vJV5ldOCyGH9EdidhZlTrbfPK4S6Eh69c8NnoimqAr8ntqqwPIpVdPRuJ3QiNeBHN6ybP20v3hCk88MEPd82700t4gN5JJzIxaxdCluQGjylT-tIaN5nJXTTJnLVtO3EtdQ/w400-h266/DSC_5757_widok.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Kraniec cypla na zachód od Reykjaviku. W okolicy kilka rezerwatów ptaków, obecnie zamkniętych na sezon lęgowy:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Z3zcLim1nQLF8SYmfNMYD2Eel14C3d_5C_9yKZcAW0oY90FMyJYwbuXOT5fvjPoFendUkYyrJb0opyshBgZ7vsV2rdQIehB5EY6EOC6nh4c7EW8kvDXbDmG6Je3s2qroS-cdbIL_MtR5r3EzIMQ_ZruXg6hS6PRH3S-aeHIyCCoCwFnl3S9SrSm_-w/s1024/DSC_5834_cypel.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="736" data-original-width="1024" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Z3zcLim1nQLF8SYmfNMYD2Eel14C3d_5C_9yKZcAW0oY90FMyJYwbuXOT5fvjPoFendUkYyrJb0opyshBgZ7vsV2rdQIehB5EY6EOC6nh4c7EW8kvDXbDmG6Je3s2qroS-cdbIL_MtR5r3EzIMQ_ZruXg6hS6PRH3S-aeHIyCCoCwFnl3S9SrSm_-w/w400-h288/DSC_5834_cypel.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div><div><br /></div>Rzeźba Łodzi Wikingów na brzegu zatoki:<div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVuMa9R4Z1njCoQSJoLVbOsnx7rmAuG2kenRw5oWLwMnbuwnkShg2VD1tBgI4FXMlWSkIEn-YDw0Cc7nP4e_qN3v1FLrI2MZD67fY8WPUqGpk12erc6LVsj0eXK71eoJ49ivGBPm0mW7_h7O47BkoBi-hauri_z9XRW_ZSCu2HGTBs_OuETDoctZAY9A/s1024/DSC_5774_lodz.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="817" data-original-width="1024" height="319" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVuMa9R4Z1njCoQSJoLVbOsnx7rmAuG2kenRw5oWLwMnbuwnkShg2VD1tBgI4FXMlWSkIEn-YDw0Cc7nP4e_qN3v1FLrI2MZD67fY8WPUqGpk12erc6LVsj0eXK71eoJ49ivGBPm0mW7_h7O47BkoBi-hauri_z9XRW_ZSCu2HGTBs_OuETDoctZAY9A/w400-h319/DSC_5774_lodz.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Budka z hotdogami rozsławiona przez Billa Clintona, który tu jadł:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr5mWbdF656g1AxjJ2RqLzHauomAaOEsZetyed1tqSmim1EsJdLEreQ7Q-HpNdIB-EXnzleMsdn9HNUmRoFI0IazVDZys49hpxKekRPIlhU5y8Xk-1am9oLC9HhDyjGSQm5E87pC47D8d699lh7SB1USUpG4MGfUs_hYgK2yrL9-c7IZYZmrBWiJPwBw/s1024/20230509_121642_hotdogs.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="978" data-original-width="1024" height="383" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr5mWbdF656g1AxjJ2RqLzHauomAaOEsZetyed1tqSmim1EsJdLEreQ7Q-HpNdIB-EXnzleMsdn9HNUmRoFI0IazVDZys49hpxKekRPIlhU5y8Xk-1am9oLC9HhDyjGSQm5E87pC47D8d699lh7SB1USUpG4MGfUs_hYgK2yrL9-c7IZYZmrBWiJPwBw/w400-h383/20230509_121642_hotdogs.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>Muzeum morskie:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB0H_BuT6swaaaRP6xgf-zjtfravKBy49yyF9IFx8EvrsCTAJ0pM3GHXNbbXlAjkznpPalaRPFBiyXtGfkVus-tnGRKToX5KEcrAd3ecp4DBvhHFAUoLivPbbWDNAmXy-644SpJ_eY1hpTF79aYnhRyIQX1LAq2v--davSC23nWRqiprYxbZHUUT6gsg/s1024/DSC_5869_muzuem_morskie.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="1024" height="264" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB0H_BuT6swaaaRP6xgf-zjtfravKBy49yyF9IFx8EvrsCTAJ0pM3GHXNbbXlAjkznpPalaRPFBiyXtGfkVus-tnGRKToX5KEcrAd3ecp4DBvhHFAUoLivPbbWDNAmXy-644SpJ_eY1hpTF79aYnhRyIQX1LAq2v--davSC23nWRqiprYxbZHUUT6gsg/w400-h264/DSC_5869_muzuem_morskie.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>Fragment płaskorzeźby na drewnianych, średniowiecznych drzwiach w Muzeum Narodowym:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfIvcAijyPzuShkRO4Aij4uv54u3kfF8bzyUPy5grl42b8I-ca8trRqlDnxBW359cUpbLbp4YVng9eBOVfJq-0hYb8lfa57zABOh7lBFGfv-bjPI1tDU_friFLalMLOSxTxMj92QqS8AX97n3K6TSK0T67vljd4Qrz_m18ihSglZr0BnOiWPUATHiwZA/s1024/DSC_5905_muzeum_narodowe.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="873" data-original-width="1024" height="341" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfIvcAijyPzuShkRO4Aij4uv54u3kfF8bzyUPy5grl42b8I-ca8trRqlDnxBW359cUpbLbp4YVng9eBOVfJq-0hYb8lfa57zABOh7lBFGfv-bjPI1tDU_friFLalMLOSxTxMj92QqS8AX97n3K6TSK0T67vljd4Qrz_m18ihSglZr0BnOiWPUATHiwZA/w400-h341/DSC_5905_muzeum_narodowe.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>Obraz w muzeum sztuki Kjarvalsstaðir:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj33LRUDnkkLjotJXqv9oZ1vdM3oP0bQtvhLmdl3bOFJIIHnCqg71lRvxKYAkzXk3phIfVyv7Z5YvchYwH2DWM9YmyZOJcX87-Ivr8t8VNwW1eSGpTTxCLJHGQjMreXY4HNtedVHap7Fc7CNAuNFFden-1kt-lQuzuw00WIaTYe4Ach8CVHHs4ezEA4jg/s1024/20230506_163741_muzeum_sztuki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="784" data-original-width="1024" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj33LRUDnkkLjotJXqv9oZ1vdM3oP0bQtvhLmdl3bOFJIIHnCqg71lRvxKYAkzXk3phIfVyv7Z5YvchYwH2DWM9YmyZOJcX87-Ivr8t8VNwW1eSGpTTxCLJHGQjMreXY4HNtedVHap7Fc7CNAuNFFden-1kt-lQuzuw00WIaTYe4Ach8CVHHs4ezEA4jg/w400-h306/20230506_163741_muzeum_sztuki.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Rzeźba w ogrodzie muzeum Einara Jónssona:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0jjD437RtrvOlzcwquC7AHCNBp_HVSCUVfDmVPCfkyd-pknZQXspHmO3i_WBK7srnj5_cYlCN0cNP57Febfy_i4djh2tRM1VK6Dw71rg3DS-A34_yl0L5T-S-KXVEZNq_WbH-t1YH2_dH3VX9geOztxuXwTCT02Yr9pBu4cdA2cza-Ib5L6vOb_Vh7Q/s1070/20230509_114152_rzezba.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1070" data-original-width="1024" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0jjD437RtrvOlzcwquC7AHCNBp_HVSCUVfDmVPCfkyd-pknZQXspHmO3i_WBK7srnj5_cYlCN0cNP57Febfy_i4djh2tRM1VK6Dw71rg3DS-A34_yl0L5T-S-KXVEZNq_WbH-t1YH2_dH3VX9geOztxuXwTCT02Yr9pBu4cdA2cza-Ib5L6vOb_Vh7Q/w383-h400/20230509_114152_rzezba.jpg" width="383" /></a></div><div><br /></div><div>Muzeum Miasta Reykjaviku:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitIrAUW7aeVWZp-jWFQCqLvrg3jhO0sU4LhKoc3Ztd07cKYaAj5fGxePRVEM8Zc1HdY5fwy2JhOeghofLX8_Zyss4BCRWsuZMgPaM5H5aQrtkZYfDPwRTEvhOdeCMkW4LMaQDu8JDO9boCk_yBFKrkEc40DMwepmkG0C9sc8j_5Tfa1WLPd4hmFd0KIA/s1024/20230509_130327_muzeum_miejskie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitIrAUW7aeVWZp-jWFQCqLvrg3jhO0sU4LhKoc3Ztd07cKYaAj5fGxePRVEM8Zc1HdY5fwy2JhOeghofLX8_Zyss4BCRWsuZMgPaM5H5aQrtkZYfDPwRTEvhOdeCMkW4LMaQDu8JDO9boCk_yBFKrkEc40DMwepmkG0C9sc8j_5Tfa1WLPd4hmFd0KIA/w400-h300/20230509_130327_muzeum_miejskie.jpg" width="400" /></a></div><br /><div><br /></div><div>Nie udało się odwiedzić wyspy Viðey na której znajdują się kolonie lęgowe <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Maskonur_zwyczajny" target="_blank">maskonurów</a> - symboli Islandii. Promy kursują regularne dopiero od 15 maja. To jeden z problemów całej wyprawy - przyjechałem tu za wcześnie. W czerwcu będzie pewnie dużo więcej turystów, ale też zieleń (wegetacja dopiero się zaczyna - drzewa w Reykjaviku wypuszczają liście teraz), maskonury i kilka atrakcji więcej.</div><div><br /></div><div>Drugim problemem jest czas spędzony w Reykjaviku, to jest miasto maksymalnie na półtora dnia (bez Viðey - gdzie chciałem popłynąć na dłużej), wliczając wyprawę do wielorybów i ważniejsze muzea. Ja poszedłem do czterech, ale do niektórych dlatego, że nie miałem co robić z czasem. Gdybym miał wybierać to poszedłbym tylko do Narodowego - ma ciekawą kolekcję średniowiecznej sztuki islandzkiej.</div><div><ul style="text-align: left;"><li>Albumy zdjęć:</li><ul><li><a href="https://photos.app.goo.gl/7qDqoENw5WWjDWgw6" target="_blank">Zbiorczy album zdjęć z Reykjaviku</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/TFnrWDPNWXuQRfw17" target="_blank">Oddzielnie muzeum sztuki Kjarvalsstaðir (zrobione telefonem)</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/tFa3bQDdDTLJVxTd6" target="_blank">Obserwacja wielorybów w zatoce Faxafloi </a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/suDZMbM8iK1oDhVJ9" target="_blank">Filmy kręcone komórką (cała Islandia)</a></li></ul></ul></div><div><br /></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-77104115473298002032023-05-06T21:28:00.006+02:002023-05-06T21:36:08.454+02:00Islandia, 6 maja<p>Dzisiaj wróciłem na południe, do Keflavíku, żeby oddać samochód. Obrazek z drogi:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDdkdGmvJsFyxYg6u8uiI3evdQf4PnPEwQA9l_RKhy2UNGgK06qCsfElMjYCNW6DTAZQaqMGJouj31XDNMmPmq2NRMuxgjvz5QZgY_4JvOv3BNzbAsnnjMTCWNJm4YH-CZUoFiFVhDPVCSxW8OYqVNxFzYSkg3GqnkO5JCDc6HqYYtN5QuH7LVyDwPYw/s1024/DSC_5275_z_drogi.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="684" data-original-width="1024" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDdkdGmvJsFyxYg6u8uiI3evdQf4PnPEwQA9l_RKhy2UNGgK06qCsfElMjYCNW6DTAZQaqMGJouj31XDNMmPmq2NRMuxgjvz5QZgY_4JvOv3BNzbAsnnjMTCWNJm4YH-CZUoFiFVhDPVCSxW8OYqVNxFzYSkg3GqnkO5JCDc6HqYYtN5QuH7LVyDwPYw/w400-h268/DSC_5275_z_drogi.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Latarnia morska w Akranes:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWs3_WYRub26gQNQEwPUr0C1kbQdHshik0XnaLHJBVKzIpwUHbl_TfEKvtJ6hVKjYbsYuHrVtXSZgoXMXB5X7h1Vu1wOexKrtHi5_ntSh6i2QrPg1Em7lfMo3QaV-npboOX2EQmdw9DwNKXrZXQvgfD2m7h034iqn7V_C039uB3XnEagS_GcAQbJLJ8g/s1024/DSC_5276_Akranes.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="726" data-original-width="1024" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWs3_WYRub26gQNQEwPUr0C1kbQdHshik0XnaLHJBVKzIpwUHbl_TfEKvtJ6hVKjYbsYuHrVtXSZgoXMXB5X7h1Vu1wOexKrtHi5_ntSh6i2QrPg1Em7lfMo3QaV-npboOX2EQmdw9DwNKXrZXQvgfD2m7h034iqn7V_C039uB3XnEagS_GcAQbJLJ8g/w400-h284/DSC_5276_Akranes.JPG" width="400" /></a></div><p>"Zielone Jezioro" Gígvatnsvatn:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgiIbgoxvZ2TMW7JeJXPxKA71BefRvoDBszYjXb4Z6Cf59PROk8Sj0yLPegziCPbQ8BQ7Ywe-5gm3VwP0-bcd41nzaOdCKurGm77mLZyLhOI58RJoLzMcAPbP-y4ePPHtc0BWzeN5JnEvFVzMnl_sW2RXIT-P-cL2Jg8stx2djOgfHllCAqquQ4_xnmg/s1024/DSC_5314_Zielone_Jezioro_G%C3%ADgvatnsvatn.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="709" data-original-width="1024" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgiIbgoxvZ2TMW7JeJXPxKA71BefRvoDBszYjXb4Z6Cf59PROk8Sj0yLPegziCPbQ8BQ7Ywe-5gm3VwP0-bcd41nzaOdCKurGm77mLZyLhOI58RJoLzMcAPbP-y4ePPHtc0BWzeN5JnEvFVzMnl_sW2RXIT-P-cL2Jg8stx2djOgfHllCAqquQ4_xnmg/w400-h278/DSC_5314_Zielone_Jezioro_G%C3%ADgvatnsvatn.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Fale rozbijają się o brzeg w Brimketill:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqk-DpjKnIa25SWOueekXnRGyRtrKsmvqCXWURowV-4tm6quS84r-tflBJgFPXa5hEbKXvK0M_64WJaSHWyD0dX_crhCqRl4JhZygFMKxs9QHAE_ucZ1iX7WgKN4X-6AVasECZm0bJ3bMKk624VXWtcd1zL3dUFgDe6Mhg9h4qk5IMIHpamJWuczGAeg/s1024/DSC_5341_Brimketill.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="761" data-original-width="1024" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqk-DpjKnIa25SWOueekXnRGyRtrKsmvqCXWURowV-4tm6quS84r-tflBJgFPXa5hEbKXvK0M_64WJaSHWyD0dX_crhCqRl4JhZygFMKxs9QHAE_ucZ1iX7WgKN4X-6AVasECZm0bJ3bMKk624VXWtcd1zL3dUFgDe6Mhg9h4qk5IMIHpamJWuczGAeg/w400-h297/DSC_5341_Brimketill.JPG" width="400" /></a></div><p>Stary statek w Garður:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsVSPpUgjRSSCFvX0diNSu8DGfqhNQWCCLpiSNSC6c0cYDK53DR2-D66bwZmU0vlBtpr4XvIx1CYNZthUrtcPajZuLBDQWW7GlWcKeRPLgf6Uy7zjXbDwMWPio7NBPBfq_RxDdB6GeKQ6cBlb6bI7iqj8R1imfbjbBv5vRMCxWHyFWyLncUGkv8YoRvQ/s1024/DSC_5366_Gar%C3%B0ur.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="715" data-original-width="1024" height="279" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsVSPpUgjRSSCFvX0diNSu8DGfqhNQWCCLpiSNSC6c0cYDK53DR2-D66bwZmU0vlBtpr4XvIx1CYNZthUrtcPajZuLBDQWW7GlWcKeRPLgf6Uy7zjXbDwMWPio7NBPBfq_RxDdB6GeKQ6cBlb6bI7iqj8R1imfbjbBv5vRMCxWHyFWyLncUGkv8YoRvQ/w400-h279/DSC_5366_Gar%C3%B0ur.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>W żadnym z tych miejsc nie zatrzymywałem się na długo, zdjęcia z nich wrzuciłem do <a href="https://photos.app.goo.gl/tZwQsxtM4UVPTu36A" target="_blank">albumu zbiorczego - w którym są też takie pojedyncze z poprzednich dni</a>.</p><p>Resztę czasu w Keflaviku spędziłem gorączkowo szukając monet, żeby skorzystać z automatów do mycia i odkurzania samochodu, sprzątając samochód, wreszcie zdając go firmie wynajmującej. Tu zdjęcie samochodu (sprzed kilku dni):</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKTr9wEf2jrkKFht-bPrHoQ9NBHJIl2quDn1FaFKwrcw-wMjjG9tpMVLXyALTSzGTKyPIzQpI6PII95uOPnFb-1ZyTRvIgfGAioJF_LoR49z879VKVqoctDcDHmBv_n_BJDKkNl0fjlz52Ofdp3Z2R31-R1HM-NxKmLrrgiOlQ89iIGVdJY8BXKRxkng/s1024/DSC_4296_samochod.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKTr9wEf2jrkKFht-bPrHoQ9NBHJIl2quDn1FaFKwrcw-wMjjG9tpMVLXyALTSzGTKyPIzQpI6PII95uOPnFb-1ZyTRvIgfGAioJF_LoR49z879VKVqoctDcDHmBv_n_BJDKkNl0fjlz52Ofdp3Z2R31-R1HM-NxKmLrrgiOlQ89iIGVdJY8BXKRxkng/w400-h266/DSC_4296_samochod.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Jestem bardzo zadowolony z wyboru Suzuki Jimny. Nawet napęd 4x4 się przydał, zwykłym samochodem nie dojechałbym na trekking na Keilir. Przy tym jest to nadal dość mały i oszczędny samochód. Wynajmowałem go z firmy <a href="https://www.lotuscarrental.is/" rel="nofollow" target="_blank">Lotus Car Rental</a> - połowa obsługi była z Polski, więc rozmawiałem z nimi po polsku. Nie tylko tam zresztą, podobnie było w hotelu w Keflaviku i kilku restauracjach, w tym w dość niespodziewanych miejscach.</p><p>Z lotniska pojechałem autobusem do Reykjavíku.</p><p>I to jest ostatni post z tej serii. Kolejny będzie zbiorczy ze stolicy, który napiszę albo z lotniska, albo już z Polski.</p>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-64196375858579563502023-05-05T21:00:00.004+02:002023-05-05T21:00:59.884+02:00Islandia, 5 maja<p>Planem na dzisiaj była podróż po Półwyspie Snæfellsnes na zachodzie Islandii. Do późnego popołudnia padał jednak ulewny deszcz, więc ograniczyłem zwiedzanie do kilku miejsc.</p><p>W drodze na półwysep zatrzymałem się na plaży Ytri Tunga gdzie robiłem zdjęcia fok i ptaków:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWfA3C830N72rp3uWZbNUHbmy__Fj-Q9HjgyOxdVFItP4ebQB7H1IYriyh0Q1xuDoVHxcY1IlQTM2_zra2z_fulvmOWFtokpj-nRrOG0zqfJEGlo3OQU-U6BM-SbFRmV2hrcUMzQEqBidx1325LCUjv6ZlPNi9ZP72ZCWuDrxUbfwZTLq670JyKhewuw/s1024/DSC_4963_Ytri_Tunga.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="687" data-original-width="1024" height="269" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWfA3C830N72rp3uWZbNUHbmy__Fj-Q9HjgyOxdVFItP4ebQB7H1IYriyh0Q1xuDoVHxcY1IlQTM2_zra2z_fulvmOWFtokpj-nRrOG0zqfJEGlo3OQU-U6BM-SbFRmV2hrcUMzQEqBidx1325LCUjv6ZlPNi9ZP72ZCWuDrxUbfwZTLq670JyKhewuw/w400-h269/DSC_4963_Ytri_Tunga.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_E2uz36GYiQEtVgGcxiS0N0PkUzeqQ2PzOTcv7agDUtOza5mVdllU3Xe1703YLFSmpq50S4zU14Q0YuKJLDOtIoGsNMm0vme6kpZ8xgasGs1vEkYLNDslQ7rfxjMLq05WjDHiKsxB1wRbWgz1lJPd4QQ9CAwIPJxxQkf9_EIeQb12NHqUSOSQQi_IsQ/s1024/DSC_4992_Ytri_Tunga.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="738" data-original-width="1024" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_E2uz36GYiQEtVgGcxiS0N0PkUzeqQ2PzOTcv7agDUtOza5mVdllU3Xe1703YLFSmpq50S4zU14Q0YuKJLDOtIoGsNMm0vme6kpZ8xgasGs1vEkYLNDslQ7rfxjMLq05WjDHiKsxB1wRbWgz1lJPd4QQ9CAwIPJxxQkf9_EIeQb12NHqUSOSQQi_IsQ/w400-h289/DSC_4992_Ytri_Tunga.JPG" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div>Półwysep Snaefellsnes - klify w Arnarstapi:<div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhua00U5FHZpRTF8_XIhiFfXh3thVI3-dPooEFcphUWenxGCuckrScy5QjTLavVWzU1vUEZBmkzrsKoh5ajngUwM9qp5eVFveZqm3bbNBAvrHlOcA8D5KcWT8VXzx_xQHHq1S0at-D633Wf0G8EqfjaeHHM5BgkolbLDxf9I2Qyn7nqQKOJ7XxIbganMg/s1024/DSC_5093_Arnarstapi.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="742" data-original-width="1024" height="290" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhua00U5FHZpRTF8_XIhiFfXh3thVI3-dPooEFcphUWenxGCuckrScy5QjTLavVWzU1vUEZBmkzrsKoh5ajngUwM9qp5eVFveZqm3bbNBAvrHlOcA8D5KcWT8VXzx_xQHHq1S0at-D633Wf0G8EqfjaeHHM5BgkolbLDxf9I2Qyn7nqQKOJ7XxIbganMg/w400-h290/DSC_5093_Arnarstapi.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Półwysep Snaefellsnes - Lóndrangar:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzSPGLtkiJ8o9TeqgtrYhU9IHbShXm2QKRikgghxuZrumqbJWKLuK0Hef2dtCDx_-I6ZLEoxRILw37MCM8q3oNznGXkM_zmVl54P-ofOVG0hSgiCchqrISV1zgt6oOJfO9QV5ZQV1Jcfy70DTcxVlBJCrRb41jWExP3xcic4xfJgbRLMif8prafaHFlQ/s1024/DSC_5177_L%C3%B3ndrangar.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="717" data-original-width="1024" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzSPGLtkiJ8o9TeqgtrYhU9IHbShXm2QKRikgghxuZrumqbJWKLuK0Hef2dtCDx_-I6ZLEoxRILw37MCM8q3oNznGXkM_zmVl54P-ofOVG0hSgiCchqrISV1zgt6oOJfO9QV5ZQV1Jcfy70DTcxVlBJCrRb41jWExP3xcic4xfJgbRLMif8prafaHFlQ/w400-h280/DSC_5177_L%C3%B3ndrangar.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Półwysep Snaefellsnes - Góra Kirkjufell i wodospad Kirkjufellsfoss:</div><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN49DEygoehrBPHWARvWioSf328NrZZUhdH1YWlt3UNEzXAYjEcPnz6FKSkX7d30wERupGgxbZHX0y11d43bfHYJM2yXWyza77urq4dN2pMLYSBn10m4Du2Psh7Q2MwCE3BcRedcpUUHkrd21OXC6AFIUl6F81Z9dUkBo_kEWAoq9ImkdoBWQt2ut1Ew/s1024/DSC_5212_Kirkjufell.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="803" data-original-width="1024" height="314" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN49DEygoehrBPHWARvWioSf328NrZZUhdH1YWlt3UNEzXAYjEcPnz6FKSkX7d30wERupGgxbZHX0y11d43bfHYJM2yXWyza77urq4dN2pMLYSBn10m4Du2Psh7Q2MwCE3BcRedcpUUHkrd21OXC6AFIUl6F81Z9dUkBo_kEWAoq9ImkdoBWQt2ut1Ew/w400-h314/DSC_5212_Kirkjufell.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Półwysep Snaefellsnes - w drodze powrotnej, widok ze wzgórza Helgafell:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEion2VyeOju_iFdAntW1z7pEEMbIVEG4kWhHBPkbgf-ooAEFpLqQftbbMb9d_Yq72W1nHQk7PfR9my1DwKKG20-645TsFlQHBtMovfrTefh_2ITpM2F40UA3FULcu1iQjWMIAi4Rj5XBU3oR8whSj2z6m28asteKmp11Iv4LYP1VJNAM2zi5fg8puWHAQ/s1024/DSC_5237_Helgafell.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="646" data-original-width="1024" height="253" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEion2VyeOju_iFdAntW1z7pEEMbIVEG4kWhHBPkbgf-ooAEFpLqQftbbMb9d_Yq72W1nHQk7PfR9my1DwKKG20-645TsFlQHBtMovfrTefh_2ITpM2F40UA3FULcu1iQjWMIAi4Rj5XBU3oR8whSj2z6m28asteKmp11Iv4LYP1VJNAM2zi5fg8puWHAQ/w400-h253/DSC_5237_Helgafell.JPG" width="400" /></a></div><br /><p></p><ul style="text-align: left;"><li>Albumy zdjęć:</li><ul><li><a href="https://photos.app.goo.gl/ToUSaM494D3XBYXs6" target="_blank">Plaża Ytri Tunga</a>,</li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/W46FStcCZZjUh6xu7" target="_blank">Półwysep Snaefellsnes</a></li></ul></ul><p></p></div></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-14531017718842024792023-05-04T22:47:00.001+02:002023-05-04T22:47:46.262+02:00Islandia, 4 maja<p> Widok w kierunku Reykjaviku z pasma Esji:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6RS1SFKmy09qW-lAV4VQRytLHcdEziDO2nSvI6M9BHXIqEWBVWnI7BHJ9LSI8d-9pzSgxO3U62exHKwmCZC_OZQigjpDbwgliW2xyavqwky_Ca6PQuAMg81TKulvxtR3bRIxaGOV0dpDZwIZ8fbi-ZFYxUlNhV8UbE07f6ZnXUPlEUWydm9daWdPQVQ/s1024/DSC_4555_Esja.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="715" data-original-width="1024" height="279" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6RS1SFKmy09qW-lAV4VQRytLHcdEziDO2nSvI6M9BHXIqEWBVWnI7BHJ9LSI8d-9pzSgxO3U62exHKwmCZC_OZQigjpDbwgliW2xyavqwky_Ca6PQuAMg81TKulvxtR3bRIxaGOV0dpDZwIZ8fbi-ZFYxUlNhV8UbE07f6ZnXUPlEUWydm9daWdPQVQ/w400-h279/DSC_4555_Esja.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div>Okolica wodospadu Glymur. Samego wodospadu nie zobaczyłem, nie udało się pokonać rwącej rzeki. Kładka jest dostępna tylko latem:<div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3viFU-WvHtZNzmvfugHbpzU07oBNsmEQe-9vUoxo2yriVSbLQnnrX_RXCrLN6CcwB8XqkjRP5xeOmkYYK5JR1LmClAqFv1XT7CT6xpXOn7jbh2TPDRW_ez989joUvfhvTL3kM-Ie-gJ2c9aNGxRi_Wf7cMOh-4G69Glj7KHfXg4QMVcxAGEp6-PIHlQ/s1024/DSC_4649_Glymur.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="758" data-original-width="1024" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3viFU-WvHtZNzmvfugHbpzU07oBNsmEQe-9vUoxo2yriVSbLQnnrX_RXCrLN6CcwB8XqkjRP5xeOmkYYK5JR1LmClAqFv1XT7CT6xpXOn7jbh2TPDRW_ez989joUvfhvTL3kM-Ie-gJ2c9aNGxRi_Wf7cMOh-4G69Glj7KHfXg4QMVcxAGEp6-PIHlQ/w400-h296/DSC_4649_Glymur.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Hraunfossar, błękitna woda i niezliczone wodospady:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnnLiMtr_W7FRbOp3WlpSxd4GgG3ppQIOW1_qg2yEGN5KL-8B1ngsrUc9Q4K-i7bfCjybtcxgnYJFA82I6T0BbNLoRoV95ecnmp7gwv8B0lADjqs5yM25oSsMIFlpjE7Di6rkcQ7_5qwbkOLs5eO49FSCTdUA2QfpixbQfhK-a1RHkpLFRL9W6pCG58w/s1024/DSC_4694_Hraunfossar.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="721" data-original-width="1024" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnnLiMtr_W7FRbOp3WlpSxd4GgG3ppQIOW1_qg2yEGN5KL-8B1ngsrUc9Q4K-i7bfCjybtcxgnYJFA82I6T0BbNLoRoV95ecnmp7gwv8B0lADjqs5yM25oSsMIFlpjE7Di6rkcQ7_5qwbkOLs5eO49FSCTdUA2QfpixbQfhK-a1RHkpLFRL9W6pCG58w/w400-h281/DSC_4694_Hraunfossar.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>Krater na górze Grábrók pod miasteczkiem Bifröst:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3RyUwRFv4qlAHwzw13IDNNf7qpMTCU5SSm3EzROFuyGloM__twT8MDsu7jzWDWB61nYaC3K2c0z4GOqDwvPJa9L2K3SY1_7qp02zJrT9qn_8_yjGabjTuQdBSvWSXxiJosMSpV_6QMek5668yZDIJ1Atj0ZBRn9nJKMNKOTXrL83xTJB1MRhDRftO8w/s1024/DSC_4828_Bifr%C3%B6st.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="682" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3RyUwRFv4qlAHwzw13IDNNf7qpMTCU5SSm3EzROFuyGloM__twT8MDsu7jzWDWB61nYaC3K2c0z4GOqDwvPJa9L2K3SY1_7qp02zJrT9qn_8_yjGabjTuQdBSvWSXxiJosMSpV_6QMek5668yZDIJ1Atj0ZBRn9nJKMNKOTXrL83xTJB1MRhDRftO8w/w400-h266/DSC_4828_Bifr%C3%B6st.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Ruiny starej zagrody dla owiec pod górą Grábrók:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhowI5mdrZtqxGosAsvNz5SU8-sfU1UJyeb2tqdRFaVFPbAMVFx4TD9tH3cbcdcRzlkOio25MbImoxAvtFiRg6EVdrMAGvb9fwcJroGucfHX4W9Tk0OPp5r0hRWfad3hPWBYfleTUtioKZScquD-v3tRhu9mTp6b4GLE1haGqd22MgjI8BpojwcyoI-bw/s1024/DSC_4842_Bifr%C3%B6st.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="763" data-original-width="1024" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhowI5mdrZtqxGosAsvNz5SU8-sfU1UJyeb2tqdRFaVFPbAMVFx4TD9tH3cbcdcRzlkOio25MbImoxAvtFiRg6EVdrMAGvb9fwcJroGucfHX4W9Tk0OPp5r0hRWfad3hPWBYfleTUtioKZScquD-v3tRhu9mTp6b4GLE1haGqd22MgjI8BpojwcyoI-bw/w400-h297/DSC_4842_Bifr%C3%B6st.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Także Bifröst, wodospad Glanni:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjeViPswaEcw6lNVS1ACMTrBxh2kH_76kX7BTqvWZsOyVTxXroyJrNxXha2tS8uimF-BDzzKs_8qANVNY5nzICt5NiJqOIgHhx9Da_1i_i4tlKarTyTAKz0cVL_982-X-nQMiEHS_wzx7BH2V4qk7yroeuUoA7Z-WbwfS3CjcUhmE0ZPb3mzhlQra3Kw/s1024/DSC_4848_Bifr%C3%B6st.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="712" data-original-width="1024" height="279" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjeViPswaEcw6lNVS1ACMTrBxh2kH_76kX7BTqvWZsOyVTxXroyJrNxXha2tS8uimF-BDzzKs_8qANVNY5nzICt5NiJqOIgHhx9Da_1i_i4tlKarTyTAKz0cVL_982-X-nQMiEHS_wzx7BH2V4qk7yroeuUoA7Z-WbwfS3CjcUhmE0ZPb3mzhlQra3Kw/w400-h279/DSC_4848_Bifr%C3%B6st.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div><div><ul style="text-align: left;"><li>Albumy zdjęć:</li><ul><li><a href="https://photos.app.goo.gl/Vqar31d6mMcG68P58" target="_blank">trekking na Esję</a>,</li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/vFeQ2w7KHuiPfAG18" target="_blank">okolica wodospadu Glymur</a>,</li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/azbz1e6q48cizj7J7" target="_blank">wodospady Hraunfossar</a>,</li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/ToUSaM494D3XBYXs6" target="_blank">Bifröst: kratery, ruiny i wodospad</a></li></ul></ul><div><br /></div></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-33547611893573223422023-05-03T21:28:00.000+02:002023-05-03T21:28:08.413+02:00Islandia, 3 maja<p> Jezioro Kleifarvatn:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNqz8p577JBuzUPKybD5n78j3r-r2TgHSpwCw-jTdndtc410gvpEic4XmP7HNtZz_0dyMnEeLLdT2NHFmie0X6SYDq9YVdNIb_H41wagjk2aCQyJTxLWEDUOOPnOOyE-4CsRURdnLxV43yTLqM0luTjVR4MSH2zXnbgELIwdjrExoPt0c9yXkvCrtdMg/s1024/DSC_4319_Kleifarvatn.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="716" data-original-width="1024" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNqz8p577JBuzUPKybD5n78j3r-r2TgHSpwCw-jTdndtc410gvpEic4XmP7HNtZz_0dyMnEeLLdT2NHFmie0X6SYDq9YVdNIb_H41wagjk2aCQyJTxLWEDUOOPnOOyE-4CsRURdnLxV43yTLqM0luTjVR4MSH2zXnbgELIwdjrExoPt0c9yXkvCrtdMg/w400-h280/DSC_4319_Kleifarvatn.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Brzeg oceanu w Selatangar:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQhgYVR9DkTN4sDpch7-e8S53Ko2jsfQS6iLoVeNMuE09LOKtoKqIx9N3goODW16RKSu1mkSRoAF00Af4jkIqHDPPW7fdSze0uZdFX6K6BeoctzTeMeHiQplFCi6aUWn90qaBjH4q8WdNC7iBNY4GtapCCpHAXOd8anDM5tt2lts3YDyyXTG_qN_gBDw/s1024/DSC_4392_Selatangar.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="671" data-original-width="1024" height="263" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQhgYVR9DkTN4sDpch7-e8S53Ko2jsfQS6iLoVeNMuE09LOKtoKqIx9N3goODW16RKSu1mkSRoAF00Af4jkIqHDPPW7fdSze0uZdFX6K6BeoctzTeMeHiQplFCi6aUWn90qaBjH4q8WdNC7iBNY4GtapCCpHAXOd8anDM5tt2lts3YDyyXTG_qN_gBDw/w400-h263/DSC_4392_Selatangar.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Góra wulkaniczna Keilir pośrodku porośniętych mchem pól lawowych:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7ipRmiqcgzHuA1JnljrzBx6hIquZtilVKiGYfDkLjhQRi2SAbXJQXn8nv8caAYj-IczQ79CQLWiOLrZFB9Oqos0X5TgC3EpLyNATUzbc-4lYrHVJFsCZXDQqDh1m-by99zUU3MIOMbi8h65tb4sky6W3ZWvTsH4ajbo0VvP9m8xdf4lhYSJz49UyFQw/s1024/DSC_4404_Keilir.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="749" data-original-width="1024" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7ipRmiqcgzHuA1JnljrzBx6hIquZtilVKiGYfDkLjhQRi2SAbXJQXn8nv8caAYj-IczQ79CQLWiOLrZFB9Oqos0X5TgC3EpLyNATUzbc-4lYrHVJFsCZXDQqDh1m-by99zUU3MIOMbi8h65tb4sky6W3ZWvTsH4ajbo0VvP9m8xdf4lhYSJz49UyFQw/w400-h293/DSC_4404_Keilir.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Jaskinia lawowa Leiðarendi:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7nbs51z2auM_v5SHBGnGj3x-r5EGtWnn-mSa_dNs4llMA0rUQh4663Zvajd6d-iDMR_E93I6IuYwKvOoweVHPgYXEXvjX6Bo03S2sv7So5cHjmNp64pnvvJimeCcx7vfhZuA9NmPcybPxh4M4gUR1CjdBMh_iSCcXstWS3D75923weVl2XAnUZjaJRg/s1024/DSC_4480_Lei%C3%B0arendi.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="734" data-original-width="1024" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7nbs51z2auM_v5SHBGnGj3x-r5EGtWnn-mSa_dNs4llMA0rUQh4663Zvajd6d-iDMR_E93I6IuYwKvOoweVHPgYXEXvjX6Bo03S2sv7So5cHjmNp64pnvvJimeCcx7vfhZuA9NmPcybPxh4M4gUR1CjdBMh_iSCcXstWS3D75923weVl2XAnUZjaJRg/w400-h286/DSC_4480_Lei%C3%B0arendi.JPG" width="400" /></a></div><br /><p></p><ul style="text-align: left;"><li>Albumy zdjęć:</li><ul><li><a href="https://photos.app.goo.gl/kGFovDngkFjeoZ548" target="_blank">Jezioro Kleifarvatn i okolice</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/7FkBYoGwULp7gLnz9" target="_blank">Wybrzeże w Selatangar</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/Gz94wJ4xBUo8QHGU7" target="_blank">Trekking na Keilir</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/9KerYmbD6gWrKpiSA" target="_blank">Jaskinia Leiðarendi</a></li></ul></ul><div><br /></div><p></p>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-29096117058960019482023-05-02T22:31:00.000+02:002023-05-02T22:31:20.914+02:00Islandia, 2 maja<p>Dzisiaj była dużo gorsza pogoda, cały dzień pochmurno i przelotne deszcze. Próbuję jednak nie marnować czasu.</p><p>Park Narodowy Þingvellir, wciąganie flagi na maszt przed Skałą Praw (Lögberg), gdzie przeszło tysiąc lat temu po raz pierwszy obradował islandzki parlament:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU2mq-anCMmmR_x6TOisj2n4vCXJCopyFYhrepN32Zw-eSB7giQ2wNmDvAysCz27iyXxArOXMYq3HHNs4lUxjgE3lSV585SRti6sOqiyfH73JQWIucoV9WWQkvPLnf1WF7YZs_LOlqQIAOq4U65__DaEfvzHcMCTc4gFtIpz9eTk1s-VE8zGWePXvHkw/s1024/DSC_4098_%C3%9Eingvellir.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="709" data-original-width="1024" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU2mq-anCMmmR_x6TOisj2n4vCXJCopyFYhrepN32Zw-eSB7giQ2wNmDvAysCz27iyXxArOXMYq3HHNs4lUxjgE3lSV585SRti6sOqiyfH73JQWIucoV9WWQkvPLnf1WF7YZs_LOlqQIAOq4U65__DaEfvzHcMCTc4gFtIpz9eTk1s-VE8zGWePXvHkw/w400-h278/DSC_4098_%C3%9Eingvellir.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Jaskinia lawowa Raufarhólshellir:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwGXU9aqh8u5bDF7Ft2q_gbaJL9lBMaH04VDes_C3IAbpEEz9rBnaT1G4F3KCU3nH7c09tIl-a5o765tm5sE2zFZkR_gABG4dph0KHgisGNKOr50JwKr1CQa5vED6yTdba3ebeVLfepum77XH7JTRlv0omTF-xA1s23mnXG9ZXXwTsoaelpKWRdYsGuA/s1024/DSC_4219_Raufarh%C3%B3lshellir.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="716" data-original-width="1024" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwGXU9aqh8u5bDF7Ft2q_gbaJL9lBMaH04VDes_C3IAbpEEz9rBnaT1G4F3KCU3nH7c09tIl-a5o765tm5sE2zFZkR_gABG4dph0KHgisGNKOr50JwKr1CQa5vED6yTdba3ebeVLfepum77XH7JTRlv0omTF-xA1s23mnXG9ZXXwTsoaelpKWRdYsGuA/w400-h280/DSC_4219_Raufarh%C3%B3lshellir.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>W potoku który spływa doliną Reykjadalur można się kąpać (raczej latem, dzisiaj nikogo nie widziałem), woda jest bardzo ciepła. Tu jedno z jego gorących źródeł:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu7YsMXcdJl4xwDNmT7DmtoOdq99_AmaMRcptF-SKH2Bl1dbK8Gl2YhGPUSnhb-psVLo9f_JejD0U5OEASggb3lLdr-NVwb42vf1IBgOc0mYBTgD1yX1gYn9nRhPuPpkDpnp8sfjEwxA0B8xz2ECpcJ4Qdeqg_jRRFC0z187n2k3nnaKYUiMhQTeuZdg/s1024/DSC_4243_Reykjadalur.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="734" data-original-width="1024" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu7YsMXcdJl4xwDNmT7DmtoOdq99_AmaMRcptF-SKH2Bl1dbK8Gl2YhGPUSnhb-psVLo9f_JejD0U5OEASggb3lLdr-NVwb42vf1IBgOc0mYBTgD1yX1gYn9nRhPuPpkDpnp8sfjEwxA0B8xz2ECpcJ4Qdeqg_jRRFC0z187n2k3nnaKYUiMhQTeuZdg/w400-h286/DSC_4243_Reykjadalur.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Jezioro Kerið w kraterze wulkanicznym:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcsZPKoeIhAChx3htcYPPRruFFLHC1yiHjxScItwdC8yH0tjcOmOXjPnXt94Un1sqMF_9SdBMwVMujCHk7iXtJpozwwVY4JJAJAMMgvjHjLAVn5Or6MgzGNQq2tKFOz-201eM19Do8aD-1MiG9ZA1SFa0jKUUUVKNBIOLm6l7xow9EvYT2T8-TSRM9Sg/s1024/DSC_4269_Keri%C3%B0.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="760" data-original-width="1024" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcsZPKoeIhAChx3htcYPPRruFFLHC1yiHjxScItwdC8yH0tjcOmOXjPnXt94Un1sqMF_9SdBMwVMujCHk7iXtJpozwwVY4JJAJAMMgvjHjLAVn5Or6MgzGNQq2tKFOz-201eM19Do8aD-1MiG9ZA1SFa0jKUUUVKNBIOLm6l7xow9EvYT2T8-TSRM9Sg/w400-h297/DSC_4269_Keri%C3%B0.JPG" width="400" /></a></div><br /><p></p><ul style="text-align: left;"><li>Albumy zdjęć:</li><ul><li><a href="https://photos.app.goo.gl/pFpPyEGTKp2r9x6r6" target="_blank">Park Narodowy Þingvellir</a>,</li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/Nk38zDdCXqu8bAiL7" target="_blank">Jaskinia Raufarhólshellir</a>,</li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/oXaVkYCo3DmW5K3C9" target="_blank">Gorące źródła w Reykjadalur</a>,</li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/PfnHuchDxeYxgxc49" target="_blank">Jezioro Kerið</a></li></ul></ul><p></p>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-88007900769143735652023-05-02T01:06:00.001+02:002023-05-02T01:06:53.530+02:00Islandia, 1 maja<p>To był dzień wodospadów. Zaczął się jednak od obszaru geotermalnego wokół gejzera Geysir. Geysir, od którego wzięła się nazwa gejzerów, jest praktycznie wygasły. Aktywny jest natomiast sąsiedni Strokkur:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSF-Gn6X4ZnY9JMmSX-iV90Lu_cURt8nVbC0L5a8_NGmE9L_knKwLt7ov-1_lQFe33Bq5JbJbCJglb4lGzK5Kxk3I6o4xGQ8TJg7JlusM980-G7PL4it8zrNbhxD8h7GfGkTjA7Kp6LctG5R1TaxjOefEYRzMqHM3HUZ5f6LcHDDpJCG_e-XTVwpe_Yw/s1024/DSC_3736_Strokkur.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="726" data-original-width="1024" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSF-Gn6X4ZnY9JMmSX-iV90Lu_cURt8nVbC0L5a8_NGmE9L_knKwLt7ov-1_lQFe33Bq5JbJbCJglb4lGzK5Kxk3I6o4xGQ8TJg7JlusM980-G7PL4it8zrNbhxD8h7GfGkTjA7Kp6LctG5R1TaxjOefEYRzMqHM3HUZ5f6LcHDDpJCG_e-XTVwpe_Yw/w400-h284/DSC_3736_Strokkur.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Pierwszy z wodospadów, Gullfoss:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA5at4VVzYM6FUompgeOE3GFzPm8S267vrstfopmLsArknbdDMK44dXS1TBI58XRRh40kP4O3QZAgqKeJ84RKuM24xJck_ns60XxSRua09fL642_sS6Wu50csA0JkSnNwdrEpzUqLZOwTVyDkrYR3BpCNe0lfF1p5A34lsrSKc1NDwxvh1MxDy-4CD0w/s1024/DSC_3812_Gullfoss.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="705" data-original-width="1024" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA5at4VVzYM6FUompgeOE3GFzPm8S267vrstfopmLsArknbdDMK44dXS1TBI58XRRh40kP4O3QZAgqKeJ84RKuM24xJck_ns60XxSRua09fL642_sS6Wu50csA0JkSnNwdrEpzUqLZOwTVyDkrYR3BpCNe0lfF1p5A34lsrSKc1NDwxvh1MxDy-4CD0w/w400-h275/DSC_3812_Gullfoss.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Brúarhlöð - to miejsce odkryłem przypadkiem przejeżdżając obok:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFTmMgooRaihBSc4SyWPvErBSroGS-rd-KrskJZxNb6jOt3AqtvIZDoVnEdASTbI7HG5nfTfgPFA7ajGdeSZ3FHVeCGNqTYae4oVsRD7RiB_Ah98bPbckkLWItXaqTZ3lEOgJw3AU_3eWl3mgshc-glA3BTGeaSaqexwTmvzI_782bDqlC3c8C74ezqg/s1024/DSC_3853_Br%C3%BAarhl%C3%B6%C3%B0.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="722" data-original-width="1024" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFTmMgooRaihBSc4SyWPvErBSroGS-rd-KrskJZxNb6jOt3AqtvIZDoVnEdASTbI7HG5nfTfgPFA7ajGdeSZ3FHVeCGNqTYae4oVsRD7RiB_Ah98bPbckkLWItXaqTZ3lEOgJw3AU_3eWl3mgshc-glA3BTGeaSaqexwTmvzI_782bDqlC3c8C74ezqg/w400-h283/DSC_3853_Br%C3%BAarhl%C3%B6%C3%B0.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Drugi wodospad, Hjálparfoss:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9PNDagOPVkuhy4RH1Kse0pSCpNDusv9eQU2HiBh1YoV4_Ll89l0ZiAR9yg7fOZzDgU_1KlByI5dqwu8Jtcp3R9EgneYiXRhakHyH3W2IIP1h4F4aStHedjUZAqnJnc-o5g0G0U6pv5Hoh3U8utvjkleZCYj76LdC2_jFc-z_kDItF9yEXRMyFRLACmQ/s1024/DSC_3883_Hj%C3%A1lparfoss.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="748" data-original-width="1024" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9PNDagOPVkuhy4RH1Kse0pSCpNDusv9eQU2HiBh1YoV4_Ll89l0ZiAR9yg7fOZzDgU_1KlByI5dqwu8Jtcp3R9EgneYiXRhakHyH3W2IIP1h4F4aStHedjUZAqnJnc-o5g0G0U6pv5Hoh3U8utvjkleZCYj76LdC2_jFc-z_kDItF9yEXRMyFRLACmQ/w400-h293/DSC_3883_Hj%C3%A1lparfoss.JPG" width="400" /></a></div><br /><p>Widok zza trzeciego wodospadu Seljalandsfoss:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsevzLBKlpCtfDvQqD_zUF4PKRiuuBMj9bHGl2mTzQmvFx8myyxf9G9JwaPClihFIB3No9BmUr6zmJ0yyWW_ZLI7u4BvGp76xHnqFunRaxDHMTm9GusleOzBnIbWhJT5vbVRRbIKBrGiSnGrb8FatQ53C33R5RPnyOhAI1NFlFPnjxsq7JOJfN5eu1Ng/s1024/DSC_3941_Seljalandsfoss.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="766" data-original-width="1024" height="299" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsevzLBKlpCtfDvQqD_zUF4PKRiuuBMj9bHGl2mTzQmvFx8myyxf9G9JwaPClihFIB3No9BmUr6zmJ0yyWW_ZLI7u4BvGp76xHnqFunRaxDHMTm9GusleOzBnIbWhJT5vbVRRbIKBrGiSnGrb8FatQ53C33R5RPnyOhAI1NFlFPnjxsq7JOJfN5eu1Ng/w400-h299/DSC_3941_Seljalandsfoss.JPG" width="400" /></a></div> <br /><p>Seljalandsfoss jest częścią większej grupy, w której najbardziej rzuca się w oczy. Do ukrytego na uboczu Gljufrabui można wejść wąskim kanionem:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0hpl3ftqhPvRzLWDltgJAtY1y9lH2PP_JHnOuJa70HeC-Yw-67SDV7hiKyRBGU-A7JK3X1EpYkpqzpB91xr8ZLyW8fAAQg4g39nZtmLQl_gcaX2OBwlZNyqmSE8Qx0E2R9TubstL0KqbF_zECzL3-qWCj5dNN15Jq4j5DZf539emntrc1eqsSj3kC0w/s1024/DSC_3959_Gljufrabui.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="828" data-original-width="1024" height="324" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0hpl3ftqhPvRzLWDltgJAtY1y9lH2PP_JHnOuJa70HeC-Yw-67SDV7hiKyRBGU-A7JK3X1EpYkpqzpB91xr8ZLyW8fAAQg4g39nZtmLQl_gcaX2OBwlZNyqmSE8Qx0E2R9TubstL0KqbF_zECzL3-qWCj5dNN15Jq4j5DZf539emntrc1eqsSj3kC0w/w400-h324/DSC_3959_Gljufrabui.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div>Następne były wodospady na rzece Skógá, od najbardziej znanego i dostępnego dla turystów Skógafoss, przez pięć kolejnych, do których prowadziły początkowo schody, a potem górska ścieżka:<div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizABnV7R6B3g4pBrVl-aYiaPtBJ4p2DyzWfsvCU9DPLs9r_qGM9chEFMFU9ARsKxvmE6dOnFgI52Mj5b9DjrJFBliJeSyKdx_wMteiTeI53pJ8hNxI_7XjBT7-9A_SU52ydVp7S1uCSwvrQXrWfEyCR8rx8qNGE5jkT83O9X4FUU9Bzgam_38jyJfSRA/s1024/DSC_4037_Skoga.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizABnV7R6B3g4pBrVl-aYiaPtBJ4p2DyzWfsvCU9DPLs9r_qGM9chEFMFU9ARsKxvmE6dOnFgI52Mj5b9DjrJFBliJeSyKdx_wMteiTeI53pJ8hNxI_7XjBT7-9A_SU52ydVp7S1uCSwvrQXrWfEyCR8rx8qNGE5jkT83O9X4FUU9Bzgam_38jyJfSRA/w400-h266/DSC_4037_Skoga.JPG" width="400" /></a></div><br /><div><br /></div><div>Na koniec dnia formacje skalne na czarnej plaży Reynisfjara:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrDXwHusrnwAaZZzDW1IAlb9BspwD3Dva5lJw0PDko2ldy-xKaOsbD8LMsykima-7cLxLPoGpOBVQWHKp8lSAsa3dhRfuoxJRQv0B-Gav_fB1BPbPBhdoJK3qq-n0iRp6xn_WaI-xOwUL-idOXJU84NdQSHxY4gTXiNKIEKpfY5_a0GxsTywKJqrvhFQ/s1024/DSC_4050_Reynisfjara.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="721" data-original-width="1024" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrDXwHusrnwAaZZzDW1IAlb9BspwD3Dva5lJw0PDko2ldy-xKaOsbD8LMsykima-7cLxLPoGpOBVQWHKp8lSAsa3dhRfuoxJRQv0B-Gav_fB1BPbPBhdoJK3qq-n0iRp6xn_WaI-xOwUL-idOXJU84NdQSHxY4gTXiNKIEKpfY5_a0GxsTywKJqrvhFQ/w400-h281/DSC_4050_Reynisfjara.JPG" width="400" /></a></div><div><br /></div><div><ul style="text-align: left;"><li>Albumy zdjęć:</li><ul><li><a href="https://photos.app.goo.gl/12s2oo7LszpNr67r9" target="_blank">gejzery Strokkur i Geysir</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/Vu9w4vKV1nfWB11C7" target="_blank">wielki wodospad Gullfoss</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/MjFSYMZJ7yLYXwKb7" target="_blank">Brúarhlöð</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/ABMTYVV8Ck5ZwdEq5" target="_blank">wodospad Hjálparfoss</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/1ctVTwbNA3Q7nxZ18" target="_blank">wodospady Seljalandsfoss i Gljufrabui</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/QqazRNvihnAAqCPU9" target="_blank">wodospady na rzece Skógá</a></li><li><a href="https://photos.app.goo.gl/cHNZixfreBva7iRf6" target="_blank">czarna plaża Reynisfjara</a></li></ul></ul></div><div><p><br /></p></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-4846183294326141012023-04-30T23:18:00.005+02:002023-04-30T23:18:32.536+02:00Islandia, 30 kwietnia<p></p>"Most pomiędzy kontynentami", czyli most ponad rozszerzającą się szczeliną między tektonicznymi płytami euroazjatycką i amerykańską:<br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipMCwvqv9JWSPegAeOytn9l8MNoFLQ2iY41CxjSxA2qpXn5WAbf5WRQpbXI_CK8RSlTJPLTaS7PJRwjnXvG_J70JrzSMyDh9K5xzCDMV1IvTZ0W-vn6JHYOL2YSSWb5TN1mLEEn3FfIiZCo-QYLBs9LP1-xDTP3Edbj4bL2rbTyR26oUSAwIrbzjJxcw/s1024/DSC_3516_most.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="805" data-original-width="1024" height="314" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipMCwvqv9JWSPegAeOytn9l8MNoFLQ2iY41CxjSxA2qpXn5WAbf5WRQpbXI_CK8RSlTJPLTaS7PJRwjnXvG_J70JrzSMyDh9K5xzCDMV1IvTZ0W-vn6JHYOL2YSSWb5TN1mLEEn3FfIiZCo-QYLBs9LP1-xDTP3Edbj4bL2rbTyR26oUSAwIrbzjJxcw/w400-h314/DSC_3516_most.JPG" width="400" /></a></div><p></p><a href="https://photos.app.goo.gl/Pq44nczywrBSJEz3A" target="_blank">Więcej zdjęć z mostu</a><div><br />Obszar geotermalny Gunnuhver:<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKi0QnmqTzymoZ1T3Pdhcs4_E71DaSl_Yy7LyVaRsxsys1qA58f2r9keVa0lpPQ79tHCrEveYbEOCB-LzW9WrDJdlqezL4KtzBx5OjpM1V_NWKnGa7ZSy2UwsF5vqlwA-IgjlmLTmHqqzwxp8FzH9oj4wJkc2uq62OU8tPBnnVcUl518oZrlEmBErEpQ/s1024/DSC_3524_Gunnuhver.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="765" data-original-width="1024" height="299" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKi0QnmqTzymoZ1T3Pdhcs4_E71DaSl_Yy7LyVaRsxsys1qA58f2r9keVa0lpPQ79tHCrEveYbEOCB-LzW9WrDJdlqezL4KtzBx5OjpM1V_NWKnGa7ZSy2UwsF5vqlwA-IgjlmLTmHqqzwxp8FzH9oj4wJkc2uq62OU8tPBnnVcUl518oZrlEmBErEpQ/w400-h299/DSC_3524_Gunnuhver.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Latarnia morska Reykjanes:<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqw_C-kyIRBcbz8SZLCF4zBwvBPKX3H-gb5WmUrOYd4HjWVnfXw7_fgdtMW0BUkPZUXZjPr0LoPIdHotbVBiLzl_uVuT9w-Op9RaYq9iZvjmLCg07_OZNUBYhM_d8Qgcv4Q5pye58EMAsYQiP93GfcVCqPFmV8Th_rr_QWSi3iONApCuto6OKbxj6ilg/s1024/DSC_3604_Reykjanes.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="748" data-original-width="1024" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqw_C-kyIRBcbz8SZLCF4zBwvBPKX3H-gb5WmUrOYd4HjWVnfXw7_fgdtMW0BUkPZUXZjPr0LoPIdHotbVBiLzl_uVuT9w-Op9RaYq9iZvjmLCg07_OZNUBYhM_d8Qgcv4Q5pye58EMAsYQiP93GfcVCqPFmV8Th_rr_QWSi3iONApCuto6OKbxj6ilg/w400-h293/DSC_3604_Reykjanes.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Klify Valahnúkamöl:<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2C00x-1UFmBUFcD5UapwmzjsuTsHeTfPAhg3-Sb59CpfD9WwAFftg9BMTv_-XqiPh_nSYd_9GlyxP8SEEQhFbrqII33o45xFTagixWn_QkUqDjaV643ZJnmQ_99gd9A7c_oSjm8uUMKVsfuGjBzfT3xEHsLbS4r08PX2329f17THR4K1K2bHlctsv6A/s1024/DSC_3579_Valahn%C3%BAkam%C3%B6l.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="739" data-original-width="1024" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2C00x-1UFmBUFcD5UapwmzjsuTsHeTfPAhg3-Sb59CpfD9WwAFftg9BMTv_-XqiPh_nSYd_9GlyxP8SEEQhFbrqII33o45xFTagixWn_QkUqDjaV643ZJnmQ_99gd9A7c_oSjm8uUMKVsfuGjBzfT3xEHsLbS4r08PX2329f17THR4K1K2bHlctsv6A/w400-h289/DSC_3579_Valahn%C3%BAkam%C3%B6l.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Te trzy miejsca znajdują się obok siebie, na południowo-zachodnim krańcu Islandii i ich zdjęcia mam w <a href="https://photos.app.goo.gl/dNgakWA7aHcM4Uet7" target="_blank">jednym albumie</a>.</div></div></div><div><br /></div><div>I na koniec krótkiego dnia (krótkiego bo przyleciałem w środku nocy, a hotel opuściłem tuż przed południem) wulkaniczny szczyt þorbjörn:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu2lh3VWCgTHlv2TCrZFmrZRq0tlZs4rQ20vczDc6KcLbc-yUbNbHaChMyeABjYjM_HpUblzS7-7YrHkXqmQEz3Kbc7aBI6VZu_iTHZo5_RYIfjoLCs-DttypQFuJdSx_bI4IYNutv70xrjlZ6Oulo_xi9ammaMNxa1tlgQZ0PSJ390Iw9pOYBofm0Yw/s1024/DSC_3655_%C3%BEorbj%C3%B6rn.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="693" data-original-width="1024" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu2lh3VWCgTHlv2TCrZFmrZRq0tlZs4rQ20vczDc6KcLbc-yUbNbHaChMyeABjYjM_HpUblzS7-7YrHkXqmQEz3Kbc7aBI6VZu_iTHZo5_RYIfjoLCs-DttypQFuJdSx_bI4IYNutv70xrjlZ6Oulo_xi9ammaMNxa1tlgQZ0PSJ390Iw9pOYBofm0Yw/w400-h271/DSC_3655_%C3%BEorbj%C3%B6rn.JPG" width="400" /></a></div><br /><div><a href="https://photos.app.goo.gl/AgRyxSUN7uL24THE6" target="_blank">Więcej zdjęć z þorbjörn</a></div><p></p></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-2833437806860764382022-09-28T13:34:00.000+02:002022-09-28T13:34:04.127+02:00Indonezyjskie jedzenie<div>Na tym talerzu są dwie potrawy jednocześnie:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga3-F-_KUlX6a9-XiYcGqFfu96BQC823qNtGBmYdX__tothyn6UlWookzhG9GFUftojBeQqv8IMghyIM7qtgV9p0dxPz38YQe2fBLV_vvK3e5yNiYxlWZrXDyq7jJYng0XZZkzii58XTGh5bonXVUQrvFdpuxaDefQfYgVwPzK5drKYHjkG_gZXcODow/s900/Gado_Gado_+_Nasi_Goreng_2022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="900" height="334" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga3-F-_KUlX6a9-XiYcGqFfu96BQC823qNtGBmYdX__tothyn6UlWookzhG9GFUftojBeQqv8IMghyIM7qtgV9p0dxPz38YQe2fBLV_vvK3e5yNiYxlWZrXDyq7jJYng0XZZkzii58XTGh5bonXVUQrvFdpuxaDefQfYgVwPzK5drKYHjkG_gZXcODow/w400-h334/Gado_Gado_+_Nasi_Goreng_2022.jpg" width="400" /></a></div>Po lewej to <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Gado-gado" rel="nofollow" target="_blank">Gado-gado</a>, czyli sałatka z warzyw i tofu. Po prawej <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Nasi_goreng" rel="nofollow" target="_blank">Nasi Goreng</a> z kurczakiem - podstawą tej potrawy jest smażony ryż i występuje ona w wielu odmianach (próbowałem też warzywnej i rybnej). Wydaje mi się to jedna z najpopularniejszych potraw tutaj i wszędzie można zjeść jakąś odmianę Nasi Goreng. Czasem podawana jest w inny sposób, nie wszystko jest wymieszane razem, ale składniki (ryż, sosy i np. kurczak) oddzielnie. Kruche ciastko, które tu rozdziela potrawy, podaje się zwykle z Nasi Goreng.<div><br /></div><div>A to jest <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Soto_ayam" rel="nofollow" target="_blank">Soto Ayam</a> - zupa z kurczaka z dodatkiem makaronu, jajek na twardo i innych rzeczy, podawana z ryżem. W tej restauracji, na wypadek gdyby nie było dość ostre (było), dostałem jeszcze chili:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo6dtk4faveCiOwTBqjJU-aZ5wrCBiYZpYaDeTB1GlI8hMRUnkESeBX96pXXZdqmisV_B7v7guxuekrWSn-t6PoO2IPOy05QZNRykLKqNZYobyHIEGN4q44zPes0eb6L4IZ02-l6Q-v8x6lJNNQeIQm9DzDd6WNeP20elRM3rX-ZBYfVev2Pl0aPAiVw/s900/Soto_Ayam_2022.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="817" data-original-width="900" height="363" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo6dtk4faveCiOwTBqjJU-aZ5wrCBiYZpYaDeTB1GlI8hMRUnkESeBX96pXXZdqmisV_B7v7guxuekrWSn-t6PoO2IPOy05QZNRykLKqNZYobyHIEGN4q44zPes0eb6L4IZ02-l6Q-v8x6lJNNQeIQm9DzDd6WNeP20elRM3rX-ZBYfVev2Pl0aPAiVw/w400-h363/Soto_Ayam_2022.jpeg" width="400" /></a></div><br /><div>Kolejna potrawa, <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Bubur_ayam" rel="nofollow" target="_blank">Bubur Ayam</a> to <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Kleik_ry%C5%BCowy" rel="nofollow" target="_blank">kongee</a> (kleik ryżowy) z kurczakiem:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPe97FM3gCzNpEPmFNMzazX9XE1QnZoJ2RhJJwnIIpk1CsI4qqSLDdZlMjy9u2S2QQU53zaen9aYnVNUsmSvavXDl2-bV0NfptQoqJeXjMcvTLSrTUsPU26z5qaLCDJ6OLAwJCdZstjVG-ngkr09tu2l1T0xDo3FC-6ZBdsx6_PYHLtWJborE5nM5bhQ/s900/Bubur_Ayam_2022.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="900" height="355" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPe97FM3gCzNpEPmFNMzazX9XE1QnZoJ2RhJJwnIIpk1CsI4qqSLDdZlMjy9u2S2QQU53zaen9aYnVNUsmSvavXDl2-bV0NfptQoqJeXjMcvTLSrTUsPU26z5qaLCDJ6OLAwJCdZstjVG-ngkr09tu2l1T0xDo3FC-6ZBdsx6_PYHLtWJborE5nM5bhQ/w400-h355/Bubur_Ayam_2022.jpeg" width="400" /></a></div>Same nazwy potraw pozwalają przyswoić sobie trochę języka indonezyjskiego. Powtarzające się słówko <i>Ayam</i>, to kurczak, czyli Nasi Goreng z kurczakiem to będzie <i>Nasi Goreng Ayam</i> (ryż-smażony-kurczak).<br /><div><br /></div><div>Na obu wyspach pije się dużo kawy. Standardowa kawa, taka jaką piją miejscowi, to czarna kawa z fusami. W kawiarniach dla turystów można ją dostać jako "kawę jawajską" (na Jawie) albo "kawę balijską" na Bali. Ziarna są bardzo drobno zmielone. Do tego stopnia, że przenikają przez filtry ekspresów i można dostać kawę z ekspresu także z odrobiną fusów.</div><div><br /></div><div>Jeśli chodzi o <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Kopi_luwak" rel="nofollow" target="_blank">kopi luwak</a> to jest to obecnie nakierowany na turystów ogromny przemysł, na użytek którego hoduje się masowo umęczone cywety na wielkich fermach. Nie ma to już nic wspólnego z legendą obecną wciąż w polskim Internecie - o szczęśliwych zwierzątkach podjadających ziarna kawy i zbieraniu kup po lasach za czterysta dolarów.</div><div><br /></div><div>Na muzułmańskiej Jawie alkohol nie jest dostępny. Na Bali natomiast można dostać właściwie wszystko, a popularnym gatunkiem piwa jest <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Bintang_Beer" rel="nofollow" target="_blank">Bintang</a>, lokalny pilzner bardzo zbliżony w smaku do Heinekena.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi48aKDm3PBV2L_F7Fav3efUBmaV3Epx8wDDPjOxDuW9QLFuyhd18LBebRxIPFz6Y3oqnMgSYbeTwLZERdWO5hSruhvWkMGn-9_chaDx9wkBdpj-BRkfUMyeuGGNzxu3tHtBhcxAAe9NPmKOZRkRo0tHj8DiNzXBGVAwZnzY-gN1BuxcJ1NkVeUS0iIsQ/s1082/20220821_Bintang.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1082" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi48aKDm3PBV2L_F7Fav3efUBmaV3Epx8wDDPjOxDuW9QLFuyhd18LBebRxIPFz6Y3oqnMgSYbeTwLZERdWO5hSruhvWkMGn-9_chaDx9wkBdpj-BRkfUMyeuGGNzxu3tHtBhcxAAe9NPmKOZRkRo0tHj8DiNzXBGVAwZnzY-gN1BuxcJ1NkVeUS0iIsQ/w333-h400/20220821_Bintang.jpg" width="333" /></a></div><br /><div><br /></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-64470863288868887132022-09-28T12:39:00.004+02:002022-09-28T12:39:57.061+02:00DżakartaNa ostatni dzień przed powrotem do Polski zatrzymałem się w <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCakarta" rel="nofollow" target="_blank">Dżakarcie</a>. To miasto mnie przytłoczyło. Nie chodzi o rozmiar. Na ogół lubię duże miasta. Przez pół roku mieszkałem kiedyś w Szanghaju i dobrze się tam czułem. Może sprawiła to dzielnica, w której znajdował się hotel. Mieszkałem w <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCakarta_Centralna" rel="nofollow" target="_blank">Dżakarcie Centralnej</a> w zasięgu pieszego spaceru z tzw. Pomnika Narodowego.<div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbl2YB3F91mkrwLR301z2-95dLlMwavHcRLHMjy4YBEAm--wmjKVyJAd6PuntbJHBdBx82uQ4Dt56xfctqpIUJVEJe433B3NsI-sFImVaYY9n30JLHJx6q0j14jb5u4z46hOCodhb9QNgri6OsSPdWOaVss3B02mdUQRq3zxb21oBEM88hbItoutreWQ/s961/Dzakarta_pomnik_narodowy_2022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="961" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbl2YB3F91mkrwLR301z2-95dLlMwavHcRLHMjy4YBEAm--wmjKVyJAd6PuntbJHBdBx82uQ4Dt56xfctqpIUJVEJe433B3NsI-sFImVaYY9n30JLHJx6q0j14jb5u4z46hOCodhb9QNgri6OsSPdWOaVss3B02mdUQRq3zxb21oBEM88hbItoutreWQ/w375-h400/Dzakarta_pomnik_narodowy_2022.JPG" width="375" /></a></div><div><br /></div><div>W pobliżu hotelu nie było żadnej restauracji, tylko trochę ulicznego jedzenia, którego nie chciałem ryzykować przed podróżą samolotem (w końcu zjadłem w hotelu). Wszędzie wokół były biurowce i rządowe budynki albo domy biedoty. Nic pomiędzy.<div><br /></div><div>Zwiedziłem Muzeum Narodowe, w którym najbardziej zaciekawiły mnie eksponaty etnograficzne z różnych indonezyjskich wysp. Muzeum jest tłumnie odwiedzane przez miejscowe szkolne wycieczki i panował tam tłok.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVwN7gjsaYXdO7U2bk5c8Y6B8ohsPgE5HMPx2PcoYPtbbRp60ZRXH9fPOwhVkIvDCFVr0QKAxMfVk_bPmB4q2cWWYch9q4tA2MaZdIDoYhwqbAeZXybnSEOfmwjiytmq6QKmv-Yh-FISIcNg_3zfXXdbtVHoJi0zR7rBAhf8gEyKIZcVSm1pI2mDD54w/s1074/Jakarta_muzeum_2022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1074" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVwN7gjsaYXdO7U2bk5c8Y6B8ohsPgE5HMPx2PcoYPtbbRp60ZRXH9fPOwhVkIvDCFVr0QKAxMfVk_bPmB4q2cWWYch9q4tA2MaZdIDoYhwqbAeZXybnSEOfmwjiytmq6QKmv-Yh-FISIcNg_3zfXXdbtVHoJi0zR7rBAhf8gEyKIZcVSm1pI2mDD54w/w335-h400/Jakarta_muzeum_2022.JPG" width="335" /></a></div><br /><div>Potem poszedłem pod Pomnik Narodowy. To miejsce było dla mnie szczególnie przytłaczające. Ogromna pusta przestrzeń z wielką iglicą pośrodku. W zasięgu wzroku może kilkanaścioro innych ludzi. Ta bezludna pustka skojarzyła mi się z <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2016/08/miasto-widmo.html" target="_blank">Nay Pyi Taw</a>. Więcej ludzi spotkałem dopiero przy przystanku swojego rodzaju kolejki, która woziła ich po parku. I prawdziwy tłum był w podziemnej kasie biletowej.</div><div><br /></div><div>Odkryłem potem, że ludzi jest tu pełno, ale kryją się w podziemiach wieży. Ludzie spali tam na podłodze i jedli. Myślałem przez chwilę, że to bezdomni, ale to po prostu zwiedzający, którzy korzystali z chłodu tej piwnicy.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3QVh8HE7KoekhUjsWLe-DoPuzobEIN75DQG2Rx10XEXEHuqVD0oHePohGLLeYimxPhdZnqFTtXYPt388UVAjLxbm25-kHSrVWnG99gzevMgI_86ZJ-vnKhC4FsbBqNwqZCL8sfzdzVZLRbPHGeO5FVOL0fZ8vmUSYfCmiP_QHHPncj8FVzbb4BL8rdQ/s900/Podziemie_wiezy_Jakarta_2022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="900" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3QVh8HE7KoekhUjsWLe-DoPuzobEIN75DQG2Rx10XEXEHuqVD0oHePohGLLeYimxPhdZnqFTtXYPt388UVAjLxbm25-kHSrVWnG99gzevMgI_86ZJ-vnKhC4FsbBqNwqZCL8sfzdzVZLRbPHGeO5FVOL0fZ8vmUSYfCmiP_QHHPncj8FVzbb4BL8rdQ/w400-h304/Podziemie_wiezy_Jakarta_2022.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Pogoda na zewnątrz faktycznie była trudna to wytrzymania. Chwilami padał deszcz (najgorszy przeczekałem w muzeum). Przez większą część czasu słońce przebijało się przez rzadką mgłę. Było gorąco i bardzo wilgotno.</div><div><br /></div><div>Z cokołu wieży widziałem wszędzie wielkie biurowce, ale żaden z nich się wyróżniał się w żaden sposób. Ich wierzchołki chwilami skrywała mgła. Na szczyt nie udało się wjechać bo nie dostałem biletu. Możliwe, że skończył się przydział na ten dzień. Wchodząc do wieży widziałem gigantyczną kolejkę do innego wejścia. Z głośników wokół wieży rozbrzmiewały wojskowe marsze:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/4vJSBDIuAvk" width="320" youtube-src-id="4vJSBDIuAvk"></iframe></div><br /><div>Poszedłem jeszcze w rejon wielkiego meczetu <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Istiqlal_Mosque,_Jakarta" rel="nofollow" target="_blank">Istiqlal</a>, ale nie wchodziłem do środka. To jeden z największych meczetów na świecie, ale nie jest zabytkowy, pochodzi z lat 70. ubiegłego wieku.</div><div><br /></div><div>W tym momencie miałem już naprawdę dość Dżakarty i wróciłem taksówką do hotelu. Zapłaciłem wielokrotnie mniej niż kiedykolwiek udało mi się wynegocjować w rejonach turystycznych, co kazało mi się zastanowić jak bardzo przepłacałem na <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/jogjakarta.html" target="_blank">Jogjakarcie</a> i na Bali.</div><div><br /></div><div>Następnego dnia na lotnisku odebrałem swój bagaż, który <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/plan-na-indonezje-i-zagubiony-bagaz.html" target="_blank">zaginął dwa tygodnie wcześniej</a>.</div><div><br /></div></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-82839934194697804912022-09-27T17:46:00.003+02:002022-09-28T13:46:39.952+02:00Południe Bali w skrócie<div>Po wyjeździe z Ubud drugą połowę tygodnia na Bali spędziłem w <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Kuta_(Indonezja)" rel="nofollow" target="_blank">Kucie</a>. Opiszę to dosyć skrótowo. Minął już miesiąc od powrotu z Indonezji, a niesprawna prawa ręka po niedawnej kontuzji wymusza na mnie bardziej zwięzłe pisanie.</div><div><ul style="text-align: left;"><li>Spodziewałem się tłumu ludzi i Kuta mnie przyjemnie zaskoczyła. Na Plaży Kuta było sporo ludzi ale bez tłoku. Plaża Jerman, bardziej na południe, była prawie pusta.</li><li>Wieczorami przychodziłem obejrzeć zachód słońca i posiedzieć trochę nad oceanem, już po zmroku. Potwierdzam, że zachody słońca w Kucie są niesamowite.</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDYYXe6cWdO8zX8vvEsDN9ZzIzr-KjN0ClLj6O63LCQmCPW3hvgTCMODXYQC8zw_nwK_deIsIFmj0YMfVkIq2tnbkvu6JYpfjUUIxN1XQ8jW2OHJ41UstsI6T2DOFmeFeKSUfSF1gNlW1kgosxSrbsTXiU7BHMBkaGVqvNjXfcKnPW5hSQ4jgjf9RPHA/s900/Kuta_zachod_slonca.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="753" data-original-width="900" height="335" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDYYXe6cWdO8zX8vvEsDN9ZzIzr-KjN0ClLj6O63LCQmCPW3hvgTCMODXYQC8zw_nwK_deIsIFmj0YMfVkIq2tnbkvu6JYpfjUUIxN1XQ8jW2OHJ41UstsI6T2DOFmeFeKSUfSF1gNlW1kgosxSrbsTXiU7BHMBkaGVqvNjXfcKnPW5hSQ4jgjf9RPHA/w400-h335/Kuta_zachod_slonca.JPG" width="400" /></a></div><ul style="text-align: left;"><li>Jednego wieczora chciałem pojechać i obejrzeć zachód w inny miejscu - pod świątynią <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Tanah_Lot" rel="nofollow" target="_blank">Tanah Lot</a>. Ta świątynia znajduje się na nadmorskiej skale, można do niej przejść z lądu wyłącznie w czasie opływu. W czasie zachodu słońca jest podobno najpiękniejsza. Niestety mój kierowca z hotelu spartolił. Wydawało się, że przyjął do wiadomości gdzie ma jechać, ale pochłonęła go własna opowieść o jeździe do świątyni Uluwatu. Do tego stopnia, że pojechał na południe zamiast na północ. Kiedy zwróciłem mu uwagę było za późno. Utknęliśmy w gigantycznych korkach w Denpasar. Na miejsce dotarliśmy już po zmroku.</li><li>Pojechałem do Tanah Lot następnego dnia jako pasażer skutera. Omijaliśmy korki jadąc chodnikami. W dziennym świetle świątynia jest także piękna, ale trafił mi się przypływ, więc nie można było wejść do środka.</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyrJOftT1tmYcYcBiZdin8dsR3714AHc4G4awnQV2psG4XbvBnGn6NUjtUp6WxHUNgQQubjiJJU8VsnTb2Yg1TEQQaqYALGR6VA8bdIGXf7MDNeXTMFXukZrfIvoANZZy-nBW-USuOjwOkcnmaoQL8gxbxYeo7jsh8sL4mu6Hrir5b-9-M0K98sTfQUg/s900/Tanah_Lot_2022.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="555" data-original-width="900" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyrJOftT1tmYcYcBiZdin8dsR3714AHc4G4awnQV2psG4XbvBnGn6NUjtUp6WxHUNgQQubjiJJU8VsnTb2Yg1TEQQaqYALGR6VA8bdIGXf7MDNeXTMFXukZrfIvoANZZy-nBW-USuOjwOkcnmaoQL8gxbxYeo7jsh8sL4mu6Hrir5b-9-M0K98sTfQUg/w400-h246/Tanah_Lot_2022.JPG" width="400" /></a></div><ul style="text-align: left;"><li>Zwiedzałem też klify <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Uluwatu,_Bali" rel="nofollow" target="_blank">Uluwatu</a>, na południe od Kuty, z kolejną świątynią. Tam też zostałem zawieziony na motocyklu, częściowo w rzęsistym deszczu. Na miejscu poza świątyniami i oceanem, kolejną atrakcją są stada makaków krabożernych. Na szczęście te w Uluwatu nie są tak rozzuchwalone jak tamte z <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/ubud-czesc-i-keczak-mapy-i-trzesienie.html" target="_blank">Małpiego Lasu w Ubud</a>.</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn6UXLWcaWZy6-_v0LP8bh-3CtH-BOmHfNw16d5xryWDF95Dn2l9TrfRA-9_cWu6YFgbMKW5TDjNUjzGyRVs4Cs2gcJC88UHepcf9MA3D09RGGoeDLU91c4f6oOiQHmWSnZUcJ0vhKq7yCIt2_wEbumJ7Kxw_392SJOu2OuUlfZacnlGI_NznXcWsVMw/s900/Uluwatu_2022.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="852" data-original-width="900" height="379" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn6UXLWcaWZy6-_v0LP8bh-3CtH-BOmHfNw16d5xryWDF95Dn2l9TrfRA-9_cWu6YFgbMKW5TDjNUjzGyRVs4Cs2gcJC88UHepcf9MA3D09RGGoeDLU91c4f6oOiQHmWSnZUcJ0vhKq7yCIt2_wEbumJ7Kxw_392SJOu2OuUlfZacnlGI_NznXcWsVMw/w400-h379/Uluwatu_2022.JPG" width="400" /></a></div><ul style="text-align: left;"><li>Bardzo liczyłem, że wezmę udział w wypuszczaniu małych żółwi do oceanu. Zajmuje się tym <a href="https://baliseaturtle.org/" target="_blank">Bali Sea Turtle Society</a>, które z kilkugodzinnym wyprzedzeniem ogłasza zdarzenie na facebook-u. Wszystko zależy jednak od tego czy żółwie się wyklują czy nie. Kiedy byłem w Ubud czytałem o tym codziennie, ale po przyjeździe do Kuty nie miałem szczęścia.</li><li>Oczekiwanie na żółwie wpływało na moje plany, pewnie pojechałbym jeszcze gdzieś dalej, gdybym nie liczył na ogłoszenie wydarzenia.</li><li>Być może młode żółwie z BSTS zostały wykorzystane do prywatnego wydarzenia. Na plaży pierwszego wieczora zauważyłem duży ruch i pojemniki z żółwikami. Nie było ogłoszenia wydarzenia, ale pomyślałem, że coś mnie może ominęło. Okazało się, że to prywatne wydarzenie ku czci jakiegoś Johna, który zmarł (jak się domyślam).</li><li>W życiu bym nie pomyślał, że to pogrzeb. Obok hinduistycznego kapłana odprawiającego nabożeństwo siedział półnagi żulik popijając piwo. Dopiero kiedy zaczęli tam wrzeszczeć że to prywatne wydarzenie odsunąłem się. W samą porę, bo wspomniany żul oraz kilku innych kolegów zmarłego zaczęło atakować ludzi stojących albo przechodzących w pobliżu, odpychając ich. Przez moment wyglądało na to, że zacznie się bójka. Czy tak wygląda pogrzeb australijskiego surfera?</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt6PRr761wR0wxk6LY5Q82O1KG8KaYqcYdA08GR_FvwYnjUxA7YhhSwhDqmjNxUvp_beqCek2urBCb-rrhnpSNtg6zHBhe03zc0kxYzIG0SS3Ck2OH1gWaRXT2hpT7-PMxUGv4o2SR4etv_cikd0YYs9sK2L0kOonXTUDmifCKFQqkUoqT0cpao-SLQw/s900/Bali_2022_zolwie.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="752" data-original-width="900" height="334" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt6PRr761wR0wxk6LY5Q82O1KG8KaYqcYdA08GR_FvwYnjUxA7YhhSwhDqmjNxUvp_beqCek2urBCb-rrhnpSNtg6zHBhe03zc0kxYzIG0SS3Ck2OH1gWaRXT2hpT7-PMxUGv4o2SR4etv_cikd0YYs9sK2L0kOonXTUDmifCKFQqkUoqT0cpao-SLQw/w400-h334/Bali_2022_zolwie.jpg" width="400" /></a></div><div><ul style="text-align: left;"><li>W piasku na plaży było tysiące maleńkich krabów, które kryły się do norek kiedy tylko ktoś się zbliżał. Idąc przez plażę cały czas widziałem ruch na granicy pola widzenia. Ale przyłapać kraba poza norką było bardzo trudno, choć czasem się udawało.</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0tB1OOyqFK4WdvnPf9gGBSjuwVGs4kA6NM8rY_5qT5b9DO9Pfl3tiGWvKYAvGKvjVUgra0VJeEm8Z0ha2_TwoS6xdXQbIw_HZNcW1Z-xBgTTkDs_-AmjexLEWv6zq9VTFLPZydyWnYRUKpzweNtZNMtQueNB8Y4uZlHXTUrQl9lpP3aW-t-OWGqG7vQ/s900/Bali_2022_krab.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="831" data-original-width="900" height="369" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0tB1OOyqFK4WdvnPf9gGBSjuwVGs4kA6NM8rY_5qT5b9DO9Pfl3tiGWvKYAvGKvjVUgra0VJeEm8Z0ha2_TwoS6xdXQbIw_HZNcW1Z-xBgTTkDs_-AmjexLEWv6zq9VTFLPZydyWnYRUKpzweNtZNMtQueNB8Y4uZlHXTUrQl9lpP3aW-t-OWGqG7vQ/w400-h369/Bali_2022_krab.JPG" width="400" /></a></div></div><ul style="text-align: left;"><li>Na skałach po zmroku pojawiło się też sporo dużych krabów. Były one tak samo ostrożne i płochliwe jak te małe. Najbliżej udało mi się podejść na trzy metry.</li><li>Bardzo żałuję, że nie nagrałem ogromnego nietoperza, który zawisł w powietrzu na kilka sekund, pod dachem pawilonu restauracji. Niestety spóźniłem się, a potem już nie było okazji.</li><li>W Kucie poszedłem na masaż pleców. Wcześniej poszukałem w Internecie salonów z dobrymi ocenami. Kuta jest pełna salonów masażu, ale część to tylko przykrywka dla agencji towarzyskich, więc trzeba na to uważać. Po zmroku na ulicach pojawia się też trochę oczywistych prostytutek proponujących "masaż".</li><li>Oczywiście odwiedziłem pomnik ofiar zamachów z 2002 roku. W Kucie w trzech zamachach zginęły wtedy 202 osoby, w tym polska dziennikarka.</li><li>Kuta sąsiaduje z międzynarodowym lotniskiem Denpasar, podróż na lotnisko zajęła tylko 10 minut. Wcześnie rano wyleciałem do Dżakarty, która była moim ostatnim przystankiem przed powrotem do Polski.</li></ul></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-76287032726427383802022-09-25T17:28:00.004+02:002022-09-27T16:20:16.953+02:00Ubud (część II): legong i pola ryżowe<p>Schodząc z głównych ulic Ubud, zagłębiając się w któryś z zaułków albo ciasnych przejść można trafić do zupełnie innego świata. Po minucie albo dwóch marszu, z zatłoczonych, pełnych turystów ulic, do idyllicznych pól ryżowych albo w gęstą tropikalną dżunglę. Wejścia do tych światów bardzo łatwo przoczyć. Zaledwie 200 metrów od Pałacu Ubud w głębokim wąwozie, którego prawie nie widać z głównej ulicy, płynie rzeczka o brzegach porośniętych gęstym lasem. Bujna roślinność wdziera się na budynki. Wygląda to jakby miasto i dżungla ścierały się tutaj.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij1eB-iE_H68E8WvO8m8829YgbiQH02fVs4CkKb1uUlrrLYgqFDPKuENy4LHFzAQRkli-RySE9BP6G71o9dMJL4EzcTiPJbXPwuKMnE_kuTAIW-M5LTM8X_uj657vNgDxUEbU9ElQKakneCImWIM1WuzCnRN_CgDGwpN6jv73pm64FhTXvQMqV0ysjDg/s1068/Ubud_269.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij1eB-iE_H68E8WvO8m8829YgbiQH02fVs4CkKb1uUlrrLYgqFDPKuENy4LHFzAQRkli-RySE9BP6G71o9dMJL4EzcTiPJbXPwuKMnE_kuTAIW-M5LTM8X_uj657vNgDxUEbU9ElQKakneCImWIM1WuzCnRN_CgDGwpN6jv73pm64FhTXvQMqV0ysjDg/w338-h400/Ubud_269.jpg" width="338" /></a></div><p>Parę kroków dalej, nieco łatwiejsze do zauważenia, bo jest tam jakaś drogowskaz na ścianie, znajduje się wejście na <a href="https://www.google.com/maps/place/Sweet+Orange+Walk+Trail/@-8.5044755,115.2581983,17z/data=!3m1!4b1!4m6!3m5!1s0x2dd23d5bff9c8f87:0x5338d7d67cdc934b!8m2!3d-8.5044755!4d115.260387!16s%2Fg%2F11rw7jlm95" rel="nofollow" target="_blank">Sweet Orange Walk Trail</a>. Początkowo ścieżka jest zniechęcająca - wąska, pomiędzy ciasnymi murami, częściowo na krawędzi wąwozu. Po chwili jednak wychodzimy na pierwsze pola ryżowe.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqJ4UvJSD0BDbUvLZ3K_l1OtulNOOn1WxJHKwATiqxRyM_MExlhoNLkq1MqoDm4uFKmLRxoDIrcz1X31kDkOBDQ_Z019LGVY-VVuX15QbHgF7xWJ8tQ0eeww2xU1JFzLM8JpNCHP_kSthoaZuXbUSAoMtFfelTXzL59ev13uCblqjX8ZtLpk_mmepUFA/s900/Ubud_288.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="690" data-original-width="900" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqJ4UvJSD0BDbUvLZ3K_l1OtulNOOn1WxJHKwATiqxRyM_MExlhoNLkq1MqoDm4uFKmLRxoDIrcz1X31kDkOBDQ_Z019LGVY-VVuX15QbHgF7xWJ8tQ0eeww2xU1JFzLM8JpNCHP_kSthoaZuXbUSAoMtFfelTXzL59ev13uCblqjX8ZtLpk_mmepUFA/w400-h306/Ubud_288.jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFMew2Q5dTTQaZBiKNFVb8tpjkuOHG5R83B5qQyxcDh5dm5QIbKdGk19IajizTDyAcYp7fDNdEeRbhm4mMxHckvXf0Gshhzg2GYyCuJDizxCQthDxGFXq3k1jn6OgbVzo7vA4RpLcWVu6r0jUgb5hSn2Mwi8zNwXG6hD3po_7g2cQHIiCpkHY5L67aQQ/s900/Ubud_291.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="687" data-original-width="900" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFMew2Q5dTTQaZBiKNFVb8tpjkuOHG5R83B5qQyxcDh5dm5QIbKdGk19IajizTDyAcYp7fDNdEeRbhm4mMxHckvXf0Gshhzg2GYyCuJDizxCQthDxGFXq3k1jn6OgbVzo7vA4RpLcWVu6r0jUgb5hSn2Mwi8zNwXG6hD3po_7g2cQHIiCpkHY5L67aQQ/w400-h305/Ubud_291.jpg" width="400" /></a></div>Ścieżka biegnie wzdłuż jednego z kanałów nawadniających, wije się pomiędzy polami ryżowymi i ogrodami. Nie jest jednak długa, po kilkunastu minutach zakręca ostro w prawo i prowadzi do większej drogi. Do tego miejsca dotarłem <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/ubud-czesc-i-keczak-mapy-i-trzesienie.html" target="_blank">poprzedniego dnia</a>, a potem zawróciłem w stronę miasta.<div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgDWwvgAlueSidZ4QfkBzUaTznHy1Ed1O2GbviLzMy7_gsB9yxlP9s4GjAagHV20WZEYsu0k3G_ohVwHj6mYFEajXu2rN7H_7uj0uhyItWd90ggoVTrM23Qpf7GgNf5eanmIYITpI4Zs995RSiVRqbtluquXeI-kaJ8BBHuQoUJIboBOxwLu57MmnJyw/s900/Ubud_301.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="716" data-original-width="900" height="319" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgDWwvgAlueSidZ4QfkBzUaTznHy1Ed1O2GbviLzMy7_gsB9yxlP9s4GjAagHV20WZEYsu0k3G_ohVwHj6mYFEajXu2rN7H_7uj0uhyItWd90ggoVTrM23Qpf7GgNf5eanmIYITpI4Zs995RSiVRqbtluquXeI-kaJ8BBHuQoUJIboBOxwLu57MmnJyw/w400-h319/Ubud_301.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>Tego dnia postanowiłem jednak pójść dalej, tak daleko jak zdołam, skręciłem więc na drodze w lewo. Szedłem polnymi ścieżkami przez przeszło godzinę. Miejscami były to całkiem solidne drogi, gdzie musiałem czasem ustępować miejsca przejeżdżającym skuterom, a czasem półdzikie ścieżki przez las, gdzie bałem się, że dostanę w głowę orzechem kokosowym, bo przechodziłem pod szeregiem palm.</div><div><br /></div><div>W wielu miejscach widziałem wzniesione nad polami kapliczki z ofiarami złożonymi dla przebłagania duchów:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEXFSHpIrI92sbyZ309hhc50NEGEZMH2qTMpphMTTTVBawnPFxSBhEeYBTG5sYe02H_W2K7nZNOSiPP-ObR6csjpbCoiZcHKVGbfJUqPsC2w_JCei-tnoSCb4ShLyQWxdmVqBZKku5ljBOIDdvl2wRFvGQrdyBlovrRZxxAeoB3LinoGT6GmLUFwgfuw/s900/Ubud_358.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="848" data-original-width="900" height="378" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEXFSHpIrI92sbyZ309hhc50NEGEZMH2qTMpphMTTTVBawnPFxSBhEeYBTG5sYe02H_W2K7nZNOSiPP-ObR6csjpbCoiZcHKVGbfJUqPsC2w_JCei-tnoSCb4ShLyQWxdmVqBZKku5ljBOIDdvl2wRFvGQrdyBlovrRZxxAeoB3LinoGT6GmLUFwgfuw/w400-h378/Ubud_358.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYn_xzkkI_RSnnkx4VmLIUXCueG0ORg-Rh_lQDqbz5Ja7fAuWzhsQ65Nm08bkb2rzt_h-h4Ua5IMHFhd8195w647682ErCRBdwJJytaRdKDIEQaOidebg9U5XW46x-0PJZWEAVQdq6KQm_KQlQ_xutF-6ve7zWRaLbmObw2NE9QhpLfgh1ASWh-XGu6A/s900/Ubud_375.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="799" data-original-width="900" height="355" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYn_xzkkI_RSnnkx4VmLIUXCueG0ORg-Rh_lQDqbz5Ja7fAuWzhsQ65Nm08bkb2rzt_h-h4Ua5IMHFhd8195w647682ErCRBdwJJytaRdKDIEQaOidebg9U5XW46x-0PJZWEAVQdq6KQm_KQlQ_xutF-6ve7zWRaLbmObw2NE9QhpLfgh1ASWh-XGu6A/w400-h355/Ubud_375.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>W jednym miejscu zboczyłem, gdy zobaczyłem drogowskaz prowadzący do "świętej wody". Szedłem wąską miedzą pomiędzy polami i wpadłem do błotnistego pola w jednym miejscu. Mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone, ale obmyłem sobie stopy w świętej wodzie. Znalazłem ją w połowie zbocza głębokiej doliny rzecznej. Prowadziła do niego stroma ścieżka. Źródełko było zamurowane, z kranem, z którego stale lała się woda. Chciałem zejść jeszcze niżej, do rzeki, ale ścieżka stała się zbyt stroma do bezpiecznego pokonania w sandałach.</div><div><br /></div><div>W polach ryżowych taplały się stada domowych kaczek. Czasem dało się do nich podejść, a czasem moje pojawienie się powodowo popłoch i pospieszną ewakuację ptaków z pola.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFXDmz7yXvNSosb4B9J8OELUBu7RWof_zksItPHNqkeTDfaEwbVu2IXP2ZU0cFZvwkpMY4ScPTbEvPJwOpANYiahU5u-Z75lYn_-4myK_GpmJ7XHuRDriZHrqFc1YtA9UXsLGlZ4nNbUv1rpEBYY0kb-J_keM9bTRp8_RRJDs-ZN_N3-TIZc3yEbp3dA/s900/Ubud_kaczki_378.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="749" data-original-width="900" height="333" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFXDmz7yXvNSosb4B9J8OELUBu7RWof_zksItPHNqkeTDfaEwbVu2IXP2ZU0cFZvwkpMY4ScPTbEvPJwOpANYiahU5u-Z75lYn_-4myK_GpmJ7XHuRDriZHrqFc1YtA9UXsLGlZ4nNbUv1rpEBYY0kb-J_keM9bTRp8_RRJDs-ZN_N3-TIZc3yEbp3dA/w400-h333/Ubud_kaczki_378.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinn8lnocXFpftjM-5QIxJ17FFTLr4MpVJhNxpKSSphzyxxcTKihEILPVA5pUCAU-ceyj4e7L25TBW2v0zzs3kGU8rnZT220XK0v0fcoUWfmvV3DMh-YLv2jTrOHku4XwMqFXBVfQVp1HnoOCo-rME5KxAWeI52ehLC5s3uZuXUSTKnaalD2kd24Sw0vw/s900/Ubud_kaczki_392.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="635" data-original-width="900" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinn8lnocXFpftjM-5QIxJ17FFTLr4MpVJhNxpKSSphzyxxcTKihEILPVA5pUCAU-ceyj4e7L25TBW2v0zzs3kGU8rnZT220XK0v0fcoUWfmvV3DMh-YLv2jTrOHku4XwMqFXBVfQVp1HnoOCo-rME5KxAWeI52ehLC5s3uZuXUSTKnaalD2kd24Sw0vw/w400-h283/Ubud_kaczki_392.jpg" width="400" /></a></div><div>Pomiędzy polami czatowały też czaple. W niektórych miejscach były ich dziesiątki, niestety nie łatwo było zbliżyć się do nich bo natychmiast odlatywały, więc mam tylko trochę zdjęć z dystansu.</div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI7aPIVwXYH67ILrUsdbczt0i0GV1NGVFZldUzI60qLtLY3vdYzAtBvdeisvxFJifDbGZH3UvfP5SwODjXLUuMpJxwABV1tC5d9M7DNX9Iuxs3osDMKIuwU4__8CnNrIYQiMY0h8WlHPwHLUt19Y1A7YhHjnrWYu-MGFiWsTJSYYcUmHqCyLEcmUuQ2Q/s900/Ubud_410.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="772" data-original-width="900" height="343" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI7aPIVwXYH67ILrUsdbczt0i0GV1NGVFZldUzI60qLtLY3vdYzAtBvdeisvxFJifDbGZH3UvfP5SwODjXLUuMpJxwABV1tC5d9M7DNX9Iuxs3osDMKIuwU4__8CnNrIYQiMY0h8WlHPwHLUt19Y1A7YhHjnrWYu-MGFiWsTJSYYcUmHqCyLEcmUuQ2Q/w400-h343/Ubud_410.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT2vPtSWrR6SLvYq9MlNnjkaTwdS_jKhQcm0mW7j-iD0wwPtZb10foGiSX2OwropokQhGQGqpi_P0lpcuaG_22PpToscFfNyPCeFjQZdJjawHiaDDbdpgyHdU_AqpHl6FnMRBFcWSGYVa2SJsQHufH9gWQ5F9sf6jtBESyyzFE2ez2ye-gG28Z7diGZQ/s900/Ubud_czaple_399.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="784" data-original-width="900" height="349" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT2vPtSWrR6SLvYq9MlNnjkaTwdS_jKhQcm0mW7j-iD0wwPtZb10foGiSX2OwropokQhGQGqpi_P0lpcuaG_22PpToscFfNyPCeFjQZdJjawHiaDDbdpgyHdU_AqpHl6FnMRBFcWSGYVa2SJsQHufH9gWQ5F9sf6jtBESyyzFE2ez2ye-gG28Z7diGZQ/w400-h349/Ubud_czaple_399.jpg" width="400" /></a></div><p>Kiedy miałem już dość pól, znalazłem ścieżkę, która prowadziła do głównej ulicy. Oddaliłem się na około 4 km od centrum Ubud. Prawie natychmiast znalazł się ktoś kto zaoferował, że zawiezie mnie (w rosądnej cenie) na skuterze do miasta, z czego skorzystałem.</p><p>Tego dnia, jeśli dobrze pamiętam byłem też na masażu w hotelowym spa, chodziłem po bazarach i sklepach, szukając pamiątek i dobrej kawy. Wieczorem czekała mnie jeszcze jedna atrakcja bo kupiłem bilet na przedstawienie z tańcem <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Legong" rel="nofollow" target="_blank">legong</a>.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQnL3OoiTJ0JJTumbNpcwuIDM9lDNv-upRSWKXlOit7F10QxScXJmKWtbeX-1JvK8sXB5C0rPGtD7Jj7DUgwO09cugaPNiLbnWb9D2jzIxiM8AL7HLyrEA7Xu7sgTukVssIt2KhVBV2s_Z_amP4x0qtC8Zpo_NMBNr5YEC57oE6hcwLs_EvGMSKyy3-Q/s900/Ubud_legong.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="548" data-original-width="900" height="244" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQnL3OoiTJ0JJTumbNpcwuIDM9lDNv-upRSWKXlOit7F10QxScXJmKWtbeX-1JvK8sXB5C0rPGtD7Jj7DUgwO09cugaPNiLbnWb9D2jzIxiM8AL7HLyrEA7Xu7sgTukVssIt2KhVBV2s_Z_amP4x0qtC8Zpo_NMBNr5YEC57oE6hcwLs_EvGMSKyy3-Q/w400-h244/Ubud_legong.jpg" width="400" /></a></div>Logong charakteryzują skomplikowane ruchy palców i praca nóg oraz bardzo ekspresyjne gesty i mimika twarzy. Taniec towarzyszył przedstawieniu fragmentu <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ramajana" rel="nofollow" target="_blank">Ramajany</a>, który opowiadał historię porwania <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Sita" rel="nofollow" target="_blank">Sity</a>, żony Ramy, przez demona <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Rawana" rel="nofollow" target="_blank">Rawanę</a>. A następnie historię jej uwolnienia dzięki pomocy małpiego boga <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Hanuman" rel="nofollow" target="_blank">Hanumana</a>. To oczywiście w ogromnym uproszczeniu. Historia i wzajemne relacje bohaterów były opisane dość szczegółowo i musiałem się dobrze wczytać, żeby się połapać. Warto było, bo potem wielu turystów było kompletnie zagubionych, próbowało czytać opis w trakcie, a około jednej piątej nawet wyszło z przedstawienia. Faktycznie ciężko się skupić na fabule, kiedy nie rozumie się wypowiadanych kwestii, choć nie różni się to przecież pod tym względem od oglądania zachodnich oper. To co mi się podobało, to że trupa teatralna wyglądała trochę na rodzinny biznes, w którym np. armię Hanumana odgrywały poprzebierane za małpki dzieci.</div><div><p>Kilka filmów z tego przedstawienia:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/W4fvPBdv6pQ" width="320" youtube-src-id="W4fvPBdv6pQ"></iframe></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/K_fSMRTd1zk" width="320" youtube-src-id="K_fSMRTd1zk"></iframe></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/zWe2k4W7V00" width="320" youtube-src-id="zWe2k4W7V00"></iframe></div><p>Ostatni dzień w Ubud spędziłem w wiosce Bedulu pod miastem, gdzie zwiedzałem Jaskinię Słonia - <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Goa_Gajah" rel="nofollow" target="_blank">Goa Gajah</a> oraz świątynię Yeh Pulu. W Goa Gajah najbardziej imponujące jest wejście - wchodzi się do ust wielkiej płaskorzeźby. Sama jaskinia jest niewielka i mroczna. Nie ma tym nic więcej niż kilka ołtarzyków. Przed jaskinią znajduje się kilka fontann - świątynia kąpielowa (nie jestem pewien czy to najlepsze tłumaczenie, ale innego nie znalazłem), a dalej wielki park ze stawami i wodospadami.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIqxTnMAkP3kxzT48MOypFLExOAJ_i_qBjp8DYAn2uJbSj6A6FvNuJ_7-6_GvU6wt3X4VqbbSnFfGmIovZr-MxizWeP_UR0jdn47f7efqLXrg1wUOnSx-suhV9xswaB-FdJVB1_dT7M2G9YdiVT2btC2-F8zaC4ywUcZXE6oeMq1im2fNz3JzFwegeDw/s1029/Bali_Bedulu_jaskinia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1029" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIqxTnMAkP3kxzT48MOypFLExOAJ_i_qBjp8DYAn2uJbSj6A6FvNuJ_7-6_GvU6wt3X4VqbbSnFfGmIovZr-MxizWeP_UR0jdn47f7efqLXrg1wUOnSx-suhV9xswaB-FdJVB1_dT7M2G9YdiVT2btC2-F8zaC4ywUcZXE6oeMq1im2fNz3JzFwegeDw/w350-h400/Bali_Bedulu_jaskinia.jpg" width="350" /></a></div><p>Yeh Pulu to świątynia na brzegu rzeki z płaskorzeźbami na skałach, które pokazują dawne życie na Bali. Nie jest jasne kiedy powstała, przypuszcza się że między XIV a XVI wiekiem. Do obu świątyń w Bedulu można wejść wyłącznie w ubraniach zakrywających nogi, ale coś do przykrycia można wypożyczyć w kasach biletowych - miejscowi handlarze przed wejściem do Goa Gajah usiłują je sprzedać.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5V1PO5v-3XlHecNFtc9qMIrztmepCazNVZnlGgQ4vx87s2Zv-AIwGND4LKKogIgbJ-IUB-jdpsU7SbnTykser7caDtz5AWIF8pVfOJwORec_cAfMh1E83z2eyrhN5fNz6CNaZFRy9DAidTizYJrQP0bpGNDWQzIuxB0mSZqeJtwdLSIuH3-WmK52Jeg/s900/Bali_Bedulu_rzezby.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="661" data-original-width="900" height="294" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5V1PO5v-3XlHecNFtc9qMIrztmepCazNVZnlGgQ4vx87s2Zv-AIwGND4LKKogIgbJ-IUB-jdpsU7SbnTykser7caDtz5AWIF8pVfOJwORec_cAfMh1E83z2eyrhN5fNz6CNaZFRy9DAidTizYJrQP0bpGNDWQzIuxB0mSZqeJtwdLSIuH3-WmK52Jeg/w400-h294/Bali_Bedulu_rzezby.jpg" width="400" /></a></div><p>Po południu tego dnia wybrałem się jeszcze na bazary Ubud oraz do muzeum sztuki balijskiej <a href="https://nekaartmuseum.com/about-the-museum-neka/" rel="nofollow" target="_blank">Neka Art Museum</a>.</p></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-31453458479004602542022-09-24T17:51:00.001+02:002022-09-24T17:51:15.150+02:00Ubud (część I): keczak, małpy i trzęsienie ziemi<p>Do <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ubud" rel="nofollow" target="_blank">Ubud</a> dotarłem wieczorem po bardzo długim dniu, który zaczął się o pierwszej w nocy, od wyprawy na <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/kawah-ijen.html" target="_blank">wulkan Kawah Ijen</a>, jeszcze na Jawie. Potem była <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/prom-na-bali.html" target="_blank">podróż promem</a> i bardzo długa jazda w korkach samochodem - musieliśmy odstawić innych uczestników wyprawy do <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Denpasar" rel="nofollow" target="_blank">Denpasar</a>.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGFis2EO60RFiTBKL2KE8MwwDHrmZcacDSuQTEeLfeMwq6FdS7toDEMi2TEXyVYIWI3E2fKvPnxL_YLVOCm1JhOrizGhLzQ65vLX3nN0gKyDP456mUn1_Lmny7p0UCPOax92lAzAhlBr4ogSTTsMxCjz3Co-BQMDQdH9SSH7Vh2Zd0rHIyQiajZnE8cg/s900/Ubud_palac.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="663" data-original-width="900" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGFis2EO60RFiTBKL2KE8MwwDHrmZcacDSuQTEeLfeMwq6FdS7toDEMi2TEXyVYIWI3E2fKvPnxL_YLVOCm1JhOrizGhLzQ65vLX3nN0gKyDP456mUn1_Lmny7p0UCPOax92lAzAhlBr4ogSTTsMxCjz3Co-BQMDQdH9SSH7Vh2Zd0rHIyQiajZnE8cg/w400-h295/Ubud_palac.jpg" width="400" /></a></div><p>Ubud przywitał mnie nieprzebranym tłumem zachodnich turystów i agresywnymi psami. Tłumy kłębiły się na wąskich chodnikach w centrum miasta i przy najważniejszych atrakcjach. Sądziłem, że czegoś takiego doświadczę dopiero kilka dni później, na wybrzeżu w Kucie. Tymczasem było odwrotnie, Ubud był pełen turystów, widziałem ich stale kilkukrotnie więcej niż mieszkańców. Plaże w Kucie natomiast okazały się spokojne i niemal puste.</p><p>Psy wyczuwały na mnie jeszcze zapach siarki wulkanu. Z oszczędności (został mi tylko jeden czysty zestaw ubrań na kolejny dzień) nie zmieniłem spodni, kiedy wyszedłem szukać kolacji. Byłem tego wieczora obszczekiwany na każdym kroku. Ubud jest pełen psów, takich jak w większości krajów Azji, czyli krótkowłosych kundli średniej wielkości, czasem bardziej żółtych, czasem bardziej białych - postać standardowa psów, do której wszystkie zmierzają po pokoleniach swobodnego krzyżowania się bez interwencji człowieka. Na muzułmańskiej Jawie ich nie widziałem. Tutaj żywią się między innymi ofiarami składanymi duchom przez mieszkańców. W ich skład wchodzi często ryż i widziałem raz stado pędzące do świeżych ofiar.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaOdqLPIFQ1lSG0-l56fzkSbduqv3P9H7v4Mc7wF4B9UI3hRdGg_fqiF4cYiTsPea7AktxJUeX6-A9PW3JHMPIUdcC0rN0fKPB_sUal8cq3o_aQ45Z8oaaQq23UIfmdX7LTh1LBvn-JDNBqli2009RVp4PxHhlN5y0u50eTCxuWZpt4KBAhUg_84_z1g/s1061/Azjatycki_pies_standardowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1061" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaOdqLPIFQ1lSG0-l56fzkSbduqv3P9H7v4Mc7wF4B9UI3hRdGg_fqiF4cYiTsPea7AktxJUeX6-A9PW3JHMPIUdcC0rN0fKPB_sUal8cq3o_aQ45Z8oaaQq23UIfmdX7LTh1LBvn-JDNBqli2009RVp4PxHhlN5y0u50eTCxuWZpt4KBAhUg_84_z1g/w339-h400/Azjatycki_pies_standardowy.jpg" width="339" /></a></div><p>Ofiary są wszędzie, na chodnikach, przed domami i sklepami, na ogrodzeniach, czasem na samochodach. Trzeba bardzo uważać, żeby gdzieś w nie nie wdepnąć, choć nie mam pewności jak bardzo by to uraziło Balijczyka. Dłużej wystawionymi ofiarami zdają się nie przejmować. Świeże ofiary z kadzidełkami nadają ulicy przyjemnego aromatu, który po południu zmienia się niestety w zapach zjełczałego ryżu.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhugNr8PlbnoA3vkfvibSZDGNtd7Q2-t95d1m-sI6pietkQwyT_yUrkZrdF7NJn0DHwuPsHr6ccdPzvkhbKaAgC7BWCZMqqinD-I4fhwqQsNsxM08HuJsIiO2i9z12ajJQkQuLFWOYKgAubNu3YT7Xb3kBdFU2DYe_ZgtIaLjIqIvSPfgug6bOHRC0dVA/s900/Ubud_ofiary.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="672" data-original-width="900" height="299" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhugNr8PlbnoA3vkfvibSZDGNtd7Q2-t95d1m-sI6pietkQwyT_yUrkZrdF7NJn0DHwuPsHr6ccdPzvkhbKaAgC7BWCZMqqinD-I4fhwqQsNsxM08HuJsIiO2i9z12ajJQkQuLFWOYKgAubNu3YT7Xb3kBdFU2DYe_ZgtIaLjIqIvSPfgug6bOHRC0dVA/w400-h299/Ubud_ofiary.jpg" width="400" /></a></div>W mieście znajduje się wielka liczba mniejszych lub większych hinduistycznych świątyń i kapliczek. Prawie wszystkie były zamknięte, wliczając w to szeroko opisaną w przewodniku lonely planet świątynię Saraswati - być może to jeszcze pozostałość po covidowym zamknięciu. Można je było oglądać tylko z zewnątrz. W świątyniach balijskich pełno jest charakterystycznych dla tej wyspy rzeźb. Niekiedy figurki te są ubrane w szaty, które zasłaniają ich nogi.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZMsrs-eAsR4-eJ7FlwLvrLfoS2f6OlrOs9n8JS9BJ3IxiIWn3NPn189U947rH8Te-8cUjbXIR_1OAJYZ0UMi32PkPw3rE7wvqqtmt77IKA6ECWBoZbDoymo5EHVQF9-h5LxwqvMSfvpetjbrGPapKfei1AXsyUvQzYS4JnfX4E1YMOFHL5vuyVmZWAw/s1087/Figurka_balijska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1087" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZMsrs-eAsR4-eJ7FlwLvrLfoS2f6OlrOs9n8JS9BJ3IxiIWn3NPn189U947rH8Te-8cUjbXIR_1OAJYZ0UMi32PkPw3rE7wvqqtmt77IKA6ECWBoZbDoymo5EHVQF9-h5LxwqvMSfvpetjbrGPapKfei1AXsyUvQzYS4JnfX4E1YMOFHL5vuyVmZWAw/w331-h400/Figurka_balijska.jpg" width="331" /></a></div>Zwiedzanie miasta pierwszego dnia zacząłem od <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Ubud_Palace" rel="nofollow" target="_blank">Pałacu Ubud</a>. Jest piękny, ale do zwiedzania nie ma w nim wiele. Zwiedzający mogą wejść do niewielkiego ogrodu wypełnionego rzeźbami, gdzie znajduje się kilka pawilonów. Gorące popołudnie spędziłem w muzeum <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Puri_Lukisan_Museum" rel="nofollow" target="_blank">Puri Lukisan</a>. Większą część przedpołudnia natomiast w <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Ubud_Monkey_Forest" rel="nofollow" target="_blank">Małpim Lasie Ubud</a>.<div><br /></div><div>Małpi Las to sanktuarium i jednocześnie naturalne siedlisko występujących na Bali <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Makak_krabo%C5%BCerny" rel="nofollow" target="_blank">makaków krabożernych</a>. Jest to jedna z najbardziej znanych atrakcji Ubud, trzeba tam jednak bardzo uważać bo małpy z tego lasu bywają zuchwałe i wredne. Potrafią podkradać się do turystów od tyłu, po to by wylądować na plecaku, a następnie go otworzyć i splądrować. Próbują też czasem wyrywać ludziom przedmioty z rąk, a tym broniącym się grożą zębami.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9I2G2WRj7GadD8Q4Znauw7uoBmGpCHsd-7Nj-_eu1aEWtvEkjOnNTaAZAMMSLqoSJc4Plg35IQigFo_YbGhwr-P1lGtAhBCloj5dAANAd_PnuVUke9u0wPpNQCnYmP-32rQb3jN3HhMjB8SoB0-TbpkatsWVhfp5QFxzU6_6CaFTfOT10YE4dnpIebQ/s900/Ubud_malpa_pladruje_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="856" data-original-width="900" height="380" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9I2G2WRj7GadD8Q4Znauw7uoBmGpCHsd-7Nj-_eu1aEWtvEkjOnNTaAZAMMSLqoSJc4Plg35IQigFo_YbGhwr-P1lGtAhBCloj5dAANAd_PnuVUke9u0wPpNQCnYmP-32rQb3jN3HhMjB8SoB0-TbpkatsWVhfp5QFxzU6_6CaFTfOT10YE4dnpIebQ/w400-h380/Ubud_malpa_pladruje_1.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Byłem świadkiem sceny gdy małpa splądrowała plecak turysty. Otwarła go i wyciągnęła z niego torbę z kosmetykami. Łup został dokładnie obejrzany, po czym makak wybrał sobie dwa najbardziej obiecujące kosmetyki i pognał z nimi na drzewo.</div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqFnmlgSL-mCRd-F_dOW6UivhHFynYTWX5jCkFvlF_ieWGXSO8YxmkY4OiTXiEB17bw3EfMP0exV_TGsUU_cb5N6Ja9alOR2UA9KvsYmdli9czHSnX0FjL2GeUerCqzqKAENdP66mX2f_RvBeEssiV9SOG1BJDy7WJE12HKjjBnx7wwsjTpSztuLiFJw/s989/Ubud_malpa_pladruje_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="989" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqFnmlgSL-mCRd-F_dOW6UivhHFynYTWX5jCkFvlF_ieWGXSO8YxmkY4OiTXiEB17bw3EfMP0exV_TGsUU_cb5N6Ja9alOR2UA9KvsYmdli9czHSnX0FjL2GeUerCqzqKAENdP66mX2f_RvBeEssiV9SOG1BJDy7WJE12HKjjBnx7wwsjTpSztuLiFJw/w364-h400/Ubud_malpa_pladruje_2.jpg" width="364" /></a></div>W innym miejscu małpa usiadła na plecach kobiety i zaczęła się dobierać do jej kapelusza, kolczyków i torby. Dziewczyna usiłowała to szybko ściągać z siebie i ukrywać, a gdy jej partner próbował pomóc, małpa groziła mu obnażając zęby. Parę uratowała dopiero obsługa parku.</div><div><br /></div><div>Sam zostałem zaatakowany gdy zbliżyłem się do kranika z wodą, którym przed momentem interesowała się małpa. Zostałem postraszony zębami, ale na szczęście udało mi się wycofać bez pogryzienia.<br /><p>Co ciekawe te małpy mają naprawdę dużo jedzenia, wszędzie walają się owoce, którymi karmi je obsługa:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAs15jGvoZG_O8Ls9LCFtRv5AzrFlzqXhEWBE1W6XWYamwdPKKbP1ZVqdj4U7RjwG2U_eWd2BGewqH2YV5ZghFyV2dyeQ8F1U-_Eeb0zxqyOtJglBUFRvtsDGnPFzlR7weBcP-7vicBzCroCRfuMDqyJff8EeqLSz8wQUNj9zzi6WjVPCjXRuC7PDkvQ/s900/Ubud_malpy_maja_wszystko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="631" data-original-width="900" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAs15jGvoZG_O8Ls9LCFtRv5AzrFlzqXhEWBE1W6XWYamwdPKKbP1ZVqdj4U7RjwG2U_eWd2BGewqH2YV5ZghFyV2dyeQ8F1U-_Eeb0zxqyOtJglBUFRvtsDGnPFzlR7weBcP-7vicBzCroCRfuMDqyJff8EeqLSz8wQUNj9zzi6WjVPCjXRuC7PDkvQ/w400-h280/Ubud_malpy_maja_wszystko.jpg" width="400" /></a></div>A miejscowi przywożą jeszcze więcej i widziałem jak karmią małpy pod ogrodzeniem parku. Wygląda więc na to, że te ataki na turystów nie wynikają z głodu, ale może bardziej z nudów.<br /><p>Większość makaków nie interesuje się turystami, można więc je obserwować przechadzające się wśród ludzi, w trakcie zabawy czy iskania. W ogóle sam las jest fascynujący, miejscami to bardziej prawdziwa, wilgotna dżungla niż park:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPnSm7xqYKwcsFKv3WLnkRZy2GXF2NLbER-ztxJtjOuE0Va-xZeXKjhGqUxTUOHosVQ84rmobkKWKpPlNoeIzAbWLYk9GlKwlFRCfA9_ccGfWNuSlgh5NHRwYXarxENr2LpW0Fh2e0gdWrXwtsGL0VKWMD0D0BaCaCesiGAb3L3iircbgWiGkvc-hhrQ/s900/Ubud_las.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="677" data-original-width="900" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPnSm7xqYKwcsFKv3WLnkRZy2GXF2NLbER-ztxJtjOuE0Va-xZeXKjhGqUxTUOHosVQ84rmobkKWKpPlNoeIzAbWLYk9GlKwlFRCfA9_ccGfWNuSlgh5NHRwYXarxENr2LpW0Fh2e0gdWrXwtsGL0VKWMD0D0BaCaCesiGAb3L3iircbgWiGkvc-hhrQ/w400-h301/Ubud_las.jpg" width="400" /></a></div>Na alejkach można napotkać inne zwierzęta, jak jaszczurkę, która zatrzymała się żeby mi się przyjrzeć:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM3y5KI6avx9zRDDd4VS8StJtJ98Eb0HP9AueAcUZc-6RyFxfbdx5k8R2smenD-NhyP8dMfl5qIV4mG-4C4s4787kQkHFFjpzsUm6IvriouWefXFxfkyjciLcj9q4GB08WjCpl9IMiMRdq3OB8pbGqSn4RirJq24HUIrYWuyiy1683nTxCl-qU71lBoA/s900/Ubud_jaszczurka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="762" data-original-width="900" height="339" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM3y5KI6avx9zRDDd4VS8StJtJ98Eb0HP9AueAcUZc-6RyFxfbdx5k8R2smenD-NhyP8dMfl5qIV4mG-4C4s4787kQkHFFjpzsUm6IvriouWefXFxfkyjciLcj9q4GB08WjCpl9IMiMRdq3OB8pbGqSn4RirJq24HUIrYWuyiy1683nTxCl-qU71lBoA/w400-h339/Ubud_jaszczurka.jpg" width="400" /></a></div><div>Tego dnia poszedłem jeszcze na pola ryżowe. Znalazłem ścieżkę o nazwie <a href="https://www.google.com/maps/place/Sweet+Orange+Walk+Trail/@-8.5044755,115.2581983,17z/data=!3m1!4b1!4m6!3m5!1s0x2dd23d5bff9c8f87:0x5338d7d67cdc934b!8m2!3d-8.5044755!4d115.260387!16s%2Fg%2F11rw7jlm95" rel="nofollow" target="_blank">Sweet Orange Walk Trail</a> i przeszedłem nią chwilę (dzień czy dwa później wróciłem tam na dłuższą wyprawę, która zaprowadziła mnie daleko za Ubud). I drugie miejsce - <a href="https://www.google.com/maps/place/Campuhan+Ridge+Walk/@-8.5034568,115.2551191,17z/data=!4m6!3m5!1s0x2dd23d6bcaf473f5:0x7c13fd74aa1bc49f!8m2!3d-8.5036172!4d115.2547038!16s%2Fg%2F11bv_dhkhx" rel="nofollow" target="_blank">Campuhan Ridge Walk</a>, gdzie najpierw idzie się grzbietem wzgórza pomiędzy dwiema dolinami rzecznymi, a potem wychodzi na kolejne pola ryżowe.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzVs8qvB2LAaT_9_ha1J67jC3JtKm3Mb2LfqxLSWajJBIR7XXxKx0lSP0Y7dklSjoAgy1h1EktpvB49IWKeZvZUyluhqMQPieFc4Zf9fYJFsg-BeRuFrf6kGQbNRiv4dT6xGjCfYUDnd0yZjt4YLV2iZToXqwvKmjt0e6GkCYq-g2jFs4GiV1ia58bsw/s966/Ubud_trail.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="966" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzVs8qvB2LAaT_9_ha1J67jC3JtKm3Mb2LfqxLSWajJBIR7XXxKx0lSP0Y7dklSjoAgy1h1EktpvB49IWKeZvZUyluhqMQPieFc4Zf9fYJFsg-BeRuFrf6kGQbNRiv4dT6xGjCfYUDnd0yZjt4YLV2iZToXqwvKmjt0e6GkCYq-g2jFs4GiV1ia58bsw/w373-h400/Ubud_trail.jpg" width="373" /></a></div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVpTjcAV7mVCfZn5Z5E8ccWO8XFXUlf0uZ6unJwAbW58x5mawIEzxEUZYj_Y-BXb3KF3_BVkmKSY100g7mmei2pHBB5F1ux7Uqpr8TFRMPimzkIxMrc0uVrGi0Vt1KrRhyW9UPBHx7JvfBHs-6tpS2zV91Cju_rxxJoxsK_ev_yzxv6t9vkvCw29Tskg/s900/Ubud_pola_ryzowe_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="713" data-original-width="900" height="318" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVpTjcAV7mVCfZn5Z5E8ccWO8XFXUlf0uZ6unJwAbW58x5mawIEzxEUZYj_Y-BXb3KF3_BVkmKSY100g7mmei2pHBB5F1ux7Uqpr8TFRMPimzkIxMrc0uVrGi0Vt1KrRhyW9UPBHx7JvfBHs-6tpS2zV91Cju_rxxJoxsK_ev_yzxv6t9vkvCw29Tskg/w400-h318/Ubud_pola_ryzowe_1.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>W niewielkiej rodzinnej kawiarni w tej okolicy dostałem orzecha kokosowego do wypicia, pierwszego od kilku lat!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4OZNR3hsbF7mGxgOX8KIATbbpMq0aCtehk1z2NR-xo1CnaHOZ9nh_KYupp25KW7GlYiZ3u58X7tAyCh9bUZp6ayMYRwqWgw2ElwUVJc2CXKzbBH1m1FN1jBvwQlu4wwwCf7_JeG-mAsCiEDt3-mmqkBL1pT-ccoz7jMTLY_5xWi_zAEwwnHMx-8A8lw/s940/Ubud_orzech.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="940" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4OZNR3hsbF7mGxgOX8KIATbbpMq0aCtehk1z2NR-xo1CnaHOZ9nh_KYupp25KW7GlYiZ3u58X7tAyCh9bUZp6ayMYRwqWgw2ElwUVJc2CXKzbBH1m1FN1jBvwQlu4wwwCf7_JeG-mAsCiEDt3-mmqkBL1pT-ccoz7jMTLY_5xWi_zAEwwnHMx-8A8lw/w383-h400/Ubud_orzech.jpg" width="383" /></a></div><br /><div>W ciągu dnia próbowałem zdobyć bilet na przedstawienie z tańcem <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Kecak" rel="nofollow" target="_blank">keczak</a>. Biuro które miało się tym zajmować, wg. przewodnika lonely planet, zbankrutowało. Znalazłem jednak miejsce gdzie wieczorem miał odbyć się taniec i kupiłem bilet. Jak się potem przekonałem, w Ubud właściwie każdego wieczora jest jakieś taneczne przedstawienie, zwykle niejedno i można wybierać (różne grupy, różne style tańca, miejsca gdzie odbywa się przedstawienie). Późnym popołudniem i wieczorem po ulicach miasta kręci się legion sprzedawców biletów na te przedstawienia.</div><div><br /></div><div>Zadowolony, z biletem wróciłem do hotelu. Usiadłem na balkonie żeby przejrzeć zdjęcia zrobione tego dnia. Wtedy balkon zaczął drgać. W pierwszej chwili uznałem, że tylko z balkonem jest coś nie w porządku, wbiegłem więc do pokoju. Tam dobiegł mnie odgłos klekoczących wieszaków na ubrania w szafach i kołysały się lampy. Z sąsiednich pokojów dobiegły mnie piski przestraszonych turystek. Wszystko uspokoiło się po około połowie minuty. Poszukałem na google'ach i faktycznie było:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3xf-fkT8iCkBSq_ILqoB8PUFYgYlYaN78rtHlXu2BzvISAFAU_3XtYHPeJyHqlMDjmQsizskwl3splCxAaCKqr3FUW_XG5RkXmvtMIXcZx_Y3Ums5NaMz1bFsALTdq3d9dXrJ3TKd-f4hkhphKoOmyKXlTGovx4UqbMpvaOY07EvmRd8wvVh8tkIpLw/s764/Earthquake.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="464" data-original-width="764" height="243" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3xf-fkT8iCkBSq_ILqoB8PUFYgYlYaN78rtHlXu2BzvISAFAU_3XtYHPeJyHqlMDjmQsizskwl3splCxAaCKqr3FUW_XG5RkXmvtMIXcZx_Y3Ums5NaMz1bFsALTdq3d9dXrJ3TKd-f4hkhphKoOmyKXlTGovx4UqbMpvaOY07EvmRd8wvVh8tkIpLw/w400-h243/Earthquake.png" width="400" /></a></div><br /><div>5,5 stopnia w skali Richtera z epicentrum na południe od wyspy. Ubud znajduje się w środku Bali, więc tutaj pewnie było mniej. Choć to mało prawdopodobne żeby trzęsienie powtórzyło się i to jeszcze o tej samej godzinie, więc mój późniejszy niepokój był kompletnie irracjonalny, to muszę przyznać, że czułem go przez kilka dni kiedy wychodziłem na balkon oraz kiedy dobiegała 16:40 :)</div><div><br /></div><div>Wieczorem już spokojniejszy udałem się na przedstawienie. Taneczne przedstawienia w Ubud bardzo często łączą taniec z teatrem (najczęściej wystawiane są fragmenty <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ramajana" rel="nofollow" target="_blank">Ramajany</a>). Tak było też tym razem.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/olSo2eEhytI" width="320" youtube-src-id="olSo2eEhytI"></iframe></div><div><br /></div><div>Nie zawsze to połączenie dobrze ze sobą współgra. Chwilami keczak, gdzie duża grupa mężczyzn siedzi w kole kołysząc się rytmicznie i w hipnotyczny sposób powtarza krótkie zwroty czy sylaby, był tylko tłem dla niepowiązanego z nimi przedstawienia.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/j2OnrAXw4qo" width="320" youtube-src-id="j2OnrAXw4qo"></iframe></div><div><br /></div><div>Czasem jednak mężczyźni włączali się w Ramajanę, odgrywając na przykład próbę powstrzymania przez ten tłum złego bohatera.</div><div><br /></div><div>Dla mnie jedynym powodem do rozczarowania było oświetlenie. Spodziewałem się, że zrobię tam naprawdę dobre zdjęcia, tymczasem światło było tak słabe, że ledwie widziałem tancerzy. Z drugiej strony w świetle płomieni było na pewno bardziej klimatycznie, niż przy mocnym oświetleniu elektrycznym. Oświetlenie zależy od miejsca, w którym odbywa się przedstawienie i pewnie od decyzji wystawiającej go grupy. W innym miejscu doświadczenie keczaka może być więc zupełnie inne. Ja byłem na scenie, która na mapie jest oznaczona jako <a href="https://www.google.com/maps/place/Open+Stage+Pura+Dalem+Ubud/@-8.5039821,115.2574258,18z/data=!4m6!3m5!1s0x2dd23d2bacf997b3:0x107beba4fd96cafa!8m2!3d-8.5046343!4d115.2582453!16s%2Fg%2F11sy0375pr" rel="nofollow" target="_blank">Open Stage Pura Dalem</a>.</div><div><br /></div><div>Przedstawienie zakończyło się tańcem z ogniem, w którym mężczyzna gołymi stopami rozgarniał stos płonących skorup kokosowych:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/mkDWDAv6veM" width="320" youtube-src-id="mkDWDAv6veM"></iframe></div><br /><div><br /></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-75717135497615115532022-09-20T20:50:00.002+02:002022-09-20T20:50:42.211+02:00Prom na Bali<p>Bilety na prom ze wschodniego wybrzeża Jawy na Bali kupiła nam firma turystyczna, która organizowała wyprawę na wulkany <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/bromo.html" target="_blank">Bromo</a> i <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/kawah-ijen.html" target="_blank">Kawah Ijen</a>. Nie znam więc ich dokładnej ceny. Z procesu zakupu zaobserwowałem tylko, że bilety zakupione w kasie wymienili nam na inne, imienne, w specjalnym automacie. Czyli podobnie jak <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/pociag-do-probolinggo.html" target="_blank">w przypadku pociągu</a>.</p><p>Gdy wypływaliśmy widziałem, że ktoś płynie obok promu i głośno krzyczy. Uznałem, że trzeba mu pomóc i już zacząłem rozglądać się za kimś kto mógłby to zrobić. Tymczasem stojący obok mnie Indonezyjczycy zaczęli rzucać pływakowi banknoty. Okazało się, że niektórzy dorabiają sobie tutaj w ten sposób. Obserwowałem potem jak wychodzi na jakąś betonową konstrukcję, która była częścią infrastruktury portu, wspina się, a potem skacze ponownie z wysokości około ośmiu metrów. Niestety zaskoczył mnie tym drugim skokiem, nie mam filmu ani zdjęć. Wyglądało to, jakby zdecydował się na skok w ułamku chwili, wziął rozbieg i skoczył.</p><p>Większa część miejsc siedzących była zajęta. Wolne były tylko miejsca pośrodku, z których mało było widać. Wolałem stać przy barierce i oglądać widoki, a prawie z całej trasy można było podziwiać wulkan Ijen, na którym byłem jeszcze <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/kawah-ijen.html" target="_blank">tego poranka</a>:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibki2H1MkPMqfYuCoudKiKeGaZsyYcEkqWqsvUweyTDCE8FZGLVbE_xsQB9D2Tc7JWV3shlZcJBIbXKX8qLoKc_N_MfDkL2D3dJWeZ7x39lzms1kyFPdUGSz4Z8FHQBqZf4b6ptA861adYUJYe0WunCsuxnFb4-N_QkZDvqJEwZYjCAXJBOG9I-ZMkSw/s900/Prom_na_Bali_202208.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="601" data-original-width="900" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibki2H1MkPMqfYuCoudKiKeGaZsyYcEkqWqsvUweyTDCE8FZGLVbE_xsQB9D2Tc7JWV3shlZcJBIbXKX8qLoKc_N_MfDkL2D3dJWeZ7x39lzms1kyFPdUGSz4Z8FHQBqZf4b6ptA861adYUJYe0WunCsuxnFb4-N_QkZDvqJEwZYjCAXJBOG9I-ZMkSw/w400-h268/Prom_na_Bali_202208.jpg" width="400" /></a></div><p>W pewnym momencie słyszałem piski ludzi obserwujących morze. Wydaje mi się, że zobaczyli delfina, ale mi się nie udało. Jak się obejrzałem to nic tam już nie było.</p><p>Cała podróż promem zajęła mniej niż godzinę. Na Bali sprawdzili nasze certyfikaty COVID-owe i był to drugi raz kiedy się to zdarzyło (pierwszy był przy wjeździe do Indonezji). Potem długo czekaliśmy na naszych kierowców. Oni jechali oddzielnie, udając że nie mieli żadnych pasażerów (pewnie tak jest taniej).</p><p>Później musieliśmy się rozdzielić. Było nas w tym momencie dziewięcioro, nie licząc kierowców. Oba samochody były siedmioosobowe i wypadło tak, że najsensowniej było posadzić mnie w mniej zapchanym samochodzie. Przez to niestety jechałem z włoską parą, z którą najgorzej mi się dogadywało w czasie tych poprzednich kilku dni. Oni też jako jedyni nie jechali do Ubud, tylko do Denpasar. Droga do Ubud przez makabryczne korki na południu wyspy zajęła jeszcze przeszło pięć godzin.</p><p><br /></p>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-49151943497627629662022-09-17T20:38:00.000+02:002022-09-17T20:38:19.406+02:00Kawah Ijen<div><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ijen" rel="nofollow" target="_blank">Kawah Ijen</a> to kolejny aktywny wulkan we wschodniej Jawie. Jest położony na wschodnim krańcu wyspy, ponad miastem <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Banyuwangi" rel="nofollow" target="_blank">Banyuwangi</a>, z którego wypływają promy na Bali. Na dnie krateru znajduje się kwaśne jezioro. W kraterze występują też siarkowe <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Fumarola" rel="nofollow" target="_blank">fumarole</a>, a kondensująca wokół nich siarka jest eksploatowana przez miejscowych górników.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn6T1A8wnonHiZAzrQV6CtRk_7wWBcgTe6Hm2MO_SRv8x3wUWb1LKcpj1_-moSoAiIMLi-fK1XuV_sOWQDPUSgWvaa_2xCVVozJYtZ-3z1ZDJS3MtM09V1L7UZvlTPfNBJDmcynSK6U39-SNG9kytx9dSB7VAipdxiDDKs_N7K3EPjh1tn_J8IM8dW9A/s900/Kawah_Ijen_widok_ogolny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="685" data-original-width="900" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn6T1A8wnonHiZAzrQV6CtRk_7wWBcgTe6Hm2MO_SRv8x3wUWb1LKcpj1_-moSoAiIMLi-fK1XuV_sOWQDPUSgWvaa_2xCVVozJYtZ-3z1ZDJS3MtM09V1L7UZvlTPfNBJDmcynSK6U39-SNG9kytx9dSB7VAipdxiDDKs_N7K3EPjh1tn_J8IM8dW9A/w400-h305/Kawah_Ijen_widok_ogolny.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>Dla mnie był to drugi (lub trzeci jeśli wliczać <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/pociag-do-probolinggo.html" target="_blank">podróż pociągiem</a>) dzień podróży z lokalną agencją IndoTravelTeam. Poranek poprzedniego dnia spędziłem <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/bromo.html" target="_blank">na Bromo</a>.</div><div><br /></div><div>Z wioski Ngadisari pod Bromo jechaliśmy na Ijen przez prawie cały dzień. Siedziałem koło kierowcy, więc była to droga pełna wrażeń. Ciągłe wyprzedzanie, próby wyprzedzania, wystrojone woły podróżujące ciężarówką, parada udekorowanych pojazdów w jednej z miejscowości. Napisałem trochę więcej o indonezyjskim ruchu drogowym <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/o-indonezyjskim-ruchu-drogowym.html" target="_blank">tutaj</a>. W drodze zatrzymaliśmy się na dłużej na obiad w przydróżnej restauracji pełnej kotów. Większość z nich miała króciutkie i pokręcone ogony, mutacja którą widziałem już wcześniej w Azji.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKnSJ6wmdOuVAnd5VBVBS-viVNyol04zg9Jqey27sLuDiEoV5CmyLfjomYl2xUk_MyS2RJwRbAufKJ2k0F58KQE1PnaG25VCYaFQtwb6IQqF9Jyhxr18n1pXQGodJBEWtltfQ8Yzo-vKGe4DWj67Ha5fu6ry7h3ME75cpJj-OCGtOG9goiPe2GW0TTkg/s900/Kot_w_resturacji.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="630" data-original-width="900" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKnSJ6wmdOuVAnd5VBVBS-viVNyol04zg9Jqey27sLuDiEoV5CmyLfjomYl2xUk_MyS2RJwRbAufKJ2k0F58KQE1PnaG25VCYaFQtwb6IQqF9Jyhxr18n1pXQGodJBEWtltfQ8Yzo-vKGe4DWj67Ha5fu6ry7h3ME75cpJj-OCGtOG9goiPe2GW0TTkg/w400-h280/Kot_w_resturacji.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>W drodze minęliśmy między innymi ogromną, położoną tuż nad brzegiem ocenu elektrownię. A ostatnią atrakcją podróży była jazda przez las pełen makaków, przesiadujących przy drodze, czasem przechodzących przez nią całymi stadami. Podobno gromadzą się w tym miejscu, bo miejscowi je tam dokarmiali.</div><div><br /></div><div>Przed wieczorem dotarliśmy do kolejnego postoju, wioski Rejosari pod Banyuwangi. Pojechaliśmy jeszcze na kolację do restauracji w sąsiedniej wsi i poszliśmy spać - tym razem wyprawa do wulkanu miała się rozpocząć już o pierwszej w nocy. Hotel był zdecydowanie lepszy niż ten w górach, z prawdziwą łazienką, ręcznikami i ciepłą wodą. Był jednak przy tym dość brudny. Pościel wyglądała tak jakby właściciel oszczędzał na praniu.</div><div><br /></div><div>W nocy pojechaliśmy do <a href="https://www.openstreetmap.org/#map=17/-8.07388/114.22330" rel="nofollow" target="_blank">kampingu Paltuding</a>, który jest punktem wypadowym do wypraw na Ijen. Tam poznaliśmy naszych przewodników, byłych górników z krateru. Jeden z nich opowiadał później o sobie. Jako górnik zaczynał jeszcze jeszcze będąc nastolatkiem. To podobno bardzo powszechne, że wielu byłych górników przekwalifikowuje się na przewodników, albo tragarzy o czym więcej za chwilę. Współcześni górnicy z Kawah Ijen zarabiają więcej na napiwkach za fotografie, niż za wynoszenie siarki z krateru.</div><div><br /></div><div>Na trasie do Ijen, mimo nocnej pory, tłum był jak na Giewoncie. Część turystów, mniej sprawna fizycznie, czy też może bardziej leniwa, była wciągana na górę przez tragarzy na wózkach. Były to proste dwukółki ciągnięte przez jedną osobą z przodu i popychane z tyłu przez drugą. W ten sposób zarabia też część byłych górników. Według naszego przewodnika jest to nadal lżejsza praca niż transport brył siarki. Przewodnicy i tragarze dobrze się znali, rozmawiali ze sobą, żartowali między sobą - np. nasz przewodnik chwycił jeden z wózków na chwilę, tak żeby wciągającemu było trudniej.</div><div><br /></div><div>Nad nami było rozgwieżdżone niebo z taką ilością gwiazd, jakiej nigdy nie widziałem w Polsce. Gdy zbliżaliśmy się do krateru wulkanu na wschodzie pojawiła się pierwsza zapowiedź jutrzenki. Do krateru nadal jednak schodziliśmy przy świetle latarek.</div><div><br /></div><div>Większa część tłumu, który razem z nami się wspinał (albo był wwożony) na wulkan, poszła w innym kierunku, na krawędź krateru, żeby oglądać wschód słońca.</div><div><br /></div><div>Zejście do krateru było bardzo ciężkie, szczególnie że przez dłuższy czas nosiliśmy maski. Zdejmując je narażaliśmy się na śmierdzące siarkowe wyziewy. Chwilami było mi jednak tak trudno schodzić w masce, że zdejmowałem ją, oddychając powietrzem o zapachu zgniłych jaj. Szliśmy dość wąską ścieżką, którą górnicy wynoszą siarkę. Mimo bardzo wczesnej pory (było koło czwartej) spotkaliśmy i przepuszczaliśmy już pierwszych wychodzących na górę. Ścieżka nie była bardzo niebezpieczna, choć bywały miejsca gdzie ktoś nieostrożny mógłby runąć kilkanaście metrów w dół. Wszystko pokryte było warstewką siarki, przez co było dość ślisko. Specjalnie na ten wyjazd kupiłem sobie nowe trekkingowe buty, które dość dobrze się spisywały. Na szczęście miałem je na sobie w samolocie, więc <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/plan-na-indonezje-i-zagubiony-bagaz.html" rel="nofollow" target="_blank">nie zaginęły z resztą bagażu</a>. Także z powodu siarkowego osadu, oprócz masek i ciepłych ubrań, dostaliśmy też rękawice.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5CB7f9aTZMsnXXUWwarlXeaj78ehkfhP6mwaYStAkF-w_-OVwF_Sy-QYZReMzV_SGeddad-XNwf-zYupUbBg0NuujnLIVDr2-w7FjU0_sowP-upEoPdAEXzvCBzsmbKHLCv0JYs1uDQBnS5Ny7Q92Ex0-SYcYJ7IpGAerK91ti48VT3j4OqJt6lj0ig/s900/Nocne_zejscie_do_Kawah_Ijen.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5CB7f9aTZMsnXXUWwarlXeaj78ehkfhP6mwaYStAkF-w_-OVwF_Sy-QYZReMzV_SGeddad-XNwf-zYupUbBg0NuujnLIVDr2-w7FjU0_sowP-upEoPdAEXzvCBzsmbKHLCv0JYs1uDQBnS5Ny7Q92Ex0-SYcYJ7IpGAerK91ti48VT3j4OqJt6lj0ig/w400-h320/Nocne_zejscie_do_Kawah_Ijen.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div><div>W tych warunkach Francuz z naszej grupy, Robin, poślizgnął się na żwirze i upadł na tyłek. W takim miejscu na szczęście, że nie miał szans zrobić sobie większej krzywdy (np. zjechać na dół). Od tej pory jednak stał się dla naszych przewodników turystą specjalnej troski. Cały czas go pilnowali i upominali co chwilę: "uważaj Robin", "wolniej Robin", trzymaj się tutaj Robin".</div><div><br /></div><div>Celem nocnego schodzenia do Kawah Ijen jest podziwianie <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Blue_lava">"niebieskiej lawy"</a>, czyli płonącej siarki:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvpy_XGTXQErirXtU_Xse6WhnELC3g3KLeuznE65Ze8-ahxEWE_GrzTgPNse5-_6Qz9sMl8QEzOloJv1p9sk_mfW1P17vWUA4q0sn1AYYSxJujjIkrEsdg1H4ANi794EqgFZwUU0GjftpNgVe2AH40ogi9pbwWNKOQNLK6HnGWfenWi-7PlyEyMO9fNw/s922/Kawah_Ijen_blue_fire.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="922" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvpy_XGTXQErirXtU_Xse6WhnELC3g3KLeuznE65Ze8-ahxEWE_GrzTgPNse5-_6Qz9sMl8QEzOloJv1p9sk_mfW1P17vWUA4q0sn1AYYSxJujjIkrEsdg1H4ANi794EqgFZwUU0GjftpNgVe2AH40ogi9pbwWNKOQNLK6HnGWfenWi-7PlyEyMO9fNw/w390-h400/Kawah_Ijen_blue_fire.jpg" width="390" /></a></div><br /><div>Udało mi się zrobić kilka zdjęć, po czym wiatr zawiał mi dymem w oczy i na chwilę oślepłem. Mało co widząc wycofałem się z tłumu kłebiącego się wokół ognia. Pomogła mi jedna z Francuzek z grupy, a potem ja jej z kolei pomagałem wydostać się stamtąd. Potem w ciemnościach wszedłem w rozmiękłą glinę w pobliżu brzegu kwaśnego jeziora. I wreszcie dopiero udało mi się wycofać i odnaleźć większą część naszej grupy.</div><div><br /></div><div>W międzyczasie nad nami niebo zaczęło szarzeć. Na dnie krateru nadal było dość ciemno, ale wystarczająco jasno aby zrobić sesję zdjęciową nad jeziorem:</div><div> <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_pPFmWZbFvHYPxisdCj5itNb0VqgSSCfdJf41r0Jo0cf4cyHM6CyJgDT4_0Ok2p6It38-20g1fbXC2v0GoU7wz74LTXkl-SBsEz8wZtJb4_RpNw1o2T5TqeZC97fEdqD4soHxvm-3-8ZQXwXbSPlkRHlDW0-Qxkf42GCsJvKCe4lIPGF2keQwRJm6Ng/s1285/Nad_jeziorem_Kawah_Ijen.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1285" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_pPFmWZbFvHYPxisdCj5itNb0VqgSSCfdJf41r0Jo0cf4cyHM6CyJgDT4_0Ok2p6It38-20g1fbXC2v0GoU7wz74LTXkl-SBsEz8wZtJb4_RpNw1o2T5TqeZC97fEdqD4soHxvm-3-8ZQXwXbSPlkRHlDW0-Qxkf42GCsJvKCe4lIPGF2keQwRJm6Ng/w280-h400/Nad_jeziorem_Kawah_Ijen.jpg" width="280" /></a></div><br /></div><div>Tutaj jestem jeszcze w masce, ale ogólnie powietrze na dnie krateru było lepsze niż wyżej, poza tymi krótkimi momentami, kiedy dym leciał wprost na nas.</div><div><br /></div><div>Potem oglądaliśmy proces wydobycia siarki. To nadal jest prawdziwa kopalnia, to znaczy surowiec stąd wykupywany jest przez jakąś chińską firmę. Jednak górnicy w dużym stopniu polegają na turystyce. Popularnym sposobem zarobku, poza napiwkami za zdjęcia, jest sprzedawanie bryłek siarki. Nie można ich zabrać do samolotu, ale wielu ludzi kupuje je pomimo tego, jako wsparcie dla górników.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIk1CzUvtXScPPuVh0RGVbb_UnWzm-_GqcRUNl-uBO3UT_LcfdfeB_nhMuWIIrjMcggJVqf04o4dk8gIwPhKRebqJzASuV12RITkyIJFzwiYDbhm2EQ-GbwumCHQOytkInqxBs-lQoOag4Wk0ISALaACuUPGJe4KqZ0B-m6tSckvO9TXTtJcRZVBppTw/s959/Kawah_Ijen_siarka.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="959" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIk1CzUvtXScPPuVh0RGVbb_UnWzm-_GqcRUNl-uBO3UT_LcfdfeB_nhMuWIIrjMcggJVqf04o4dk8gIwPhKRebqJzASuV12RITkyIJFzwiYDbhm2EQ-GbwumCHQOytkInqxBs-lQoOag4Wk0ISALaACuUPGJe4KqZ0B-m6tSckvO9TXTtJcRZVBppTw/w375-h400/Kawah_Ijen_siarka.JPG" width="375" /></a></div>Potem mozolnie zaczęliśmy się wspominać ścieżką, którą zeszliśmy. W świetle dziennym mogliśmy ją zobaczyć w całej okazałości. Krajobraz, pozbawiony roślinności, wydawał się jak z innej planety.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhASf4upZ6tRJ9B8OWZys5NSTTtiI91S-jDSVfTsjjZVgtW5aHd0QRNtti_XkUlDOXZffSTXQtisorbPNir_aUYwMqLH43miYvl3oIWHaUjCFotjcoDKpb2Ke9gHSAMbfgwxGXnp85-MxtC_mGp_gZ1OvU2up3GNQ5Y-25MpkVSq9nauQOZfyr_PdQU1Q/s900/Kawah_Ijen_sciezka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="817" data-original-width="900" height="363" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhASf4upZ6tRJ9B8OWZys5NSTTtiI91S-jDSVfTsjjZVgtW5aHd0QRNtti_XkUlDOXZffSTXQtisorbPNir_aUYwMqLH43miYvl3oIWHaUjCFotjcoDKpb2Ke9gHSAMbfgwxGXnp85-MxtC_mGp_gZ1OvU2up3GNQ5Y-25MpkVSq9nauQOZfyr_PdQU1Q/w400-h363/Kawah_Ijen_sciezka.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>W drodze mijali nas kolejni górnicy. Każda taka para koszy z siarką to 70-80 kg:<br /><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyU-6P2YwMYRGfakhpu11WWlW1BdGsByEmFvmCkndGhQ7E0CmbWHVKseqeKXdCO5o9rtiq2FORM0tlR7C4vqGynvv_HFkQNo1frxLGWeuVblH0IUnnWmCHlGUpHBPD1Eg7odEefGD1luMITlcjPe-eA3jaEVsKlr6KhvDsXYg2oj4Fq-z1AdhWRIxXWw/s1015/Kawah_Ijen_kosze_z_siarka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1015" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyU-6P2YwMYRGfakhpu11WWlW1BdGsByEmFvmCkndGhQ7E0CmbWHVKseqeKXdCO5o9rtiq2FORM0tlR7C4vqGynvv_HFkQNo1frxLGWeuVblH0IUnnWmCHlGUpHBPD1Eg7odEefGD1luMITlcjPe-eA3jaEVsKlr6KhvDsXYg2oj4Fq-z1AdhWRIxXWw/w355-h400/Kawah_Ijen_kosze_z_siarka.jpg" width="355" /></a></div><br /><div>Niestety dno krateru pozostało zadymione. Na chwilę wiatr się zmienił i wyglądało, że powietrze się oczyści, ale nic z tego. Jezioro (o mocno błękitnej barwie) widzieliśmy więc wyłącznie przesłonięte dymem:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNflX5CPccLaIKsjsAApQ7JDk2Wyk8MKgpkHj6ZwuGlcn8XZ5LtoO8aqPjei3C05yA1XpQ464XjdRhDY-3k7V70xUp8QtJM5zlNvxF3c_sHn4WLibqNrxUd29VyBcmFETmlCApMQnLLZMow-bdXen_uqh2M0EksPdCCxzOk4V5YHlSfOObjqeKHtVP1w/s900/Jezioro_Kawaj_Ijen.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="791" data-original-width="900" height="351" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNflX5CPccLaIKsjsAApQ7JDk2Wyk8MKgpkHj6ZwuGlcn8XZ5LtoO8aqPjei3C05yA1XpQ464XjdRhDY-3k7V70xUp8QtJM5zlNvxF3c_sHn4WLibqNrxUd29VyBcmFETmlCApMQnLLZMow-bdXen_uqh2M0EksPdCCxzOk4V5YHlSfOObjqeKHtVP1w/w400-h351/Jezioro_Kawaj_Ijen.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Do Paltuding wracaliśmy już przy porannym słońcu. Wokół widać były więcej (nieaktywnych) wulkanów. Ijen ma prawie 2800 metrów. Szliśmy szlakiem ponad morzem chmur:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhd0k4KPuGWQya8pdl9zeCCkTFiPLuJmhgPE-9nSS6C2LCTPJ4XbDblGS6V9Y_-c_wLYBvQ-HC2VYXMIZHNf_9gB3eAi0JUYGLKuKEY8u9EP52rO_S8LVCsBxFpktYw7xg61ArQ1DosVWgKQrfi4Qs7JoA5z1wVCfwRoyABoiXzq2YqvHQ2xCvgJDxTA/s900/Ijen_morze_chmur.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="569" data-original-width="900" height="253" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhd0k4KPuGWQya8pdl9zeCCkTFiPLuJmhgPE-9nSS6C2LCTPJ4XbDblGS6V9Y_-c_wLYBvQ-HC2VYXMIZHNf_9gB3eAi0JUYGLKuKEY8u9EP52rO_S8LVCsBxFpktYw7xg61ArQ1DosVWgKQrfi4Qs7JoA5z1wVCfwRoyABoiXzq2YqvHQ2xCvgJDxTA/w400-h253/Ijen_morze_chmur.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>W drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na kawę, a potem wróciliśmy na dół. Śniadanie było w tej samej restauracji, w której zjedliśmy kolację. Potem nasza grupa rozdzieliła się. Jedna osoba pojechała pociągiem do Surabaji. Pozostałe, ze mną włącznie, samochodami do promu na Bali.</div><div><br /></div><div>O Bali będę jeszcze pisał, a teraz wspomnę tylko że całą drogę jechałem w ubraniu przesiąkniętym zapachem siarki, bo nie było kiedy go zmienić. Psy w <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ubud" rel="nofollow" target="_blank">Ubud</a> wieczorem tego dnia dostawały istnej wścieklizny kiedy tylko mnie wyczuwały. Byłem obszczekiwany gdziekolwiek się pojawiłem, a raz na serio musiałem się odganiać przed bardziej agresywnym psem. Zapach puścił całkiem dopiero po drugim praniu.</div></div></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-75419839338303112962022-09-17T13:47:00.004+02:002022-09-24T13:29:48.933+02:00Bromo<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Podróż w kierunku wulkanu Bromo we wschodniej części Jawy zaczęła się od przeszło ośmiogodzinnej <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/pociag-do-probolinggo.html" rel="nofollow" target="_blank">jazdy pociągiem z Jogjakarty</a>. Na dworcu w <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Probolinggo" rel="nofollow" target="_blank">Probolinggo</a> miałem spotkać kogoś z <a href="https://indotravelteam.com/" rel="nofollow" target="_blank">IndoTravelTeam</a>, kto miał mnie zawieźć na miejsce.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Bromo" rel="nofollow" target="_blank">Bromo</a> to bardzo aktywny wulkan. Jest uznawany za stosunkowo bezpieczny, choć raz na jakiś czas zdarzają się silniejsze erupcje i podczas jednej z nich, w 2002 roku, zginęły dwie osoby trafione wyrzuconymi z wulkanu głazami.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTZa_JCdefrZ3haWbxKNO1gpb0ahLtKc7eZ6FvXlTESwMGy92uhU0s8iEhNlj8ceNKERj3EZSJIdD7sxifnJIykAV0YLn3g4sD2Isa_WYd4l8wCbBgZ2vJ5gnqVrD_IlW0KsvCmfQCQSVZu0RLdcW4LRbaOxaI5yQu1tgPRgWCT1Bd45wnOEnTKqi7Xw/s900/202208_Bromo.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="647" data-original-width="900" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTZa_JCdefrZ3haWbxKNO1gpb0ahLtKc7eZ6FvXlTESwMGy92uhU0s8iEhNlj8ceNKERj3EZSJIdD7sxifnJIykAV0YLn3g4sD2Isa_WYd4l8wCbBgZ2vJ5gnqVrD_IlW0KsvCmfQCQSVZu0RLdcW4LRbaOxaI5yQu1tgPRgWCT1Bd45wnOEnTKqi7Xw/w400-h288/202208_Bromo.JPG" title="Bromo moment po wschodzie słońca" width="400" /></a></div>Kilkanaście kilometrów od Bromo znajduje się dużo groźniejszy <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Semeru" rel="nofollow" target="_blank">Semeru</a>, najwyższy szczyt Jawy i wulkan odpowiedzialny za kilka katastrofalnych erupcji w ostatnich kilkudziesięciu latach.<br /><p>W Probolinggo czekał na mnie Epi, który miał być naszym kierowcą przez kolejne trzy dni. Poznałem też pierwsze osoby ze swojej grupy. Trochę trwało zanim wszyscy się zebrali, bo część przyjechała drugim pociągiem jadącym z <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Banyuwangi" rel="nofollow" target="_blank">Banyuwangi</a> (gdzie przypływają promy z Bali).</p><p>Z poziomu kilkudziesięciu metrów ponad morzem wyjechaliśmy na 2200. Droga była bardzo dobra, ale nasz samochód miał problemy z ostrymi podjazdami. Miejscami wyjeżdżaliśmy pod górę na pierwszym biegu. Do wioski Ngadisari, która jest bazą wypadową do wypraw na Bromo, dotarliśmy już po zmroku.</p><p>Na miejscu zjedliśmy razem kolację i mogłem poznać resztę naszej grupy. Agencja turystyczna, z której usług korzystałem, jest prowadzona przez Francuza i przez to popularna właśnie wśród przedstawicieli tej narodowości. Poza mną w kompanii znaleźli się: para z Francji, dwie podróżujące razem Francuzki, Francuz pochodzenia arabskiego, para z Włoch i Katalonka.</p><p>Z tej gromady najlepiej wspominam dwie Francuzki i francuskiego Araba. Pozostała część towarzystwa miała kije w dupach, w mniejszym lub trochę większym stopniu. Rozmowa z nimi była chwilami dość dziwna. Na przykład na pytanie o wiek zażartowałem, że mam lat za dużo, na co całkiem poważnie któreś z nich powiedziało, "że to dobrze, że w tym wieku nadal podróżuję". Wtedy przyznałem że jestem od nich zaledwie kilka lat starszy. Robin, jeden z Francuzów, pytał mnie czy uprawiam hiking, czy wiem co to jest oraz czy w Polsce są góry. Miałem trochę złośliwej satysfakcji następnego dnia, na Kawah Ijen, kiedy Robin został ulubieńcem przewodników, po tym jak poślizgnął się na żwirku i upadł ciężko na tyłek. Przez całą drogę towarzyszyły nam później upomnienia: "uważaj Robin, trzymaj się tego Robin, załóż maskę Robin" (o <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ijen" rel="nofollow" target="_blank">Kawah Ijen</a> jeszcze napiszę). Wycieczka z IndoTravel jest dość droga, więc w towarzystwie była europejska klasa średnia, pracownicy korporacji itd. Samodzielna organizacja tego wyjazdu byłaby jednak bardzo ciężka, dlatego nie żałuję, że zdecydowałem się na agencję.</p><p>Na kolacji poznaliśmy też naszych przewodników. Onggat pochodzi z Papui ale jako dziecko został adoptowany przez kogoś z wioski Ngadisari i tu się wychował - obecnie jest przewodnikiem i na co dzień publikuje zdjęcia z Bromo, które można obejrzeć <a href="https://www.instagram.com/lucky_coconut_stars/" rel="nofollow" target="_blank">tutaj</a>. Drugi z mężczyzn miał na imię Dron, nosił charakterystyczne dla tej okolicy nakrycie głowy i był bardzo wesoły. Co chwilę żartował z czegoś. Nie mam niestety dobrego zdjęcia ani jego, ani jego czapki. To najlepsze ujęcie, jakie znalazłem:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZ6tJnSZoMTJq3fGOx9yjeYV4zBOQkAg5zjxgoOrKlTVFmiMowcD4aqHmJx9wGoeT0zInp5rGGBHDjNyBF7ru1k5lgKGr_YJyroLj_1VYQA5NzQFNyXjGCqQQUJ_krKYfnxRno1OW2C-eq7yO1fMh1--di3s1hoeuGXV0O74AhPMVww_0VC96r-6Q7Uw/s784/Bromo_czapka_Drona.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="783" data-original-width="784" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZ6tJnSZoMTJq3fGOx9yjeYV4zBOQkAg5zjxgoOrKlTVFmiMowcD4aqHmJx9wGoeT0zInp5rGGBHDjNyBF7ru1k5lgKGr_YJyroLj_1VYQA5NzQFNyXjGCqQQUJ_krKYfnxRno1OW2C-eq7yO1fMh1--di3s1hoeuGXV0O74AhPMVww_0VC96r-6Q7Uw/w400-h400/Bromo_czapka_Drona.jpg" width="400" /></a></div><p>Na noc zatrzymaliśmy się w pensjonacie Good Karma Bromo, który należy do IndoTravel. Warunki były dość surowe. Na wysokości 2200 metrów w nocy było bardzo zimno. Szczególnie w łazience z otwartym otworem wentylacyjnym. Chwilami nie było też ciepłej wody (może kiedy ktoś inny korzystał).</p><p>Nad ranem na zewnątrz było może 5-8 °C. Niewiele zabrałem ciepłych rzeczy z Polski, a wszystkie i tak <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/plan-na-indonezje-i-zagubiony-bagaz.html" rel="nofollow" target="_blank">zagubiły się razem z bagażem</a> i tego dnia dopiero co dotarły do Dżakarty. Na szczęście mieliśmy możliwość wypożyczenia kurtek i czapek. Bez tego pewnie musiałbym coś kupić na miejscu, wieczorem nachodzili nas zresztą miejscowi górale, usiłując sprzedać czapki. Pewnie jednak wielokrotnie bym za to przepłacił.</p><p>Na Bromo mieliśmy wyruszyć o 4:30. Czas pozostały do wyjazdu spędziłem podziwiając gwiazdy, które tutaj są trochę inne, ale też nie do końca (widziałem na przykład Wielką Niedźwiedzicę) - Jawa znajduje się na południowej półkuli, ale jeszcze dość blisko równika.</p><p>W tym czasie na drodze był już spory ruch. Zaczął się nawet znacznie wcześniej, już po pierwszej. Mnóstwo samochodów jechało pod górę, w stronę punktów widokowych. Żeby zdążyć na wschód słońca na najwyższym i najlepszym punkcie widokowym, do którego jeszcze trzeba kilka godzin iść, należy wyjechać bardzo wcześnie.</p><p>Zrobiliśmy coś dokładnie przeciwnego niż te tłumy i na wschód słońca pojechaliśmy na wulkan. Jechaliśmy dwoma samochodami terenowymi w ciemności, a kiedy dotarliśmy do kaldery Tengger także we mgle. Za nami i przed nami jechało jeszcze kilka podobnych grup, ale ruch był wielokrotnie mniejszy niż ten w stronę punktów widokowych.</p><p>Gdy dotarliśmy na miejsce, to już z dużej odległości słyszeliśmy pomruk wulkanu. Wspinając się na stożek wulkanu, nadal wyłącznie w świetle latarek, wyszliśmy ponad mgły, które wyścielały dno kaldery. Grunt przypominał bardziej plażę, niż góry. Przez dłuższy czas brodziliśmy w piasku, tylko miejscami ubitym. Dotarliśmy w końcu do kapliczki u stóp samego stożka i dalej wchodziliśmy po schodach. Na krawędzi krateru pomruk wulkanu zmienił się w regularny szum:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/NDc2p6olaEI" width="320" youtube-src-id="NDc2p6olaEI"></iframe></div>Poszliśmy dalej krawędzią na wschód, poza najbliższe otoczenie schodów, gdzie zebrało się więcej grupek. Powoli zaczynało się rozwidniać, ale nadal było dość ciemno, dzięki czemu mogliśmy zaobserwować ogień wulkanu:<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig5IlSDptDdEUqzDhtWzI3aXyJZTrNvy1apKY4MS-_RYHu7GBa0g9GuQCkeADkbbjSriAOTmV33M1KKSzCRo12Ohro5wyi5bZ_Kplh_Oanp7UCpV8nTzRFj--pSW5CKC4yk2qr8LgU-eRydnR6BhVZup0f1-bahZGFCZyakRMZaXMrG3RE_Dr_nAjg2A/s900/Bromo_ogien.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="650" data-original-width="900" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig5IlSDptDdEUqzDhtWzI3aXyJZTrNvy1apKY4MS-_RYHu7GBa0g9GuQCkeADkbbjSriAOTmV33M1KKSzCRo12Ohro5wyi5bZ_Kplh_Oanp7UCpV8nTzRFj--pSW5CKC4yk2qr8LgU-eRydnR6BhVZup0f1-bahZGFCZyakRMZaXMrG3RE_Dr_nAjg2A/w400-h289/Bromo_ogien.jpg" width="400" /></a></div>Nie jest to łatwe w aktualnej aktywności Bromo i praktycznie niemożliwe w dziennym świetle.<br /><div><p>Kiedy zrobiło się widno mogliśmy obejrzeć swoje otoczenie. Ogromną kalderę wypełnioną zastygłą lawą zasnuwały mgły, choć niezbyt gęste tego dnia. Gdzieniegdzie widać było roślinność, która powoli wraca w otoczenie wulkanu. W bezpośrednim sąsiedztwie Bromo znajduje się drugi, wygasły już stożek wulkaniczny - Botok. Znajdowaliśmy się na krawędzi o kilkumetrowej szerokości, z kraterem wulkanicznym po jednej stronie i dość stromym zboczem stożka po drugiej. Kalderę ze wszystkich stron zamykały pasma górskie.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTRd4rYyBDfpp3UX_Q--my3PG9Kd_wjbtx3dMvKbuZpgQWeC-pkL3YUMW2we5oKTF-6EBa4ZdlRe5dv4w8qyJ3P4QUHZp0OtmKp7uXHtGwzSmKWwlbQGasnADhdOMKlrF7EOlzTE8EtQcWZgnLjvJspXOL2R2juJIyh6lGSGoGoMHeepocMGTRXeegcg/s900/Bromo_Botok.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="581" data-original-width="900" height="259" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTRd4rYyBDfpp3UX_Q--my3PG9Kd_wjbtx3dMvKbuZpgQWeC-pkL3YUMW2we5oKTF-6EBa4ZdlRe5dv4w8qyJ3P4QUHZp0OtmKp7uXHtGwzSmKWwlbQGasnADhdOMKlrF7EOlzTE8EtQcWZgnLjvJspXOL2R2juJIyh6lGSGoGoMHeepocMGTRXeegcg/w400-h259/Bromo_Botok.jpg" width="400" /></a></div>W końcu mogliśmy zobaczyć wschód słońca ponad krawędzią kaldery i wyściełającymi ją mgłami:<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYk1s5HsEZCkBMqXQh06FWatKWZNIfRm39lzR4wFclfvnHS1ewlTrHqkw8VNMjq5zXBgfs1nHe3lf6SnpG7t4SphdhNx-k9kgo6GIY3TqTfIcLN7gmavydQ7ulWwZO8T-6y2u6qUKmhrsjRHAHkvz6MyzxbXXWqHpGC4iLmyr-hD9mM5x5d2QNNzZhIw/s900/Bromo_wschod.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="671" data-original-width="900" height="299" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYk1s5HsEZCkBMqXQh06FWatKWZNIfRm39lzR4wFclfvnHS1ewlTrHqkw8VNMjq5zXBgfs1nHe3lf6SnpG7t4SphdhNx-k9kgo6GIY3TqTfIcLN7gmavydQ7ulWwZO8T-6y2u6qUKmhrsjRHAHkvz6MyzxbXXWqHpGC4iLmyr-hD9mM5x5d2QNNzZhIw/w400-h299/Bromo_wschod.JPG" width="400" /></a></div>Spędziliśmy na krawędzi stożka jeszcze trochę czasu. Obserwowaliśmy między innymi wybuch sąsiedniego Semeru. Ten większy wulkan nie dymi przez cały czas, ale wybucha co kilkanaście/kilkadziesiąt minut. Stożek Bromo znajduje się za nisko aby obserwować samego Semeru, ale widać z niego dymy tego drugiego wulkanu.<br /><p>Widoczność była dość dobra, więc przewodnicy pozwolili nam zejść inną drogą przez tzw. morze piasków:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4hvdpX09bdGV_bgdld9aGFDpTE9w6AHOPYBM_Yj8_6wBx_QYGheWKWjvbOiBhySiTN3cDBZB4d-zPDtj0ARSRMxX6ATxPNnmsLhzuerJWnJydtdWZ7Lfbd3C99TbFmsTtocgnvPndlHtUYxuwGT3cIywo9IO0XrDv-TCj_rTUK4onG9OVnTlo9MtbLQ/s900/Bromo_morze_piaskow.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="730" data-original-width="900" height="325" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4hvdpX09bdGV_bgdld9aGFDpTE9w6AHOPYBM_Yj8_6wBx_QYGheWKWjvbOiBhySiTN3cDBZB4d-zPDtj0ARSRMxX6ATxPNnmsLhzuerJWnJydtdWZ7Lfbd3C99TbFmsTtocgnvPndlHtUYxuwGT3cIywo9IO0XrDv-TCj_rTUK4onG9OVnTlo9MtbLQ/w400-h325/Bromo_morze_piaskow.jpg" width="400" /></a></div><p>Spod Bromo, gdzie akurat zaczęli zjeżdżać się turyści z punktów widokowych pojechaliśmy znowu pod prąd, pod pierwszy z punktów, do którego dotarliśmy pieszo. Z tego miejsca było widać obydwa aktywne wulkany Bromo i Semeru. Po dłuższym czasie oczekiwania doczekaliśmy się wybuchu tego drugiego:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs4ydPtxU_ZbqSUNrFXLWvf0_Fg0qaPFs_a3YuD20DDUEGRt68n5htpbFW-ARNO8UEXlHrLExICWItwyM2LNllhfg4bJm4fq92TG6UqJU7rqsolGSKvItKzm4ZZGfYLrxSxV2un1o0CA__o1LneyppOiaEswan95Equ5eUZKKWhEKJNjrXwe-qwB1SPQ/s900/Bromo_i_Semeru.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="712" data-original-width="900" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs4ydPtxU_ZbqSUNrFXLWvf0_Fg0qaPFs_a3YuD20DDUEGRt68n5htpbFW-ARNO8UEXlHrLExICWItwyM2LNllhfg4bJm4fq92TG6UqJU7rqsolGSKvItKzm4ZZGfYLrxSxV2un1o0CA__o1LneyppOiaEswan95Equ5eUZKKWhEKJNjrXwe-qwB1SPQ/w400-h316/Bromo_i_Semeru.jpg" width="400" /></a></div><div>W restauracji pod punktem widokowym sami staliśmy się na chwilę atrakcją turystyczną. Bromo jest masowo odwiedzane przez turystów z samej Indonezji, często z rejonów rzadko odwiedzanych przez białych ludzi. Kilka kobiet z naszej grupy miało tam całe sesje zdjęciowe z indonezyjskimi rodzinami.</div><div><br /></div>Z powrotu do wioski zapamiętałem jeszcze pola uprawne rozciągnięte na niemożliwie wręcz nachylonych stokach. Ziemi do uprawy nie ma tu wiele, więc zapewne warto walczyć o każdy skrawek.<br /><p>Po śniadaniu wyruszyliśmy w dalszą drogę, w stronę wulkanu Ijen. Jazda samochodem na wschodni kraniec Jawy miała nam zabrać cały kolejny dzień.</p></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-15135558699468765952022-09-10T22:48:00.000+02:002022-09-10T22:48:07.006+02:00Pociąg do Probolinggo<p>Bilet na pociąg z <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/jogjakarta.html" target="_blank">Jogjakarty </a>do Probolinggo dostałem mailem jeszcze w Polsce od <a href="https://indotravelteam.com/" rel="nofollow" target="_blank">IndoTravelTeam</a>, u których zarezerwowałem wyjazd do wulkanów Bromo i Kawah Ijen. Miałem odjechać pociągiem Tanjung 288 o siódmej rano ze stacji <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Lempuyangan_railway_station" rel="nofollow" target="_blank">Lempuyangan</a> w Jogjakarcie.</p><p>Na dworcu okazało się jeszcze, że elektroniczny bilet należy wymienić na zwykły. Prawdopodobnie na jednym z automatów przy wejściu. Niestety nie wiem na pewno, bo obsługa zrobiła to za mnie, kiedy przyszedłem pod bramki z niewłaściwym (elektronicznym) biletem.</p><p>Przy wejściu na dworzec przechodzi się przez kontrolę bezpieczeństwa, podobną do tej (ale nie tak drobiazgową) jak na lotniskach.</p><p>Pociąg był początkowo zapełniony może w jednej trzeciej, ale stopniowo wypełniał się, w miarę jak zbliżaliśmy się do <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Surabaja" rel="nofollow" target="_blank">Surabaji</a>, wielkiego miasta na wschodzie Jawy.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAv-IKIUkviLqXrhC7W1dOUOwC3qDh8K80RUkNQOs4J3ZiYkunstoh5eStGIUiiGJsDAVCC7eak9bLOhJ7TVUjpahX1CoRi8bx9e_WHmHvllEu42LNRHuTTo7Grq7nwtv9f0DM3Wi8ONwIjEC6-KZdejirR4FCxatUVvDileI4qXrNMHbzKmcPH66aiw/s1021/20220819_Pociag.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1021" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAv-IKIUkviLqXrhC7W1dOUOwC3qDh8K80RUkNQOs4J3ZiYkunstoh5eStGIUiiGJsDAVCC7eak9bLOhJ7TVUjpahX1CoRi8bx9e_WHmHvllEu42LNRHuTTo7Grq7nwtv9f0DM3Wi8ONwIjEC6-KZdejirR4FCxatUVvDileI4qXrNMHbzKmcPH66aiw/w353-h400/20220819_Pociag.jpg" width="353" /></a></div><div><br /></div>Obowiązywały miejscówki, trafiło mi się niestety miejsce przy przejściu, a wszystko przy oknach w pobliżu było zajęte, więc niewiele widziałem i nie za bardzo mogłem robić zdjęcia. A było na co patrzeć, bo po opuszczeniu miasta przez długi czas jechaliśmy przez pola ryżowe i minęliśmy z oddali przynajmniej dwa wulkany.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihw9g5vhztsRBLlHy54GpIbv-4l8GiuWR8yRtuVj3Y7ymvMRcQOMfumHyIbkszfgbF6x4swSpsp2FtNEvGsmJmy-bwHS7ij74ncYeCjzjRxlBSi3-XP7BbliDron4ejll1P_PG1sM7n4TQHUcU57Bx9DgZzQ2BPTi6lFSNGTRTQjEnwx83DEGntSFMEg/s900/20220819_wulkan_i_pola.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="754" data-original-width="900" height="335" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihw9g5vhztsRBLlHy54GpIbv-4l8GiuWR8yRtuVj3Y7ymvMRcQOMfumHyIbkszfgbF6x4swSpsp2FtNEvGsmJmy-bwHS7ij74ncYeCjzjRxlBSi3-XP7BbliDron4ejll1P_PG1sM7n4TQHUcU57Bx9DgZzQ2BPTi6lFSNGTRTQjEnwx83DEGntSFMEg/w400-h335/20220819_wulkan_i_pola.jpg" width="400" /></a></div>W pociągu obowiązywał nakaz noszenia masek, a dodatkowe dostaliśmy od obsługi pociągu.<div><br /></div><div>W Surabaji zatrzymaliśmy się na dłużej. Cała droga z Jogjakarty do <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Probolinggo" rel="nofollow" target="_blank">Probolinggo</a> zajęła osiem godzin i czterdzieści minut. Więcej niż podobna trasa samochodem, choć w znacznie bardziej komfortowych warunkach.</div><div><br /></div><div>Na dworcu w Probolinggo czekał już na mnie kierowca z biura turystycznego. Poznałem też kilka kolejnych osób, które przyjechały tym samym pociągiem i miały wyruszyć ze mną tej nocy do <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Bromo" rel="nofollow" target="_blank">Bromo</a>.</div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-29482119038715735652022-09-10T14:02:00.002+02:002022-09-10T14:02:23.448+02:00Prambanan<p><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Prambanan" rel="nofollow" target="_blank">Prambanan </a>jest drugim obok <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/borobudur.html" target="_blank">Borobuduru</a> wielkim kompleksem świątynnym położonym w pobliżu <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/jogjakarta.html" target="_blank">Jogjakarty</a>. Mniej znany od tamtej buddyjskiej świątyni, hinduistyczny Prambanan, jest także wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRICIX14dRCODgVcZtbbCNMFZygG4BN_AEt64rJUmhkiqiuKeN2FlavVV_naUz2lHOtTX8PCn1Cz0JjKMyPDJDVtHc504L_ic3hcQIjDtlJVHbfzAMmpp0kJsmwKrKl5vA6qHv1E_5iP8SavoE8TRqDN6CpQooD4OfnT43pEpGHm1EYw2kZnIEfPExFQ/s900/202208_Prambanan.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="757" data-original-width="900" height="336" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRICIX14dRCODgVcZtbbCNMFZygG4BN_AEt64rJUmhkiqiuKeN2FlavVV_naUz2lHOtTX8PCn1Cz0JjKMyPDJDVtHc504L_ic3hcQIjDtlJVHbfzAMmpp0kJsmwKrKl5vA6qHv1E_5iP8SavoE8TRqDN6CpQooD4OfnT43pEpGHm1EYw2kZnIEfPExFQ/w400-h336/202208_Prambanan.JPG" width="400" /></a></div><p>Prawdę mówiąc Prambanan zrobił na mnie większe wrażenie od Borobuduru, po którym wiele się spodziewałem, a mogłem go obejrzeć <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/borobudur.html" target="_blank">tylko z zewnątrz</a>. Sporo czasu spędziłem tutaj chodząc wśród ruin i oglądając rzeźby i inne detale.</p><p>Na północ od głównej świątyni znajdują się dwie mniejsze <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Lumbung" rel="nofollow" target="_blank">Candi Lumbung</a> i <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Bubrah" rel="nofollow" target="_blank">Candi Bubrah</a>, a jeszcze dalej, około 10 minut marszu od Prambanan, wielka <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Sewu" rel="nofollow" target="_blank">Candi Sewu</a>. Jest wyraźnie bardziej zniszczona od Prambanan, ale moim zdaniem niemal równie interesująca.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdrLjYPqUG1csknDS61bur4gnXM7wpXvtP2MbQsApoLmSvS2LmgYwTPsdF_SjO4bIsvF_3dtKjVawwXwfEQZzh5Nmttb2AdQdygxvLQJkR9Zppt2lNttnxX2P8S0Q1qzJY9fMVyeN5bBFe_BympXq0AL7auQ3JmRxqUx7qBmTlvhpq7ORQMWyCfc6B6w/s900/202208_Sewu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="614" data-original-width="900" height="272" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdrLjYPqUG1csknDS61bur4gnXM7wpXvtP2MbQsApoLmSvS2LmgYwTPsdF_SjO4bIsvF_3dtKjVawwXwfEQZzh5Nmttb2AdQdygxvLQJkR9Zppt2lNttnxX2P8S0Q1qzJY9fMVyeN5bBFe_BympXq0AL7auQ3JmRxqUx7qBmTlvhpq7ORQMWyCfc6B6w/w400-h272/202208_Sewu.jpg" width="400" /></a></div><p>Bilet do parku obejmuje wszystkie cztery świątynie, a także muzeum, które znajdowało się w sąsiedztwie Prambanan,</p>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-51957504104575533302022-09-09T21:16:00.004+02:002022-09-09T21:16:53.038+02:00Borobudur<p>Borobudur to buddyjska świątynia, sprzed 1300 lat, jedna z największych na świecie. To chyba także najbardziej znany z indonezyjskich zabytków i pierwszy z powodów dla których zdecydowałem się w tym roku odwiedzić Jawę.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLuXCMHnpHjrlF-tW_nE0CU2saSubSn_bsNscTUoM8trmXtpsMezBl1w20HG_ip8PWEhfjZDB1EdBYYKJW-6TK5YeyN_RwCflnj-bUfPHB7TfXJXtvWzhbHWPpCtI_wRKiV4yZ_6o6N7RvrR5KFcQoIc1IUhM6idTXvy321a3EwiNpUnT7Eg75gH7Mbw/s900/202208_Borobudur.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="517" data-original-width="900" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLuXCMHnpHjrlF-tW_nE0CU2saSubSn_bsNscTUoM8trmXtpsMezBl1w20HG_ip8PWEhfjZDB1EdBYYKJW-6TK5YeyN_RwCflnj-bUfPHB7TfXJXtvWzhbHWPpCtI_wRKiV4yZ_6o6N7RvrR5KFcQoIc1IUhM6idTXvy321a3EwiNpUnT7Eg75gH7Mbw/w400-h230/202208_Borobudur.JPG" width="400" /></a></div><p>Zabytek faktycznie wygląda imponująco, ale można go obecnie obejrzeć wyłącznie z zewnątrz. Jeszcze kilka lat temu było inaczej, można było zwiedzać całą świątynię i wejść na jej szczyt. Do wyjazdu zachęciły mnie właśnie zachwycające zdjęcia ze szczytu, które kiedyś widziałem.</p><p>Świątynia została zamknięta w czasie pandemii, ale kierowca który przywiózł mnie na miejsce opowiedział mi inną historię. Podobno miejscowa społeczność buddyjska protestowała przeciwko masowemu napływowi turystów, którzy mieli między innymi wspinać się na miejscowe posągi.</p><p>Czy kiedykolwiek będzie znowu otwarta? Z tego co <a href="https://edition.cnn.com/travel/article/travel-indonesia-borobudur-temple-intl-hnk/index.html" rel="nofollow" target="_blank">przeczytałem </a>tak, ale dla zagranicznych turystów wyłącznie z przewodnikiem oraz w bardzo wysokiej (jak na pojedynczy zabytek) cenie 100 dolarów. To więcej niż zapłaciłem za trzydniowy bilet do <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2017/12/ruiny-mapy-i-kolejki-do-zdjec.html" target="_blank">strefy Angkoru</a> w Kambodży, a tam świątyń było kilkadziesiąt (w tym równie wspaniały Angkor Wat), rozsianych na dużym obszarze.</p><p>Przed opuszczeniem tego miejsca udało mi się jeszcze znaleźć wzgórze, na północny zachód od świątyni, z którego rozciąga się widok na nią z dystansu. Prowadziła tam wpół zarośnięta ścieżka przez dżunglę, ale na szczycie była też restauracja, więc pewnie były i lepsze drogi. Widok byłby zapewne najlepszy około wschodu słońca. Po południu wyglądało to tak:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8IIM8tutSGIflM4bk1WnCUjn1hdOyorz9QQnnoqdnmT-K0srBgbfnxA7be9MkGxOp8OiOdC8bobwLgyzhc7wtpWilny4Hl7r_S5nDJHNvM1LW7AVjnk4ngNKv1dBP0N49Jk65qRApmfF_cQkumPmie1TR-6_IxrPMDyNvwvwUd8OuxXMtjsW9TpK6Ag/s900/202208_Borobudur_z_oddali.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="690" data-original-width="900" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8IIM8tutSGIflM4bk1WnCUjn1hdOyorz9QQnnoqdnmT-K0srBgbfnxA7be9MkGxOp8OiOdC8bobwLgyzhc7wtpWilny4Hl7r_S5nDJHNvM1LW7AVjnk4ngNKv1dBP0N49Jk65qRApmfF_cQkumPmie1TR-6_IxrPMDyNvwvwUd8OuxXMtjsW9TpK6Ag/w400-h306/202208_Borobudur_z_oddali.jpg" width="400" /></a></div><p>Przed wizytą w Borobudur zatrzymaliśmy się jeszcze w <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Mendut" rel="nofollow" target="_blank">świątyni i klasztorze Mendut</a> oraz przy <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Pawon" rel="nofollow" target="_blank">świątyni Pawon</a>. To zdjęcie z klasztoru Mendut:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikSCGj6SDGW2xmHuqGEelxUdkLoJjRKKaT1gks8WOrdStM1RNRZ-E7WiIrhAa4bOD_Wk1r65oNk6cQXGIAAn98I5eaMZ2f_cNvWYwJIQidoMstA4goBt6Otrp7LkO014DV1w-geLBM-UNFBXODLBwPeWll8RE5s-VY-aq2ZH05bj0SwFRzOSVcubGwjg/s936/202208_Mendut.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="936" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikSCGj6SDGW2xmHuqGEelxUdkLoJjRKKaT1gks8WOrdStM1RNRZ-E7WiIrhAa4bOD_Wk1r65oNk6cQXGIAAn98I5eaMZ2f_cNvWYwJIQidoMstA4goBt6Otrp7LkO014DV1w-geLBM-UNFBXODLBwPeWll8RE5s-VY-aq2ZH05bj0SwFRzOSVcubGwjg/w385-h400/202208_Mendut.jpg" width="385" /></a></div><br /><p><br /></p><p><br /></p>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-83548686408561136982022-09-06T19:35:00.002+02:002022-09-09T21:17:10.898+02:00Jogjakarta<div style="text-align: left;">Do Jogjakarty trafiłem po południu 16 sierpnia, dzień przed indonezyjskim świętem narodowym. W całym mieście miało miejsce mnóstwo lokalnych uroczystości i zabaw. Tuż przed moim hotelem miejscowi zamknęli ulicę, otwarli coś w rodzaju sceny i były tam występy uczniów i uczennic. Zatrzymałem się na chwilę żeby zrobić zdjęcie, po czym zostałem schwytany przez jednego z organizatorów, usadzony na specjalnie przyniesionym krześle i poczęstowany przekąską, czymś w rodzaju wędzonego banana i orzeszków ziemnych.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhok12zeGJ2HSLFKqwEDbIB_hINW3JGXPYLDe-FJkUtdEAH1iJsuv1SSttIIeaU0rmRFClutsfPjbs43ZGnQvViiwL4mgBQyhUVzlhpvZid-dnlS14PGQ3MWojFR7g0EiyDqkIBGVbS_lVSMgdog5hFBPhEpGP427FgAT81iqecft7fZCeY_xsR83ybuw/s900/Jogja_swieto_narodowe.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="685" data-original-width="900" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhok12zeGJ2HSLFKqwEDbIB_hINW3JGXPYLDe-FJkUtdEAH1iJsuv1SSttIIeaU0rmRFClutsfPjbs43ZGnQvViiwL4mgBQyhUVzlhpvZid-dnlS14PGQ3MWojFR7g0EiyDqkIBGVbS_lVSMgdog5hFBPhEpGP427FgAT81iqecft7fZCeY_xsR83ybuw/w400-h305/Jogja_swieto_narodowe.JPG" width="400" /></a></div>Pan mnie zagadywał, zrobił zdjęcie (obcokrajowiec na jego uroczystości!), upewnił się że na pewno wiem, że indonezyjska flaga jest jak polska tylko odwrotnie, czyli krótko mówiąc był bardzo miły. Mimo wszystko oddaliłem się stamtąd dość szybko, kiedy zajął się kimś innym. Przedstawienie polegało na machaniu flagami i wykrzykiwaniu kwestii po indonezyjsku, więc po prostu niczego tam nie rozumiałem.<div><br /></div><div>Na kolejne dni miałem umówionego kierowcę, który miał mnie zabrać do Borobudur i Prambanan - ale o nich jeszcze napiszę później. W samej Jogjakarcie zaczął od pokazania mi targu zwierząt, który na mnie zrobił ponure wrażenie. Jak zauważyłem mieszkańcy Jogjakarty lubują się w hodowli śpiewających ptaków, pełno jest klatek z ptaszkami przy domach. Ale no właśnie, to nie są dobre warunki dla zwierząt. W ogóle uważam, że nie powinno się trzymać ptaków śpiewających w klatkach, a na tym targu było ich pełno. A także kotów, psów, a nawet małp. Do tego jeden <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81askun_palmowy" rel="nofollow" target="_blank">łaskun </a>w klatce - z wpół przetrawionych przez te zwierzęta ziaren kawy wytwarza się słynną <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Kopi_luwak" rel="nofollow" target="_blank">kopi luwak</a>. Specjalnie dla mnie otwarto jeszcze worek z insektami, hodowanymi jako karma dla ptaków:</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqfG8WTB6l7x8FcuTR8nTF0rvOIlN840qh_9jCgfDjqnrWkMtzNci9lgppurgdfx0-KoyeAwQoJHC_YVPR9fxsQVVnWxpbaUm4_5FHiU7PjbVQsLnp_Qy3--46dPU9hEXo5FeG5-MlKEh8wGcNOZtubMe_jkjZlYba4a7mRs7VR9hoJ4FSWlhlJbQc8w/s900/Jogja_insekty.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="788" data-original-width="900" height="350" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqfG8WTB6l7x8FcuTR8nTF0rvOIlN840qh_9jCgfDjqnrWkMtzNci9lgppurgdfx0-KoyeAwQoJHC_YVPR9fxsQVVnWxpbaUm4_5FHiU7PjbVQsLnp_Qy3--46dPU9hEXo5FeG5-MlKEh8wGcNOZtubMe_jkjZlYba4a7mRs7VR9hoJ4FSWlhlJbQc8w/w400-h350/Jogja_insekty.jpg" width="400" /></a></div><br /><div>Co do kopi luwak, to wygląda na to, że to co było kiedyś dość ekskluzywnym i specyficznym, ale jednak rarytasem, teraz produkuje się na skale przemysłową. Muszą istnieć całe ogromne fermy, na których zamknięte w klatkach setki, a może tysiące łaskunów karmi się ziarnami kawy. Kopi luwak jest dostępna wszędzie w ogromnych ilościach. Na lotnisku i w pomniejszych sklepach z pamiątkami. W okolicach pałacu w Jogjakarcie kręcą się naganiacze w dużych ilościach, którzy próbują ściągnąć turystów do spróbowania "wyjątkowej kawy". Szczerze mówiąc, prawdopodobnie nie wypiłbym tej kawy nawet w czasach kiedy rzeczywiście była czymś niezwykłym. Nie wiem kto chciałby pić kopi luwak teraz, z masowej produkcji, z ziaren wysrywanych przez zwierzęta w przemysłowej hodowli. Obrzydlistwo...</div><div><br /></div><div>W Jogjakarcie zobaczyłem jeszcze pałac sułtana i pałac wodny. W tym pierwszym kierowca uparł się, że potrzebuję przewodniczki. Nie wydaje mi się, żeby to było konieczne, widziałem ludzi bez. Nie do końca rozumiem po co to było, jeśli płaciłem za to coś ekstra to były to grosze. Z przewodniczką oglądałem meble sułtana, jego zdjęcia i obrazy, oraz słuchałem wypowiadanych monotonnym głosem opowieści z jego życia. Więcej swobody miałem przy przedstawieniu <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Wayang" rel="nofollow" target="_blank">teatru cieni wayang</a>. Przedstawienie jednak jak na mój gust było zbyt statyczne, lalki tkwiły cały czas w jednej pozycji, grała orkiestra, przez dłuższy czas nic się nie zmieniało.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqj8ohl9xIt0ZQNJ3eXaWeRiF-IhHlmOHnm_SeOU3CdGXixCqvxHEPINaVwwA3MDgsDBswtQhmaDZmRFTmN1BGDnlK6pXBSjsavTK8K7YwrxLzrcavjj9QBboSLA5Lpq1EJnR2NBTl2ThuzKHU0lx-j03EJ0xEIx7Tre9xrEJMjBU7heEqT2fYSRGbbQ/s900/Jogjakarta_teatr_cieni.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="794" data-original-width="900" height="353" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqj8ohl9xIt0ZQNJ3eXaWeRiF-IhHlmOHnm_SeOU3CdGXixCqvxHEPINaVwwA3MDgsDBswtQhmaDZmRFTmN1BGDnlK6pXBSjsavTK8K7YwrxLzrcavjj9QBboSLA5Lpq1EJnR2NBTl2ThuzKHU0lx-j03EJ0xEIx7Tre9xrEJMjBU7heEqT2fYSRGbbQ/w400-h353/Jogjakarta_teatr_cieni.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>Dużo ciekawszy był dla mnie pałac wodny. To zespół budowli, które na mnie robiły wrażenie lekkich i delikatnych, otoczonych ogrodem i fontannami:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglxEKrfDJMDZB4GURhtsLZBTf4Q6dZG-IWL47_VPnnnK238u4TPQyypvRX4ffK_h54uKpl80b012AiUwonkaLIUEwsh6THeA7BjTEHWn3q2ODitLq4vB9awezo9YI6kEMnsOqfBFGL3XTWdZ85USVaHI3NcFS8HQQgwKG4WE8Mj-lEjZA1eMoTtWMGiA/s951/Jogjakarta_palac_wodny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="951" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglxEKrfDJMDZB4GURhtsLZBTf4Q6dZG-IWL47_VPnnnK238u4TPQyypvRX4ffK_h54uKpl80b012AiUwonkaLIUEwsh6THeA7BjTEHWn3q2ODitLq4vB9awezo9YI6kEMnsOqfBFGL3XTWdZ85USVaHI3NcFS8HQQgwKG4WE8Mj-lEjZA1eMoTtWMGiA/w379-h400/Jogjakarta_palac_wodny.jpg" width="379" /></a></div><br /><div>Oczywiście wynajęcie kierowcy wiązało się też z odwiedzeniem kilku zaprzyjaźnionych warsztatów (premia dla kierowcy jeśli zrobię zakupy - powszechne w Azji). Zobaczyłem pracownię malarską, gdzie tworzone są obrazy w technice <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Batik" rel="nofollow" target="_blank">batik</a> oraz warsztat gdzie powstają lalki do teatru wayang:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjggLcKExfl1GlHp37eKR08UxTzDNhuoF6grVZ__9AaQM_a0GL4OGKIQKccbDiy1TypuoyahPoLI9UpEw-YFB4VvhhLvu_fF_w8TrJunhiI2P_uI7o_zof_4llnTOW62vUwL3_kWcLAutSYFdUsJdbogFizCc6eH-lidOcCQMRXSJtn5JxLxkueklClfA/s900/Jogjakarta_warsztat_wayang.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="741" data-original-width="900" height="329" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjggLcKExfl1GlHp37eKR08UxTzDNhuoF6grVZ__9AaQM_a0GL4OGKIQKccbDiy1TypuoyahPoLI9UpEw-YFB4VvhhLvu_fF_w8TrJunhiI2P_uI7o_zof_4llnTOW62vUwL3_kWcLAutSYFdUsJdbogFizCc6eH-lidOcCQMRXSJtn5JxLxkueklClfA/w400-h329/Jogjakarta_warsztat_wayang.JPG" width="400" /></a></div><br /><div>W Jogjakarcie musiałem też robić dość zwyczajne zakupy, żeby uzupełnić zapasy ubrań i kosmetyków, które <a href="https://jakubhalun.blogspot.com/2022/09/plan-na-indonezje-i-zagubiony-bagaz.html" target="_blank">zagubiły się po drodze</a>. Nowy plecak, większość ubrań, kosmetyki znalazłem w centrum handlowym Malioboro. Prawdopodobnie mogłem to wszystko kupić taniej na bazarach, bo w sklepach w tym centrum ceny były zbliżone do polskich. Szkoda mi jednak było czasu na poszukiwanie trochę tańszych ubrań. Najtrudniej było znaleźć parasole, nie mogłem ich dostać nigdzie. W końcu udało się znaleźć płaszcz przeciwdeszczowy w mniejszym sklepie na tej ulicy. Musiałem długo tłumaczyć pani sprzedającej w tym sklepie czego szukam i bardzo ją przy tym rozbawiłem. Ze znajomością angielskiego w Indonezji jest dość słabo, a ci co mówią po angielsku mają wymowę, której chwilami w ogóle nie rozumiałem, więc nie zawsze łatwo jest się dogadać.</div><div><br /></div><div>Na koniec jeszcze wyjaśnię kwestię nazwy. Bo spotkałem się na miejscu z bardzo różną wymową. Nie wiem jak powinienem zapisywać tą nazwę po polsku, więc używam Jogjakarta jako kalki z angielskiego. Pytałem kierowcy i podobno taka wymowa jest ok, ale też słyszałem czasem Dżogdżakarta, a w użyciu są także potoczne Jogja i Dżogdża.</div><div><br /></div>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1816610232915094579.post-38907894698788905202022-09-02T16:50:00.004+02:002022-09-18T13:33:24.687+02:00O indonezyjskim ruchu drogowym<p>Nie pojechałem do Azji po raz pierwszy. Jeździłem po Indochinach, Indiach i Mjanmie - w tej ostatniej także jako kierujący skuterem, choć przyznaję, że w dość spokojnej, wiejskiej okolicy. W związku ze swoją pracą, dawno temu, spędziłem pół roku w Chinach. Było to zanim tamtejszy rząd wdrożył powszechny system nadzoru obywateli by odejmować im punktów za złe zachowanie, a więc w czasach gdy przekraczanie szanghajskiej ulicy było przygodą. Jednakże Indonezja, a szczególnie drogi na Jawie dostarczyły mi zupełnie nowych wrażeń.</p><p>Może to przez to, że tak dużo tego było. Poza dość standardowymi problemami zachodniego turysty w Azji, czyli co zrobić żeby przejść przez ulicę zachowując życie, mogłem popatrzeć na to z drugiej strony. Dwa długie dni spędziłem w samochodach, w czasie wyjazdu do wulkanów Bromo i Kawah Ijen z IndoTravel. Byłem wożony godzinami na skuterach i w taksówkach. Tkwiłem w beznadziejnym wielokilometrowym korku bez szans by zdążyć na zachód słońca w Tanah Lot. Tym razem nie zdecydowałem się na wynajęcie skutera, choć na Bali było to bardzo powszechne wśród zachodnich turystów. Ci jednak nie zawsze dobrze sobie radzili. Mnie odstraszał dość mocno lewostronny ruch uliczny. W połączeniu z tym chaosem, który widziałem, myślę że byłoby mi go trudno ogarnąć.</p><p>Drogi nie są nawet bardzo złe. Przypominają mi te z początku lat 90. w Polsce. Dla tych co nie pamiętają to mam na myśli drogi bez żadnych obwodnic i autostrad, przechodzące zawsze przez samo centrum miasta czy miasteczka, wąskie, bez chodników i często poboczy. Tu w miastach dochodzą jeszcze wąskie chodniki zapchane straganami, zaparkowanymi samochodami i skuterami. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dy3sRXF-MrGwHjm1cckWmeAJzSIuMUEADiyQuoQTnCkts1cZYEygqLUYHVd8b3kIss9cx1ZlCveOOb-lxaGXg' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div><div style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small;">Całkiem typowa droga na Jawie</span></div><p>Moim zdaniem to co sprawia, że jeździ się tu tak ciężko to gigantyczne zatłoczenie tych dróg. Na Jawie, trzykrotnie mniejszej od Polski, mieszka blisko 150 milionów ludzi. Ze szczątkową komunikacją publiczną, poza Dżakartą, wszyscy ci ludzie dla załatwienia swoich codziennych spraw muszą dojechać gdzieś skuterem. Albo samochodem jeśli ich na niego stać. Właśnie dojechać, bo chodzenie po tych ulicach jest tak ciężkie, że łatwiej pewnie wsiąść na skuter. To, że ten system jeszcze jakoś działa, wynika wyłącznie z tego, że ogromna większość ludzi jeździ na skuterach. Omijając samochody z każdej strony, przemykając chodnikami jeśli trzeba, albo wąskimi zaułkami pomiędzy budynkami. Jeśli choć część z nich przesiądzie się kiedyś na samochody to punkt krytyczny zostanie przekroczony i ruch uliczny na Jawie zatrzyma się w jednym gigantycznym korku.</p><p>Pewnego popołudnia w Kucie chciałem dojechać do świątyni <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Tanah_Lot" rel="nofollow" target="_blank">Tanah Lot</a>. Podobno jest najpiękniejsza w czasie zachodu słońca. Nawigacja google'a pokazywała, że wyruszając za pół godziny zdążę tam z przeszło godzinnym zapasem. Głupi, poszedłem wynająć kierowcę w hotelu. Ten, niezbyt rozgarnięty, najpierw pojechał na południe, bo podekscytowany swoją własną opowieścią o jeździe do innej świątyni, zapomniał o właściwym celu podróży. Potem zawróciliśmy na północ. Utknęliśmy w korku długim na kilometry. Droga była dwupasmowa ze światłami na skrzyżowaniach. Uważam, że ciągle mieliśmy szansę, gdyby tylko miejscowi kierowcy powoli jechali dalej zamiast ustawiając się w "najlepszej pozycji" na skrzyżowaniach nie zajeżdżali sobie ciągle drogi. Wtedy mój kierowca zrobił coś jeszcze głupszego, próbując pojechać na pamięć jakąś boczną wąską drogą. W tym momencie naprawdę utknęliśmy przepychając się uliczkami. Obok nas chodnikami mijało nas dziesiątki skuterów. Ale nawet one czasem musiały się zatrzymać, na wąskich skrzyżowaniach gdzie policjanci usiłowali sterować tym chaosem. Na miejsce dotarliśmy pół godziny po czasie. Następnego dnia znalazłem kierowcę skutera, który mnie tam zawiózł. Po dwóch godzinach na twardym siedzeniu bolały mnie nogi i tyłek. Jednak dojechaliśmy, tak jak to widziałem poprzedniego dnia, przemykając pomiędzy stojącymi samochodami i po chodnikach.</p><p>Niektórzy kierowcy radzą sobie z tym jeżdżąc bardziej agresywnie od innych. Dotyczy to zdecydowanej mniejszości, ale wśród tych, którzy wożą turystów zdarza się dość często. Na przykład kierowca taksówki, który wiózł mnie z lotniska do centrum Jogjakarty miał następującą technikę pokonywania skrzyżowań: na czerwonym światle zjeżdżał na chwilowo pusty przeciwny pas ruchu. W momencie zmiany świateł przyspieszał mocno żeby przed najeżdżającymi z naprzeciwka wrócić na właściwy pas. Zwykle się udawało, chyba że po lewej mieliśmy kogoś kto nie był chętny by go wyprzedzać z prawej i też przyspieszał. Wtedy oczywiście kończyło się postojem na środku drogi, odtrąbieniem i wreszcie wryciem się przed kolejny samochód z lewej, którym akurat jechał ktoś bardziej skłonny ustąpić.</p><p>Inna bardziej powszechna technika, którą zaobserwowałem u kilku kierowców, polegała na udawaniu skrętu w lewo na skrzyżowaniu, po to by ustawić się do jazdy prosto. Po zmianie światła na zielone technika ta wymagała gwałtownego przyspieszenia żeby wyprzedzić wszystkie prawidłowo ustawione samochody na prawym pasie.</p><p>Absolutnie najgorszym kierowcą jakiego widziałem był pewien kierowca autobusu, który robił to powyższe, a także wyprzedzał nie dbając o jadących z naprzeciwka. W pewnym momencie zmusił tak skuter do ucieczki na pobocze, bez której prawdopodobnie jadąca nim para by zginęła.</p><p>Naszą dwudniową jazdę z Bromo na Bali pamiętam właśnie jako niekończącą się serię wyprzedzania samochodów i skuterów, a czasem prób wyprzedzania przerywanych gwałtownie gdy coś się jednak wyłoniło za zakrętu czy górki. A czasem prosiliśmy światłami samochód z naprzeciwka żeby zjechał na bok i wyprzedzaliśmy dalej.</p><p>Kierowcy stosują tu przeróżne sygnały dźwiękowe i świetlne, których części nie udało mi się rozszyfrować. Dużo mniej się tu jednak trąbi, w przeciwieństwie do Indochin gdzie była to podstawowa forma komunikacji. Bardzo mocno używane są światła. Np. awaryjne, tak jak u nas mogą oznaczać zagrożenie, podziękowanie, ale też jak się domyśliłem "wyprzedź mnie, nie mogę szybciej" (często stosowaliśmy na stromych podjazdach do wioski pod <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Mount_Bromo" rel="nofollow" target="_blank">Bromo</a>, gdzie nasz samochód dawał radę wyłącznie na pierwszym biegu), albo ogólnie "wyprzedzaj". Choć tego ostatniego nie jestem pewien. Tak to wyglądało u większości kierowców. Ale pokazywał nam to też ten wspomniany wyżej autobus, a jeśli u niego to znaczyło "wyprzedzaj" to chciał nas wpuścić w maliny, a właściwie w ciężarówkę.</p><p>To, że nie dochodzi tu bez przerwy do śmiertelnych wypadków wynika chyba w głównej mierze z tego, że jeździ się dużo wolniej niż u nas. Wydawało mi się, że jedziemy szybko, ze względu na przyspieszenie i wyprzedzanie innych, a kiedy patrzyłem na prędkościomierz to okazywało się, że to zwykle około 65 km/h. Kiedy naprawdę "pędziliśmy" to było to maksymalnie 80 km/h. Przez to, że droga jest wąska, że tyle się dzieje, i że jedziemy na wysokich obrotach, wydaje się, że jest znacznie więcej.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dyjqKIw1mTztcj5YrsXxrdC3SnU2HeQh2u14RlRBT8n_yw2kzIr5xyZ6J7v5lElzJkBUW1_jrRLzi0CfR6EwA' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: x-small;">Nietypowi pasażerowie</span></div><p>Częstotliwość zmiany pasa w trakcie prób wyprzedzania nadaje nowy wymiar przygodzie z przekraczaniem ulicy przez pieszych. Jeśli uważasz, że masz wolny pas i możesz posunąć się kilka kroków dalej, może cię nieprzyjemnie zaskoczyć kierowca, który nagle wyłoni się za innego samochodu.</p><p>Kierowcom z kolei kolejnych atrakcji dostarczają grajkowie uliczni i sprzątacze. Szczególnie dużo widziałem ich w Jogjakarcie. Gdy samochody zatrzymują się na czerwonych światłach ci wchodzą na ulice i zaczynają grać na prostych instrumentach (najbardziej popularne było coś w rodzaju ukulele), a potem usiłują pobierać za tą grę pieniądze. Sprzątacze z kolei omiatają szyby samochodów miotełkami.</p><p>Spotykaliśmy też ulicznych handlarzy, którzy sprzedają towary prosto do samochodów. Obok dość pospolitych sprzedawców wody i jedzenia czasem widywaliśmy bardziej oryginalne przypadki. Np. na Bali mężczyzna miał do sprzedania półmetrowy model samolotu, którym, aby go godnie zaprezentować, "fruwał" ponad szybami czekających na światłach samochodów.</p><p>Na Bali powszechne jest wynajmowanie skuterów przez zachodnich turystów. Niektórzy radzą sobie dobrze, inni mniej, jak pewien mężczyzna, którego widziałem, kiedy nie potrafił się zatrzymać. Zamiast hamować dodawał gazu i głośno krzycząc "Stop! Stop!" obtłukł swój skuter o murek. Ogólnie jednak nie jest to zła opcja, a na pewno lepsza od prób poruszania się w tych korkach taksówkami.</p><p><br /></p>Jakub Hałunhttp://www.blogger.com/profile/12666712857147161069noreply@blogger.com0